Według raportu ONZ-owskiej Organizacji ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) we wschodniej i północno-wschodniej części Syrii 300 tysięcy rodzin wyemigrowało z niewielkich wsi do większych miast, taki jak Aleppo, Damaszek i Dajr az-Zaur, w poszukiwaniu pracy. Przyczyną największej od wielu lat migracji jest dramatyczna susza, która zmusza rolników i hodowców do porzucenia swojego zawodu. W Syrii do niedawna w sektorze rolnictwa zatrudnionych było 40 procent ludności, która stanowiła 25 procent PKB. Jednak sytuacja ta zmieniła się diametralnie, gdy z niektórych wsi do miast wyjechała aż połowa mieszkańców.
Z powodu niedostatku opadów, który panuje już od 4 lat, w ostatnich tygodniach padło prawie 80 procent zwierząt hodowlanych. Dlatego też skutki suszy odczuwa aż milion Syryjczyków, którzy zmuszeni są do życia na skraju ubóstwa. Rolnicy mimo upływu kolejnych lat nie zmienili sposobu nawadniania pól, a także nie zaczęli uprawiać innych roślin, które mogłyby przetrwać okres niskich sum opadów.
Na styczniowym spotkaniu rolników z ekonomistami po raz pierwszy przedstawiono raport ukazujący katastrofalną sytuację na wschodzie Syrii. Okazuje się, że 60 tysięcy rodzin, które posiadały około 100 sztuk bydła, straciło jego połowę. Poziom ubóstwa skoczył z tego powodu do aż 80 procent.
Obecnie w Syrii, podobnie jak w innych krajach Bliskiego Wschodu, panuje pora mokra. Jednak w większości regionów Syrii suma opadów oscylowała w ubiegłym miesiącu na poziomie poniżej normy wieloletniej. Jedynie na zachodzie kraju padało mocniej i częściej niż zazwyczaj. Susza na południowym zachodzie Azji jest zjawiskiem okresowym. Jednak w ostatnich kilkudziesięciu latach obserwuje się jej nasilanie się. Okresy suche są coraz dłuższe, a opady deszczu coraz bardziej skąpe.
Źródło: Fundacja Ekorozwoju, www.eko.org.pl, fot. sxc.hu