Kolejny przypadek niechęci urzędników do wydania zgody na budowę chlewni. Tym razem inwestycję zablokował burmistrz Strzelna (kujawsko-pomorskie). Swoją decyzję motywował opracowywanym właśnie planem zagospodarowania przestrzennego w gminie.
Producent trzody chlewnej z miejscowości Łąkie Paweł Kaszkowiak postanowił wybudować chlewnię w swoim gospodarstwie. Oprócz tego wystąpił do burmistrza Strzelna o wydanie zgody na budowę zbiornika na gnojowicę z przepompownią oraz kotłowni z pomieszczeniem kwarantannowym. Chciał również rozbudować paszarnię, postawić sześć silosów zbożowych, a także zmienić funkcję części pomieszczeń tuczarni.
Burmistrz jednak zgody nie wydał, bo, jak stwierdził w postanowieniu, działka na której ma powstać inwestycja będzie objęta miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego. Ale Pan Paweł nie zamierza się poddawać. Złożył już odwołanie od tej decyzji.
Sprawę komentuje także Krajowy Związek Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej. Zdaniem dyrektora związku, Aleksandra Dargiewicza, ograniczanie możliwości powstawania nowych obiektów inwentarskich w sytuacji, gdy w Polsce tak drastycznie spada pogłowie trzody chlewnej, jest nie do przyjęcia.
– Nie można pozostać obojętnym na to, że na terenach typowo rolniczych inwestorzy budują domy, a późnej rolnikom blokują rozwój ich gospodarstw. Tereny wiejskie są po to, żeby była na nich prowadzona produkcja roślinna i zwierzęca. Trzeba pamiętać, że w tej chwili Rzeczpospolita Polska ma najniższe pogłowie świń od 40 lat – mówi Dargiewicz.
I dodaje, że fermy muszą powstawać, bo potrzeby żywieniowe Polaków rosną.
– W perspektywie 20 – 30 lat liczba ludność wzrośnie i ten kraj, który będzie dbał o swoje bezpieczeństwo żywnościowe będzie silny na arenie międzynarodowej – uważa Dargiewicz.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. Flickr.com