W nadchodzących dniach ceny paliw będą nadal rosnąć. To ważna wiadomość dla tysięcy Polaków, planujących tradycyjne wyjazdy z okazji dnia Wszystkich Świętych. Na niektórych stacjach w dobiegającym końca tygodniu dało się jeszcze zaobserwować ceny paliw poniżej 6-złotowej granicy, ale na przełomie października i listopada będą one należeć do rzadkości.
Zamieszanie i niepokoje na rynku międzynarodowym z pewnością przeniosą się także na następny tydzień – a realna wizja eskalacji konfliktu bliskowschodniego może stymulować zmianę w górę. To jeszcze jeden argument za nadchodzącymi w kolejnych dniach zwyżkami.
Rafinerie konsekwentnie podnoszą ceny
Zgodnie z zapowiedziami rafinerie podnoszą ceny wszystkich paliw – co przełoży się na zwyżki na rynku detalicznym już w najbliższych dniach. Skala zmian dla wszystkich paliw od ostatniego weekendu sięga już ponad 200 zł na metrze sześc. Cena Pb98 wynosi dzisiaj 5432 zł/m sześc., czyli o 216 zł więcej niż w zeszłą sobotę. W przypadku benzyny 95-oktanowej mamy cenę 5089, czyli niemal 221 zł więcej niż przed tygodniem. W przypadku diesla aktualna średnia cena w rafineriach to 5082 zł/m sześc. – o 224 zł więcej niż w sobotę 21 października. W przypadku oleju opałowego zmiana zwyżkowa wyniosła w analogicznym okresie 214 zł/m sześc., a poziom cenowy tego paliwa to 4694 zł.
Czy tankować na zapas?
W okresie między 30 października i 5 listopada tego roku oczekujemy cen benzyny 98-oktanowej z przedziału 6,73-6,89 zł/l. Wyżej niż przed tygodniem pozycjonować się będą także ceny popularnej 95-ki, dla której prognozujemy przedział 6,15-6,30 zł/l. Nieco droższy będzie także olej napędowy – dla tego paliwa przewidujemy ceny na poziomie 6,18-6,31 zł/l. Nieznacznie w górę może także pójść cena autogazu, która według naszych prognoz ulokuje się w widełkach 3,07-3,15 zł/l.
Cenowa sinusoida na rynku ropy
Bliskowschodnie napięcie i związana z nim niepewność inwestorów przekładają się na cenową huśtawkę nastrojów na giełdach naftowych. W mijającym tygodniu niemal każda sesja przynosiła wyraźną zmianę kierunku notowań surowca. Najdroższa ropa była w poniedziałek, kiedy płacono za nią ponad 92 dolary. Najtaniej baryłkę surowca na giełdzie w Londynie można było kupić w środę, kiedy kosztowała niecałe 87 dolarów, a dzisiaj przed południem cena ropy Brent wynosi blisko 90 dolarów.
Kluczowe znaczenie dla zachowania cen surowca mają aktualnie doniesienia napływające z Bliskiego Wschodu, a inwestorzy mają duży problem z oceną tego, jak rozwinie się sytuacja na pograniczu izraelsko-palestyńskim. Informacje wskazujące na możliwość eskalacji konfliktu czy jego umiędzynarodowienia przekładają się bezpośrednio na wzrost notowań ropy naftowej, a każdy sygnał wskazujący na to, że uda się powstrzymać działania militarne i doprowadzić do dyplomatycznego rozwiązania daje podstawy do spadkowej korekty.
Przed weekendem rosną obawy o to, że w najbliższej przyszłości dojdzie do lądowej operacji izraelskiej armii na terenach palestyńskich. Do tego inwestorów zaniepokoiły informacje o amerykańskich atakach z powietrza na cele związanych z Iranem szyickich milicji w Syrii. Cały czas realna jest więc groźba destabilizacji dostaw ropy z tego regionu, co przekłada się na wzrost notowań surowca.
Źródło: e-petrol.pl, dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak