Wprawdzie na rynku światowym mamy zmiany zwyżkowe związane z niepokojącą sytuacją w regionie Morza Czerwonego, jednak polscy kierowcy na razie nie powinni odczuć skoku w stacyjnym detalu.
Przedświąteczne wyjazdy zapewne nie będą okresem rosnących cen. Mamy w obecnej sytuacji na tyle duże marże operatorów stacyjnych, że można spodziewać się, że przy pewnej redukcji będą one pomagały stacjom w utrzymaniu stosunkowo niskich cen w czasie wzmożonego ruchu w końcówce roku.
Rafinerie już przenoszą niepokoje
Niestety po nowym roku utrzymanie niskich cen może być już trudniejsze – a pierwszym tego sygnałem mogą być dokonujące się podwyżki w hurtowych cennikach krajowych rafinerii. Od ostatniej soboty benzyna 98-oktanowa podrożała o 35 zł na metrze sześc. i kosztuje 5004 zł, a benzyna 95-oktanowa w cenie 4709 zł/m sześc. jest o 62 zł droższa niż w miniony weekend. Szczególnie odczuwalna zmiana dotyczy diesla, który w omawianym okresie podrożał o blisko 141 zł i kosztuje średnio 5090 zł/m sześc. Drożeje także olej opałowy – jego dzisiejsza cena 4217 zł/m sześc. jest o blisko 101 zł wyższa niż w ostatni weekend.
Jakie ceny na ostatni tydzień roku?
W ostatnim tygodniu roku zobaczymy na stacjach stabilizację cen paliw – między 25 i 31 grudnia 2023 litr benzyny 98-oktanowej będzie kosztować 6,83-6,96 zł/l, a najpopularniejsza Pb95 sprzedawana będzie w cenach z przedziału 6,22-6,34 zł/l. Nie spodziewamy się także szoku w cenach oleju napędowego, który może kosztować 6,42-6,55 zł/l. Autogaz na polskich stacjach będzie lokował się w widełkach 2,92-2,98 zł/l.
Morze Czerwone w centrum uwagi
Przedświąteczny tydzień na rynku naftowym przyniósł wzrost cen surowca i ropa Brent na giełdzie w Londynie, pierwszy raz od początku grudnia, pokonała poziom 80 dolarów. Zwyżkę napędzała pogarszająca się sytuacja bezpieczeństwa w rejonie Morza Czerwonego, która skłoniła dużą część operatorów morskiej logistyki do rezygnacji z wyboru najkrótszej trasy z Azji do Europy przez Kanał Sueski. Najwięcej za baryłkę ropy Brent w ostatnich dniach płacono w środę, kiedy jej cena dotarła do 80,60 USD/bbl. W piątkowe przedpołudnie notowania surowca na giełdzie w Londynie wahają się w bezpośredniej bliskości 80 dolarów.
Powtarzające się ataki przeprowadzane przez bojowników Huti na jednostki pływające w rejonie cieśniny Bab al-Mandab, łączącej Morze Czerwone z Oceanem Indyjskim, spowodowały, że firmy zajmujące się morskim transportem zaczęły rezygnować z pływania trasą przez Kanał Sueski. Obok gigantów z rynku kontenerowców, takich jak Mediterranean Shipping Company (MSC) czy A.P. Moller-Maersk, taką decyzję na początku tygodnia podjęły też podmioty związane z sektorem naftowym – BP czy operator tankowców – Grupa Frontline. Taka sytuacja będzie komplikować logistykę, a skutki opóźnień, które w przypadku ropy i paliw mocno dotkną odbiorców z Europy, będą odczuwalne przez długi czas. Wynikające z tego problemy nie mogły pozostać bez wpływu na ceny, stąd notowane w ostatnich dnia wzrosty na rynku naftowym.
Oprac. dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl