Niecodzienna interwencja w Humniskach na Podkarpaciu. Po drodze wojewódzkiej nocą spacerował koń. Funkcjonariusze ustalili właściciela, który odebrał zwierzę i zaprowadził do zagrody.
Każdego dnia policyjna służba przynosi nowe, czasami zaskakujące wyzwania.
Koń zerwał się, otworzył sobie drzwi zagrody i wyszedł
„28 września około godziny 3:00 nad ranem, dyżurny brzozowskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że po drodze wojewódzkiej w Humniskach błąka się koń. Zwierzę spacerowało raz lewym, raz prawym pasem jezdni i nie reagowało na przejeżdżające samochody. Jeden z mieszkańców Humnisk, na prośbę policjantów, poszedł powiadomić właściciela zwierzęcia. 45-letni mężczyzna szybko pojawił się na miejscu. Oświadczył, że koń zerwał się, a następnie otworzył sobie drzwi zagrody i wyszedł.
Koń po „indywidualnym zwiedzaniu” miejscowości, wrócił do swojej zagrody. Mundurowi poinformowali właściciela o konsekwencjach, jakie czekają go w związku z niezachowaniem ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia. Teraz za swoje zachowanie odpowie przed sądem.
Byki zaatakowały właścicieli gospodarstwa. Dramat w Wielkopolsce
Policja apeluje o rozsądek i właściwą opiekę nad zwierzętami
Obowiązek szczególnej ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia nakłada na właściciela kodeks wykroczeń: Art.77. § 1. Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany.
§2. Kto dopuszcza się czynu określonego w §1 przy trzymaniu zwierzęcia, które swoim zachowaniem stwarza niebezpieczeństwo dla życia lub zdrowia człowieka, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny albo karze nagany.
Źródło i fot.: Policja Podkarpacka