O niepodpisywanie nowej ustawy o nasiennictwie zaapelował do prezydenta Bronisława Komorowskiego Związek Zawodowy Rolników Ekologicznych św. Franciszka z Asyżu. Zdaniem związkowców wejście w życie tej ustawy zagraża zdrowiu naszego społeczeństwa, ponieważ dopuszcza uprawy roślin modyfikowanych genetycznie na terenie Polski.
– Naszym zdaniem nowa Ustawa o nasiennictwie jest faktycznie wprowadzeniem „tylnymi drzwiami” GMO w Polsce. Nowa ustawa o nasiennictwie ogranicza rolnikom dostępu do tradycyjnych i regionalnych nasion. Co za tym idzie jest to likwidacja polskiego, dobrego, prawdziwego rolnictwa. Rolnicy w Polsce staną się niewolnikami korporacji biotechnologicznych – pisze w liście do prezydenta Danuta Pilarska, prezes ZZRE.
Zdaniem rolników ekologicznych, nowa ustawa o nasiennictwie dopuszcza możliwość wpisywania GMO do katalogu krajowego ponieważ wykreślono wcześniejszy zakaz. Oznacza to, że skoro można będzie wpisywać odmiany GMO do katalogu, to automatycznie są one dopuszczone do upraw na terytorium Polski.
– W nowej ustawie w art. 104 ust. 2 zapisano, że materiał siewny GMO nie może być dopuszczony do obrotu. Oznacza to, że zapis z poprzedniej wersji ustawy z roku 2006 (choć w nieco zmienionym brzmieniu) pozostał. W nowej wersji ustawy wykreślono jednak zapis z poprzedniej, że materiał odmian GMO nie będzie wpisywany do krajowego katalogu. Oznacza to, że zakaz art. 104 ust. 2 jest pozorny. Skoro można będzie wpisywać odmiany GMO do katalogu, to automatycznie są one dopuszczone do upraw na terytorium RP. Odrzucono również poprawkę dotyczącą doprecyzowania pojęcia „obrót” tak, aby nasiona przywożone na własny użytek też stanowiły obrót. Wówczas powyższy art. 104 ust. 2 odnosiłby się również do obrotu na własny użytek. Jeśli połączymy to z umieszczeniem odmian GMO w katalogu, w rezultacie mimo zapisu o zakazie obrotu z art. 104 każdy użytkownik będzie mógł uniknąć odpowiedzialności za łamanie tego pozornego zakazu (żaden sąd administracyjny nie uzna naruszenia art. 104 ust. 2, jeśli rolnik będzie uprawiał odmianę GMO umieszczoną w katalogu) – czytamy w liście do prezydenta.
Przeciwnicy GMO przekonują, że z przyrodniczego punktu widzenia nie ma żadnego sposobu kontrolowania pylenia upraw modyfikowanych genetycznie, a zatem utrzymania nieskażonych upraw tradycyjnych. Ich zdaniem oznacza to utratę bioróżnorodności i dziedzictwa agrarnego, czyli wielu wyselekcjonowanych na przestrzeni stuleci odmian regionalnych.
– Uprawy transgeniczne stanowią też poważne zagrożenie dla zdrowia ludzi i zwierząt. Nie ma danych na temat długotrwałego spożywania GMO przez ludzi, jednak doświadczenia na zwierzętach dowodzą, że spożywanie GMO prowadzi do poważnych problemów zdrowotnych, zwiększonej zachorowalności na raka, obniżenia płodności, a także negatywnych zmian w wątrobie, nerek i mózgu już w trzecim i czwartym pokoleniu myszy karmionych ziarnem transgenicznym. Dodatkowo uprawy transgeniczne wbrew powszechnemu mniemaniu wymagają dużych ilości środków chemicznych. Badania dowiodły, że najczęściej stosowany przy uprawach GMO środek Roundup w stężeniu 800 razy mniejszym niż występujące w roślinach GMO zabija komórki człowieka w przeciągu 2-3 dni. Nawet w mniejszym stężeniu Roundup zaburza system hormonalny, blokując wydzielanie i działanie hormonów płciowych – mają one kluczowe znaczenie dla rozwoju płodu ludzkiego. Bez nich nie jest możliwe ukształtowanie się narządów płciowych noworodka. Roundup zaburza przebieg ciąży i powoduje poronienia – przekonuje Pilarska.
Z prośbą o spotkanie z Pierwszą Damą RP Anną Komorowską wystąpiły kobiety, m.in. Ewa Rembiałkowska, prof. SGGW, Prezes Forum Rolnictwa Ekologicznego im. M. Górnego, Jadwiga Łopata z Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi, Danuta Pilarska, rolniczka, Prezes Związku Zawodowego Rolników Ekologicznych św. Franciszka z Asyżu. Chcą rozmawiać o zagrożeniach, jakie stwarzają przepisy nowej ustawy o nasiennictwie.
– Pozwalając na zanieczyszczenie przez GMO naszych pól skazujemy siebie, nasze dzieci i przyszłe pokolenia na skażoną biologicznie żywność i środowisko oraz na niewolniczą zależność od korporacji, których jedynym celem jest szybki i jak największy zysk – czytamy w liście do Pierwszej Damy.
29 lipca Senat RP przyjął ustawę o nasiennictwie bez poprawek. Teraz ustawa czeka na podpis prezydenta.
Redakcja AgroNews, fot. sxc.hu