Czym żyła branża alkoholi w 2023 roku? Producenci musieli odnaleźć się w pełnych wyzwań i problemów uwarunkowaniach gospodarczych. Z kolei konsumenci stawiali na coraz bardziej świadome podejście do wyboru i spożycia alkoholu, idąc w kierunku NoLo czy produktów premium. Co przyniosą kolejne miesiące?
O ostatnich miesiącach na rynku alkoholi, a także trendach i wyzwaniach na rok 2024 mówi Jakub Gromek, Dyrektor Generalny Mazurskiej Manufaktury S.A., producenta rzemieślniczych alkoholi mocnych oraz piwa regionalnego.
Rozwój wyzwaniem w trudnych czasach
Producenci alkoholi odczuwali w ostatnim roku dalsze wzrosty kosztów prowadzenia działalności. Poza podwyżką akcyzy rosły też koszty produkcji, surowców, opakowań czy też koszty osobowe. Wciąż odczuwamy w branży skutki pandemii czy wojny w Ukrainie, w pierwszej połowie roku mierzyliśmy się także z wysokim poziomem inflacji. Dodatkowo, choć ogólna wartość rynku alkoholi z roku na rok nieznacznie rośnie, nie wiąże się to ze wzrostem sprzedaży. Wzrosty wynikają głównie z koniecznych podwyżek cen. Rozwój i budowanie marżowości w tak wymagających uwarunkowaniach gospodarczych był w ostatnim roku sporym wyzwaniem, zwłaszcza dla małych producentów. Z drugiej strony spadała też siła nabywcza samych konsumentów, ciężko więc było przewidzieć ich zachowania zakupowe w ostatnich miesiącach.
Jednym z haseł, które przyświecały rynkowi alkoholi w ostatnim roku była konsolidacja. W sierpniu, jeden z największych graczy na polskim rynku, Grupa Stock Spirits, przejął Polmos Bielsko–Biała. Dalszą konsolidację rynku zapowiedział także twórca CEDC. Ruchy konsolidacyjne były prowadzone przez naszą Spółkę. Przez cały rok kontynuowaliśmy zainicjowany przez nas proces konsolidacji lokalnych producentów alkoholi z przedstawicielami hurtowni i dystrybutorami w różnych rejonach Polski. Z naszej perspektywy konsolidacja i współpraca to recepta na trudne warunki gospodarcze, w jakich musimy funkcjonować praktycznie od czasu wybuchu pandemii. Dzięki konsolidacji powiększamy nasz portfel produktów i uatrakcyjniamy naszą ofertę, co jest istotne zwłaszcza w kontekście negocjacji z sieciami handlowymi. Myślę, że kolejny rok przyniesie dalsze ruchy konsolidacyjne – zarówno wśród większych, jak i mniejszych graczy na rynku alkoholi.
Bez zmian trend na 0%
W ostatnich miesiącach wyraźnie widoczny jest dalsze zainteresowanie napojami nisko- i bezalkoholowymi. Zgodnie z raportem CIN&CIN “Freewolucja. Spożycie alkoholi 0% w Polsce” aż 60% respondentów świadomie ogranicza spożycie trunków na rzecz napojów NoLo[1]. To one “ciągną” sprzedaż w takich kategoriach, jak piwo. Przykładowo, według danych NielsenIQ produkcja piwa bezalkoholowego wzrosła w maju aż o 12,6 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Rosnącą popularność bezalkoholowego piwa odzwierciedla też coraz bogatsza oferta tego trunku. Z roku na rok pojawia się coraz więcej ciekawych propozycji piwa bez procentów nie tylko pod znanymi, dużymi markami, ale także w wersjach kraftowych. Rosnące zainteresowanie budzi także wino bezalkoholowe, którego oferta również coraz bardziej się różnicuje. W restauracjach i barach obserwujemy zwiększającą się dostępność w karcie drinków typu mocktail. Bezalkoholowe drinki wkraczają też na szerszą skalę to napojów typu RTD (Ready To Drink).
Skąd konsumpcyjny zwrot ku NoLo? To wynik rosnącej świadomości i odpowiedzialności konsumentów. To także zmiana pokoleniowa. Przedstawicieli młodych generacji stawiają na zdrowy styl życia, ograniczanie konsumpcji alkoholu bądź całkowitą rezygnację z procentów. Myślę, że kolejny rok przyniesie jeszcze większe urozmaicenie w kategorii trunków nisko- i bezalkoholowych.
Pijemy mniej, ale bardziej jakościowo
Poza trunkami bezalkoholowymi kategorią, w której z roku na roku dostrzegamy wzrosty sprzedaży są alkohole premium. Mowa tu zwłaszcza o whisky, rumie, ginie czy tequili.
Trend premiumizacji to także efekt rosnącej świadomości konsumentów i zmiany kultury picia. Pijemy rzadziej, w mniejszych ilościach, stawiając na celebrację smaku. Coraz bardziej selektywnie podchodzimy też do zakupu alkoholu, zwracając uwagę na jego skład, pochodzenie, producentów. W cenie są zwłaszcza lokalne, rzemieślnicze wyroby z różnych regionów Polski czy świata. Unikalny, lokalny, kraftowy alkohol staje się wartościową pamiątką z podróży czy dobrym pomysłem na prezent.
W kolejnych latach będziemy obserwować dalszy rozkwit kategorii premium, zwłaszcza w kontekście takich alkoholi jak rum, tequila czy aperitify, które przeżywają obecnie swój renesans.
Koktajle na 2024 rok
Dobrym odzwierciedleniem trendów na rynku alkoholi w danym roku są koktajle serwowane w barach i restauracjach. Przykładowo, w 2023 roku mogliśmy obserwować m.in. powrót do klasycznych koktajli z lat 90. w unowocześnionych wersjach. W drinkach królowała też kawa i takie propozycje, jak espresso martini czy cold brew negroni. Co przyniesie kolejny rok? Barmani zapowiadają rosnącą popularność smaków i dodatków prosto z Azji, jak imbir czy trawa cytrynowa. Będziemy też obserwować dalszą popularność mocktaili, jak również wegańskich drinków. Sporo mówi się także o sensorycznym doświadczeniu związanym ze spożywaniem koktajli. Barmani stawiają na nietypowe zabiegi i dodatki, jak suchy lód, płonące elementy czy zmieniające się barwy drinków. Idąc tropem Zachodu, w cenie będą też gotowe drinki z kategorii RTD, które np. w Stanach Zjednoczonych notują ogromne wzrosty sprzedaży, a w Polsce są wciąż niszą do zagospodarowania.
Źródło: Mazurska Manufaktura S.A.,