Samorząd rolniczy zaapelował do ministra rolnictwa o wprowadzenie zakazu importu zbóż z Ukrainy. Istnieje obawa, że wirus ASF może być przenoszony w ziarnach zbóż.
– W opinii producentów świń oraz lekarzy weterynarii podczas zbiorów zbóż istnieje ryzyko kontaktu ziarna z padliną dzików chorych na ASF oraz ich odchodami skażonymi wirusem. Badania weterynaryjne wskazują na to, że wirus może zachować swoją żywotność do 280 dni. Z dostępnych źródeł wynika, że w niskiej temperaturze ASF jest niezwykle żywotny i zjadliwy. Jest również odporny na wysychanie i gnicie, na terenie Hiszpanii stwierdzono obecność żywotnego wirusa 18-tygodniowych gnijących zwłokach świń – informuje Krajowa Rada Izb Rolniczych.
Zdaniem samorządu rolniczego, wobec zbliżającej się zimy i okresu niskich temperatur oraz suszy w Europie Środkowowschodniej import zboża w Ukrainy niesie olbrzymie ryzyko rozprzestrzenienia wirusa ASF nie tylko na teren Polski, ale i Unii Europejskiej.
Dlatego Zarząd KRIR zwrócił się w dniu 27 października 2016 r. do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi o wprowadzenie zakazu importu zbóż z Ukrainy.
O taki zakaz od dawna apelują polscy rolnicy. Od wielu lat zwracają oni uwagę, że ziarno, które przyjeżdża do nas zza wschodniej granicy jest dużo gorszej jakości, a co za tym tańsze od krajowego. To powoduje, że mają problemy ze zbytem swoich plonów.
– Do Polski wpuszczane jest praktycznie całe ziarno przywożone na ukraińską granicę. Nawet jeśli badanie wykaże przekroczony poziom mikotoksyn, ziarno wjeżdża do Polski, tyle że po niższej cenie. To oczywiście powoduje, że polski rolnik ma trudności ze sprzedażą swojego zboża, bo rynek jest zalewany przez ziarno ukraińskie – mówi w rozmowie z nami Tadeusz Szymańczak, rzecznik Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych.
W założeniu Komisji Europejskiej zboże z Ukrainy miało trafiać dalej – do innych krajów Wspólnoty. Ale nie trafia. Bo większość ziarna zostaje w Polsce.
– Okazuje się, że zboże z Ukrainy najczęściej zostaje w Polsce, zamiast zgodnie z zamysłem Komisji Europejskiej trafiać do krajów, gdzie jest jego duży deficyt. Tak więc ziarno nie jedzie do Hiszpanii, Włoch czy Portugalii, mimo że na wjeździe do Polski jest podawane właśnie takie miejsce przeznaczenia – tłumaczy Szymańczak.
Niedawno Komisja Europejska zaproponowała podniesienie bezcłowych kontyngentów w imporcie zbóż z Ukrainy do 1 mln ton dla pszenicy i kukurydzy. Scenariusz ten nie podoba się polskiemu resortowi rolnictwa. Minister Krzysztof Jurgiel podtrzymuje swoje negatywne stanowisko w sprawie przyznania Ukrainie dodatkowych preferencji dotyczących importu z tego kraju zbóż oraz produktów przetwórstwa zbóż.
– Dodatkowy import może spowodować zmniejszenie popytu na polskie zboże przyczyniając się do spadku cen ziarna krajowej produkcji – wyjaśnia ministerstwo rolnictwa.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. flickr.com