Gazeta Agronews Nr.05

Pomimo stosowania zakazu żywienia zwierząt mączkami mięsno-kostnymi, UE dopuszcza sprowadzanie surowców pochodzących od zwierząt żywionych takimi paszami i wprowadzanie ich do obrotu na terenie wspólnoty. – W latach 90-tych Polska produkowała 150 tys. ton mączek mięsno-kostnych. Ocenia się, że obecnie ta liczba mogłaby wzrosnąć do 250 tys. ton/rocznie. To pozwoliłoby zaspokoić ponad 10 proc. zapotrzebowania na białko i w większym stopniu uniezależniłoby polskich producentów od w 100 proc. importowanej śruty sojowej – zaznacza Manager Produktu Drób, Marcin Gumowski z Provimi Polska. Śruta sojowa z kolei jest obecnie głównym źródłem białka w żywieniu zwierząt. Na podstawie wyników raportu pt. „Wpływ wdrożenia zakazu stosowania GMO w żywieniu zwierząt na sektor żywca w Polsce”, Polska importuje z Argentyny ok. 1,8-2 mln ton śruty sojowej GMO rocznie. Niestety, roślina ta praktycznie nie występuje w naszym klimacie, stąd też producenci pasz stosują alternatywne źródła dobrze przyswajalnego białka, które pozwalają obniżyć koszty żywienia. Ciekawe jest także to, że pomimo stosowania zakazu żywienia zwierząt mączkami mięsno-kostnymi, UE dopuszcza sprowadzanie surowców pochodzących od zwierząt żywionych takimi paszami i wprowadzanie ich do obrotu na terenie wspólnoty. Aktualnie głównymi surowcami białkowymi w produkcji pasz są śruty sojowa, rzepakowa i słonecznikowa. Mając na uwadze zawartość i strawność białka czy też profil aminokwasowy, przyjmuje się, że zdecydowanie najkorzystniejsza ze względu na wysoką zawartość białka (44-48,5 proc.) oraz niską zawartość włókna (do 7 proc.) i związków antyżywieniowych jest śruta sojowa, dopiero za nią znajdują się śruta rzepakowa (35-39 proc. białka, ok. 14 proc. włókna) oraz śruta słonecznikowa (30-33 proc. białka, do 18 proc. włókna). Szacuje się, że z powodu walorów technologiczno-żywieniowych, ceny oraz dostępności, śruta sojowa ma prawie 80 proc. udział wśród stosowanych w żywieniu śrut wysokobiałkowych. Na dzień dzisiejszy nie ma rozsądnej alternatywy dla tego surowca. Nawet produkowana w Polsce śruta rzepakowa nie zaspokoi zapotrzebowania na surowce białkowe, po pierwsze z powodu ograniczeń żywieniowych, po drugie z powodu niewystarczającej na dzisiaj produkcji tego surowca w kraju. Zatem wprowadzenie ograniczeń w stosowaniu śruty sojowej zdecydowanie odbije się wzrostem cen mięsa i jego przetworów (głównie drobiowego). Drastycznie zmniejszy konkurencyjność polskich producentów wobec hodowców z innych krajów Unii, w których zakaz ten nie będzie obowiązywał, jednocześnie nie zabezpieczając polskiego rynku przed napływem żywności z krajów swobodnie stosujących soję GMO, gdyż byłoby to sprzeczne z zasadą swobody przepływu towarów w obrębie UE. Konsekwencje takich rozwiązań odbiją się przede wszystkim na producentach żywca, ale także bezpośrednio na konsumentach. Dobrym przykładem jest gigantyczny wzrost ceny jaj spowodowany nowymi regulacjami prawnymi. Identyczna sytuacja może mieć miejsce po wprowadzeniu zakazu stosowania soi GMO z tą różnicą, że przy okazji zrujnuje on polskich producentów żywca, sprawiając, że nasz rynek zaleje mięso z krajów ościennych. kamila szałaj 38 hodowla numer 05

RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwNTg=