Lipcowe temperatury i brak opadów poważnie dały się we znaki rolnikom i sadownikom. Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa Państwowy Instytut Badawczy ogłosił suszę rolniczą we wszystkich województwach i monitorowanych typach upraw – informuje EURACTIV.pl
– W wyniku występujących warunków wilgotnościowych (…) stwierdzamy wystąpienie suszy rolniczej na terytorium Polski – ogłosił Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa Państwowy Instytut Badawczy w Puławach (IUNG) w komentarzu dotyczącym klimatycznego bilansu wodnego dla okresu od 11 maja do 10 lipca 2023 br.
Według Systemu Monitorowania Suszy Rolniczej IUNG „deficyt wody dla roślin uprawnych zwiększył się powodując, że niedobór wody występował w całym kraju”.
Największy brak wody odnotowano na terenie Pojezierza i Pobrzeża Kaszubskiego, Pojezierza Południowo pomorskiego, Równiny Słupskiej Wysoczyzny Damnickiej, Żuław oraz na Pojezierzu Wielkopolskim i Pojezierzu Chełmińsko-Dobrzyńskim.
Susza we wszystkich monitorowanych uprawach
Szczególnie duży niedobór wody wystąpił również na Pojezierzu Pomorskim, Wielkopolskim oraz na Nizinie Wielkopolskiej i w zachodniej części Niziny Mazowieckiej.
Susza rolnicza występowała jednak na terenie wszystkich województw i we wszystkich monitorowanych uprawach: rzepaku i rzepiku, zbóż jarych, krzewów owocowych, kukurydzy na ziarno, kukurydzy na kiszonkę, roślin strączkowych, zbóż ozimych, truskawek, warzyw gruntowych, tytoniu, drzew owocowych, chmielu, ziemniaka i buraka cukrowego.
Największy zasięg suszy rolniczej występował wśród upraw rzepaku i rzepiku – w 2056 gminach (83 proc. gmin Polski). Suszę w uprawach warzyw gruntowych odnotowano w 1286 gminach (52 proc. gmin Polski), w uprawach krzewów owocowych w 1683 gminach (68 proc. gmin), a w uprawach drzew owocowych – w 1150 gminach (46 proc. gmin).
W pierwszej dekadzie lipca na przeważającym obszarze Polski opady nie wystąpiły lub nie przekraczały 10 mm, dodano w komentarzu.
Rząd zapowiada pomoc
O to, czy rząd planuje w tym roku rekompensaty suszowe dla rolników, zapytany został w tym tygodniu w programie 24 pytania w Polskim Radiu 24 minister rolnictwa Robert Telus.
– Oczywiście że będziemy (pomagać finansowo rolnikom – red.), dlatego też powołaliśmy komisje do badania suszy w Polsce – oznajmił.
Rząd zapowiedział już pomoc finansową dla rolników w wysokości 1,5 mld zł. Do tej pory szkody można było zgłaszać poprzez aplikację elektroniczną. Rolnicy zwracali jednak uwagę na nieprawidłowości w jej działaniu.
Ministerstwo powróciło zatem do rozwiązania stosowanego przed rokiem 2020, a mianowicie powoływania komisji do szacowania strat. Komisja będzie musiała powstać w każdej gminie dotkniętej suszą.
– Nie tylko aplikacja, która jest od paru lat i ona idzie w dobrym kierunku, ale chcemy to porównać sobie, żeby to było obiektywne, dlatego te komisje już są powoływane, już będą szacować. I będziemy oczywiście tutaj pomagać rolnikom w tej w tej trudnej suszowej sytuacji – zapowiedział minister.
Komisje suszowe przez cały rok?
Zdaniem ekspertów sezonowa pomoc może jednak niedługo okazać się zbyt małą i potrzeba będzie całorocznych komisji suszowych. W obliczu kryzysu klimatycznego można bowiem spodziewać się, że susza będzie coraz częstszym, wręcz permanentnym zjawiskiem.
– Możemy stosować technologie, które sprzyjają lepszemu wykorzystaniu wody, np. uprawę bezorkową, odmiany odporne na susze, uprawy ozime, wapnowanie gleb, stosowanie nawozów organicznych – wymienił Andrzej Przepióra z Wielkopolskiej Izby Rolniczej, cytowany przez portal Lublin24.
Według niego „pilnie potrzebny jest jednak narodowy program retencji wody. To strategiczne zadanie na kolejne lata”.
Rolnicy liczą na indywidualne podejście
„Szkody spowodowane przez trwającą suszę są zróżnicowane, w zależności od typów upraw, sum opadów w danym miejscu, a także obecności lub braku sztucznego nawodnienia”, zwraca uwagę sadownik z grójeckiego zagłębia sadowniczego w rozmowie z EURACTIV.pl.
W szczególnie trudnej sytuacji są rolnicy, sadownicy i ogrodnicy, który nie posiadają instalacji nawodnieniowych (rozwiązanie stosowane w sadach) lub deszczowni. Według naszego rozmówcy w sadach jabłoniowych, w których nie stosuje się sztucznego nawodnienia, straty mogą wynieść nawet do ok. 70 proc.
„Poziom strat może być różny nawet w tym samym gospodarstwie, w zależności od kwatery i rodzaju uprawy”, zaznacza sadownik.
Jak podkreśla, o ile w przypadku zboża trwają już żniwa, to w przypadku drzew owocowych wszystko zależy od tego, jak dalej kształtować się będzie pogoda i czy sumy opadów dalej będą tak niskie.
Zapytany o oczekiwania w związku z pomocą suszową, wyraża nadzieję, że komisje szacujące straty będą stosować indywidualne podejście i oceniać rzeczywiste straty w poszczególnych gospodarstwach.
Oszustwa w imporcie zbóż z Ukrainy. KAS przeszukuje 222 firmy
Zwraca uwagę na takie formy pomocy, jak rekompensaty suszowe, ale też możliwe ulgi w podatku rolnym czy kredyty preferencyjne lub odroczenie spłaty kredytów w przypadku rolników posiadających już kredyty.
Niskooprocentowane kredyty nie są jednak rozwiązaniem dla wszystkich – mimo preferencyjnych warunków trzeba je bowiem spłacić, podkreśla.
Autor Aleksandra Krzysztoszek | EURACTIV.pl