Od września nie mamy nowych ognisk ASF u świń. Ale zdaniem producentów tych zwierząt nie jest powód do ogłoszenia sukcesu…
ASF jest choroba sezonową. Nie wiadomo dokładnie z czego ta sezonowość wynika. Ogniska ASF u świń nasilają się w okresie letnim, począwszy od maja. Sezon zimowy charakteryzuje się zwykle znikomą liczbą zachorowań u trzody chlewnej. Takie doświadczenia zebraliśmy z lat poprzednich i należy przypuszczać, że podobnie będzie w roku przyszłym.
Według ekspertów z Krajowego Związku Pracodawców Producentów Trzody Chlewnej, o jakimś sukcesie będziemy mogli powiedzieć, jeżeli znacząco spadnie liczba ognisk u świń w sezonie letnim w 2019 roku.
– Wszyscy wiemy co należy zrobić, aby zabezpieczyć się przed wirusem. Należy zredukować populację dzików do 0,1 szt./km2 oraz wprowadzić zasady bioasekuracji w każdym gospodarstwie utrzymującym świnie. Osiąganie tych celów nie przebiega jednak tak szybko, jak byśmy sobie tego życzyli. Należy przypuszczać, że rekreacyjne polowania myśliwych nie ograniczą populacji dzików do zakładanego poziomu – wyjaśnia Aleksander Dargiewicz z KZPPTCH.
Jego zdaniem o sukcesie mogą mówić Czesi, którym udało się zwalczyć wirusa ASF na swoim terytorium.
– U nas wirus rozprzestrzenia się w populacji dzików. Od początku roku potwierdzono 2302 przypadków. Łączna liczba przypadków od lutego 2014 roku wynosi 3190. Trendy liczby ognisk u świń oraz przypadków u dzików pozwalają wysnuć jednoznaczny wniosek, że nie możemy pochwalić się sukcesami. W liczbie ognisk u świń Polskę wyprzedza tylko Rumunia. W Europie najwięcej przypadków ASF u dzików w 2018 potwierdzono w Polsce – wyjaśnia Dargiewicz.
Redakcja AgroNews, źródło: KZPPTCH, fot. Kamila Szałaj