Politycy w Nowej Zelandii chcą wprowadzić nowy podatek dla rolników. Podatek klimatyczny od beknięć krów oraz oddanego przez nie moczu ma pomóc w zmniejszeniu ilości gazów cieplarnianych emitowanych do atmosfery.
Opodatkowanie zwierząt hodowlanych od beknięć oraz oddawanego przez nie moczu to pierwszy tego pomysł na świecie.Chodzi o metan oraz podtlenek azotu, wydzielany przez zwierzęta hodowlane. Według badań, jedna bekająca krowa może produkować aż do 300 litrów metanu na dzień – podał portal O2.
Nowozelandzcy rolnicy mogą być pierwszymi na świecie, którzy zmniejszą emisję z rolnictwa – przekonywała premier Nowej Zelandii – To wypozycjonuje nasz rynek eksportowy ponad konkurencją i sprawi, że świat bardziej wnikliwie skupi się na kwestii pochodzenia żywności – dodała.
Policjanci z drogówki gasili pożar i ewakuowali ludzi z zagrożonej strefy
Dodatkowe wpływy z opodatkowania zwierząt hodowlanych rząd Nowej Zelandii chce przeznaczyć na nowe technologie w rolnictwie, które pozwolą chronić środowisko i klimat.
AM/Redakcja AgroNews na podst. O2.pl
Okazuje się, że polski rząd nie ma wyłączności na głupie, albo złodziejskie pomysły. Rząd Nowej Zelandii też może być głupi, albo i jeszcze głupszy. Może oni tam też mają swojego Morawieckiego, Sasina…