W ostatnich miesiącach doszło do wyraźnego spadku cen masła, przy czym pozostają one nadal na relatywnie wysokim na tle historycznym poziomie. W naszej ocenie wynika to z dwóch czynników. Po pierwsze, w warunkach wysokich cen doszło do osłabienia popytu na masło. Jednocześnie utrzymujący się wzrost cen masła w poprzednich kwartałach sprzyjał gromadzeniu jego zapasów, co jest obecnie dodatkowym, negatywnym czynnikiem dla popytu. Po drugie, w ostatnich miesiącach doszło do istotnej poprawy warunków agrometeorologicznych w Nowej Zelandii, która jest największym światowym eksporterem masła (ok. 48% udziału w światowym eksporcie).

To już koniec wzrostu cen masła
W konsekwencji zwiększyła się dostępność masła z tego kierunku. Z kolei w przypadku pozostałych produktów mlecznych takich jak sery, serwatka czy pełne mleko w proszku obserwowany jest dalszy wzrost cen. Jedynym produktem, którego ceny w ostatnich miesiącach pozostają stabilne, jest odtłuszczone mleko w proszku. W efekcie, mimo odnotowanego w ostatnim czasie spadku cen masła, relacja cen tłuszczu mlecznego i białka, mierzona różnicą pomiędzy cenami masła i odtłuszczonego mleka w proszku, osiągnęła w ostatnich pozostaje na wysokim na tle historycznym poziomie, wskazując na utrzymującą silną nierównowagę na rynku tłuszczu mlecznego i białka.
Ożywienie popytu na produkty mleczne przewyższy wzrost podaży
W IV kw. 2024 r. doszło do nieznacznego wzrostu podaży mleka wśród kluczowych światowych eksporterów produktów mlecznych (UE, Nowa Zelandia, USA, Australia Argentyna). Wynikał on w dużym stopniu z wyższych dostaw mleka w UE oraz wspomnianej wcześniej Nowej Zelandii. Obecnie uwaga rynku w coraz większym stopniu będzie koncentrować się na półkuli północnej, w szczególności na sytuacji w UE i USA, które wejdą w najbliższych miesiącach w decydującą fazę sezonu mleczarskiego. Opłacalność produkcji mleka kształtuje się obecnie na relatywnie wysokim poziomie, co jest czynnikiem oddziałującym w kierunku wzrostu jego podaży.
Nie oczekujemy jednak, że wśród kluczowych eksporterów produktów mlecznych wzrost ten przekroczy 1%, co wynika z powolnej reakcji podaży mleka na zmiany opłacalności produkcji. W tym samym czasie będziemy mieć do czynienia z dalszym wzrostem popytu na produkty mleczne. Choć zakupy ze strony Chin, które są największym światowym importerem produktów mlecznych pozostaną niskie, m.in. ze względu na rosnącą samowystarczalność tego kraju w produkcji mleczarskiej, to wyższego popytu oczekujemy na pozostałych kluczowych rynkach m.in. w innych krajach Azji Południowo-Wschodniej czy Europie, czemu sprzyjać będzie prognozowane przez ożywienie gospodarcze na świecie. W konsekwencji oczekujemy, że ceny rynku mleka w 2025 r. pozostaną w trendzie wzrostowym. Pogorszenia sytuacji oczekujemy dopiero w 2026 r., co będzie związane z dostosowaniem się podaży mleka do silniejszego popytu – prognozują analitycy Credit Agricole.
Ceny skupu mleka osiągną szczyt w IV kw. 2025 r.
Uwzględniając sytuację na światowym rynku mleka prognozujemy, że cena skupu mleka w Polsce na koniec 2025 r. wyniesie ok. 265 zł/hl, a na koniec 2026 r. ok. 245 zł/hl. Czynnikami ryzyka dla naszej prognozy są kształtowanie się warunków agrometeorologicznych na kluczowych rynkach oraz sytuacja geopolityczna na świecie. Czynnikiem ryzyka dla branży jest także presja ze strony chorób zwierząt – dodają analitycy Credit Agricole.
Źródło: Credit Agricole