Gazeta Interaktywna AgroNews Nr 42

PRODUKCJA ROŚLINNA NUMER 42 20. AgroNews .com.pl WYWIAD NUMER 30 PRODUKCJA ROŚLINNA 42 AgroNews .com.pl 21. Żuk z Kolorado, bo tak został nazwany, w latach 50- tych był postrzegany jako najgroźniejszy szkodnik na plantacjach ziemniaka, z którym walczyła cała Polska. Odbywały się masowe zbiory chrząszczy i larw stonki, a na lustrację pól ziemniaczanych wysyłano dziesiątki tysięcy chłopów, robotników, żołnierzy i uczniów. Tak zwani poszukiwacze przeglądali krzaki ziemniaczane, a chrząszcze, larwy i liście ze złożonymi jajami stonki to- pili w butelkach z naftą. W 1939 roku szwajcarski chemik Paul Müller odkrył owadobójcze działanie substancji chemicznej dichlo- rodifenylotrichloroetanu (DDT), która, jak wówczas sądzono, wspaniale zwalczała stonkę ziemniaczaną. Jednak kiedy wybuchła II wojna światowa, środek ten stał się głównym niszczycielem wesz, ponieważ jak twierdzono, większym zagrożeniem był tyfus niż ston- ka ziemniaczana. Polska w latach 40-tych i 50-tych nie produkowała tak ogromnej ilości pestycydów, import był ograniczony, a produkcję DDT rozpoczęto dopiero w 1947 roku w zakładach Azot w Jaworznie i w posta- ci Azotoxu trafił na rynek polski. Zanim Azotox został powszechnie stosowany na polskich polach ziemnia- czanych, preferowano ręczne zbieranie chrząszczy i larw stonki, której niestety nie udało się całkowicie wyeliminować z polskich pól, ze względu na ogromną zdolność przystosowania się do warunków pogodo- wych oraz uodparnianiu się na substancje czynne za- warte w środkach ochrony roślin. Podstawowe działanie to obserwacja pola Dziś stonka ziemniaczana w rolnictwie konwencjo- nalnym jest masowo zwalczana za pomocą środków ochrony roślin. Straty na polu spowodowane przez tego szkodnika bez ochrony chemicznej mogą sięgać od 40% do 70%, dlatego tak ważny jest monitoring pól i prognoza krótkoterminowa, która pozwala na wykonanie optymalnego terminu jej zwalczania. Ta- kie monitoringi pól wymagają od rolnika bardzo dużej wiedzy na temat samego szkodnika, jego morfologii oraz rozwoju. Bez znajomości tych aspektów, zwalcza- nie stonki ziemniaczanej stwarza duże problemy. Róż- norodne badania naukowe dowodzą, że wyznaczenie optymalnego terminu zabiegu chemicznego zwalcza- jącego szkodnika jest o wiele bardziej skuteczne niż zastosowanie określonego środka ochrony roślin i od- powiedniej dawki. Zabiegi ochrony roślin, które nie są wykonywane w terminie stają się nieekonomiczne i zagrażają środowisku naturalnemu, ze wzglę- du na pozostałości substancji szkodliwych, które kumulują się w glebie. Gołożery roślin spowodowane przez ston- kę mogą w bardzo du- żym stopniu obniżyć plon. Pierwsze chrząszcze po- jawiają się późną wiosną, kiedy zakwita bez, żarno- wiec miotlasty czy jarzę- bina pospolita. Natomiast masowy pojaw chrząsz- czy zbiega się z zakwitem czarnego bzu i jaśminu, czyli w połowie czerwca. Po kilku dniach żerowa- nia, samice składają żół- te jajeczka na spodniej stronie liścia, z których wylęgają się larwy przechodzące trzy linienia. Ostatnie stadium larwy musi zejść do gleby, aby tam po 2-3 ty- godniach się przepoczwarzyć, a następnie wyjść na powierzchnię ziemi jako już chrzą- szcz pokolenia letniego, intensywnie żerują- cego na roślinach i przygotowującego się do zimowania w glebie. Stonka ziemniaczana że- ruje na początku na obrzeżach pól, a następ- nie przedostaje się w głąb upraw, gdzie tam z łatwością nabywa odporności na stosowa- ne insektycydy, które jako substancję czyn- ną zawierają związki fosforoorga- niczne, karbaminiany i perytroidy. Zaleca się wykonanie zabiegu chemicznego, kiedy zostają prze- kroczone progi ekonomicznej szkodliwości: kiedy na jednej ro- ślinie wystąpi jedno złoże jaj lub 15 larw albo kiedy na jednej rośli- nie wystąpi 60 larw - straty eko- nomiczne już są znaczne. Liczebność występowania ston- ki ziemniaczanej zależy od wielu czynników, między innymi od warunków po- godowych, płodności samic, a także od sku- teczności wykonanego zabiegu chemiczne- go. Magdalena Jarosik WODR S tonka ziemniaczana (Leptinotarsa decemlineata Say) jest szkodnikiem, który pojawił się w Polsce już w XIX wieku. Według propagandowego komuni- katu ówczesnego Ministerstwa Rolnictwa i Reform Rolnych zamieszczonego 1 czerw- ca 1950 roku w „Trybunie Ludu”, chrząszcze te rzekomo zostały masowo zrzucane przez amerykańskie samoloty na pola w Czecho- słowacji, Niemieckiej Republice Demokra- tycznej (NRD) i do Morza Bałtyckiego. Stam- tąd wyszły na ląd i rozprzestrzeniły się po całym kraju. Straty na polu spowodowane przez tego szkodnika bez ochrony chemicznej mogą sięgać od 40% do 70%, dlatego tak ważny jest monitoring pól i prognoza krótkoterminowa, która pozwala na wykonanie optymalnego terminu jej zwalczania.

RkJQdWJsaXNoZXIy MTMwNTg=