zalecany od dziewiątego liścia do drugiego
kolanka (BBCH 19-32), a w pszenżycie
od trzech rozkrzewień do początku strzelania
w źdźbło (BBCH 23-30). Jeśli zsumować te
wszystkie informacje, okazuje się, że florasulam
ma zdecydowanie szersze zastosowanie niż
opisuje to jedna etykieta. Zainteresowanych
warto odesłać do analizy preparatów,
w których florasulam jest komponentem
z innymi substancjami. Tam np. można się
dowiedzieć, że jest selektywny w niektórych
przypadkach do fazy BBCH 39.
Takich analiz można przeprowadzić
zdecydowanie więcej, zwłaszcza dla tak
popularnych substancji czynnych jak fluroksypyr
czy tribenuron metylu, nie wspominając
już o MCPA, znanej przede wszystkim jako
krajowy produkt pod handlową nazwą
Chwastox Extra 300 SL. Każdy taki składnik jest
reprezentowany przez kilkanaście preparatów
zawierających te substancje czynne pojedynczo
i przez kilkanaście kombinacji herbicydów,
w których są one komponentami mieszanin
fabrycznych oraz zbiornikowych.
O jakich by nie informować czytelnika
rewelacjach, plantatorzy zawsze oczekują
nowości. A o te coraz trudniej i prędzej
należy się spodziewać wycofywania pewnych
substancji czynnych niż rejestrowania
nowych. Oczekiwane nowości są symboliczne.
Jedną ze znanych od dawna za granicą jest
flupyrsulfuron metylowy, zarejestrowany jako
Lexus 50 WG. W kraju pod tą samą nazwą
został zarejestrowany dopiero około rok temu.
To kolejny związek sulfonylomocznikowy
zarejestrowany do zwalczania miotły
zbożowej, wyczyńca polnego i kilku gatunków
dwuliściennych. Do nowości można zaliczyć
Alladyn 71,4 WG i Logran 20 WG. Ich
substancje czynne (tritosulfuron i triasulfuron)
do tej pory były jedynie komponentami
preparatów dwuskładnikowych. Inne nowości
to zamienniki. Chisel Nowy 51,6 WG zastąpił
od wielu lat stosowany Chisel 75 WG. Stosując
go, należy przede wszystkim zwrócić uwagę
na wysokość dawki (wyższa). Podobnie
krajowym zamiennikiem preparatu Aminopielik
D 450 SL jest Aminopielik D Maxx 430 EC.
Podstawowym zaleceniem na obecny sezon
jest trzymanie ręki na pulsie. Plantatorzy
nie powinni sobie pozwolić na przegapienie
terminu wykonania wczesnego zabiegu –
może to dużo kosztować. Opóźniając zabiegi,
koniecznie trzeba będzie zwiększyć dawki
herbicydu. Ponadto nieprecyzyjne terminowo
wykonanie pierwszego oprysku może być
nieefektywne i wymagać wykonania kolejnego
zabiegu. W obu przypadkach koszty ochrony
wzrosną. Warto przeanalizować zalecenia
i wyciągnąć ogólne wnioski na temat
poszczególnych substancji czynnych, ponieważ
podobne wnioski uzyskane w oparciu
o etykiety pojedynczego herbicydu mogą być
niewystarczające. W analizie etykiet coraz
częściej mamy do czynienia z określaniem
terminów stosowania określonych w skali
BBCH. To znacznie ułatwia rozszyfrowanie faz,
12
PRODUKCJA ROŚLINNA
NUMER 21