Pływający pod banderą Sierra Leone masowiec „Razoni” jest w testowym rejsie, który ma poprzedzić pełne uruchomienie szlaku morskiego z Ukrainy dla transportu żywności w świat. Jednostka przejdzie teraz przewidziane w zawartych w lipcu umowach kontrole – podało EURACTIV.pl
„Razoni” wiezie w swoich ładowniach około 26 tys. ton kukurydzy, która docelowo ma trafić do Libanu. Jednostka wyruszyła w trasę w poniedziałek (1 sierpnia), a wczoraj (2 sierpnia) późnym popołudniem dotarła do Stambułu.
Tam w myśl dwóch porozumień zawartych w lipcu (osobne z ONZ i Turcją podpisała Ukraina, a osobne Rosja) statek przejdzie kontrole przeprowadzone przez Wspólne Centrum Koordynacyjne (JCC), które powołano z udziałem ONZ, Turcji, Ukrainy i Rosji.
Kontrole mają służyć temu, aby upewniać się, że Ukrainę opuszcza tylko eksportowana żywność, a także, że statki płynące do ukraińskiego portu nie wiozą broni. Kontrole mają zostać przeprowadzone dziś (3 sierpnia), a po ich pomyślnym zakończeniu „Razoni” popłynie przez cieśniny tureckie (Bosfor i Dardanele) na Morze Śródziemne i skieruje się do Libanu.
Próbny rejs „Razoni”
Rejs ma charakter próbny i służy sprawdzeniu wszystkich procedur oraz płynność samego frachtu z ukraińskich portów w świat. Jest także testem dobrej woli strony rosyjskiej, która wielokrotnie już podczas wojny na Ukrainie łamała swoje przyrzeczenia.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, niebawem może ruszyć pełny transport ukraińskiej żywności w świat. Obecnie gotowy jest do tego port w Czarnomorsku i stamtąd wypłynął masowiec „Razoni”, ale niebawem gotowy ma być też port Piwdennyj oraz ten najważniejszy – w Odessie.
Daje to nadzieję na poprawę sytuacji żywnościowej w Afryce czy na Bliskim Wschodzie, ponieważ to tam głównie eksportowana była ukraińska żywność. Ale zawirowania na rynku m.in. zboża i oleju słonecznikowego sprawiły, że ceny żywności (już wcześniej mocno idące do góry) jeszcze wzrosły.
Bank Światowy: Widmo klęski głodu bardzo realne
Bank Światowy ocenia jednak, że zagrożenie globalną klęską żywiołową wciąż pozostaje jednak na alarmująco wysoki poziomie. Zakłócenia w łańcuchach dostaw to bowiem problem głębszy niż tylko sama rosyjska inwazja na Ukrainę, a problemy istnieją od czasu wybuchu pandemii COVID-19.
Jako na kraje szczególnie zagrożone obecnie kryzysem żywnościowym wskazano na Afganistan, Erytreę, Mauretanię, Somalię, Sudan, Tadżykistan i Jemen. Są to także kraje szczególnie mocno zadłużone.
Ale w kłopotach może być też więcej państw. „Dla biedniejszych krajów, które zależą od importu żywności z Rosji i Ukrainy – wiele z nich to państwa afrykańskie – znalezienie alternatywnych źródeł żywności w krótkim terminie jest trudne ze względu na brak regionalnych producentów i słabo rozwiniętą infrastrukturę” – napisano w raporcie Banku Światowego.
Autor Anna Wolska | EURACTIV.pl