Dzięki uprawie współrzędnej, która może być alternatywą dla monokultury, chińscy rolnicy mogą zwiększyć zyski. To rozwiązanie przyniesie też korzyści środowisku naturalnemu – informuje pismo „Proceedings of the National Academy of Sciences”.
Rolnicze monokultury, takie jak soja, wołowina i olej palmowy zapewniają większą część dostępnej na światowym rynku żywności.
„Stosowane w XX wieku monokultury znacznie zwiększyły produkcję rolną, ale za ogromną cenę – powiedziała prof. Gretchen Daily, współzałożyciel i dyrektor projektu Stanford Natural Capital Project. – Konwencjonalne myślenie mówi, że monokultura jest jedynym sposobem na wyżywienie świata, ale obecnie wiele trzeba przemyśleć na nowo, ponieważ miliardy ludzi są narażone na podwyższone ryzyko powodzi, zanieczyszczenie wody, ryzyko klimatyczne i inne poważne zagrożenia”.
Wdrażana w Chinach nowa strategia zakłada, że korzyści z rolnictwa nie muszą ograniczać się do zbiorów. Odpowiednie, zróżnicowane uprawy mogą zapewnić między innymi ochronę przeciwpowodziową, oczyszczanie wody i stabilizację klimatu.
Naukowcy ze Stanford University, McGill University oraz Chińskiej Akademii Nauk przeprowadzili badania we współpracy z chińskimi władzami. Specjaliści przyjrzeli się, w jaki sposób proponowane przez nich podejście, zwane „strategią rozwoju ekologicznego” może działać na wyspie Hainan, w wiejskim, tropikalnym regionie, gdzie rozwijające się plantacje kauczuku spowodowały znaczną utratę naturalnego lasu. Wraz ze zniknięciem lasów pojawiły się problemy z retencją gleby, a skutki powodzi były bardziej dotkliwe. Rolnicze chemikalia trafiały do wód powierzchniowych. Nie było warunków do rekreacji i turystyki.
Naukowcy przyjrzeli się zmianom użytkowania gruntów i zalesienia na wyspie Hainan w ciągu 19 lat stałego powiększania plantacji kauczuku. Aby połączyć te informacje z danymi z badań ankietowych, zespół wykorzystał oprogramowanie do modelowania InVEST. Modele pomogły naukowcom zrozumieć, co mogło się stać, gdyby ziemia nigdy nie została przeznaczona pod plantacje kauczuku lub gdyby plantacje były zarządzane inaczej.
W szczególności wzięto pod uwagę jedną z kluczowych zmian w gospodarowaniu gruntami: technikę zwaną uprawą współrzędną, która polega na uprawie innych cennych roślin w podszycie głównego plonu.
Jak się okazało, hodowcy stosujący uprawę współrzędną utrzymywali ten sam poziom produkcji co plantacje monokulturowe, jednocześnie znacznie zwiększając retencję gleby, łagodząc skutki powodzi i zatrzymywanie składników odżywczych. Co najbardziej uderzające – rolnicy, którzy przyjęli takie podejście, podwoili swoje dochody dzięki korzyściom z dodatkowych upraw. Zabezpieczali się również przed ryzykiem nieurodzaju lub utraty wartości rynkowej; kluczowymi słabościami systemu monokultury.
Autorzy twierdzą, że podobne podejście może pomóc rolnikom na całym świecie chronić zarówno środowisko, jak i ich źródła utrzymania.
Źródło: Nauka w Polsce, autor Paweł Wernicki, fot. dreamstime.com