Wysokie ceny kurcząt rzeźnych w ostatnim miesiącu 2019 roku były następstwem wyjątkowo niskiej produkcji piskląt w listopadzie, a nie – jak do tej pory powszechnie sądzono – zastępowania drożejącej wieprzowiny mięsem drobiowym. Takie są najważniejsze wnioski z najnowszej analizy rynku skupu brojlerów kurzych przeprowadzonej przez Krajową Izbę Producentów Drobiu i Pasz.
– W grudniu 2019 roku, mieliśmy do czynienia ze złamaniem wieloletnich schematów cenowych na rynku skupu kurcząt rzeźnych. Kilogram żywca, zamiast wyraźnie tanieć, istotnie drożał. Analitycy KIPDiP byli przekonani, że sytuacja ta ma związek z występowaniem ASF w Polsce, drożejącą wieprzowiną i substytucją wieprzowiny drobiem. Tymczasem okazało się, że w listopadzie doświadczyliśmy aż 22 procentowego spadku produkcji piskląt w stosunku do października, co przełożyło się na wzrosty cen w skupie kurcząt – tłumaczy sytuację rynkową Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Gawrońska zwraca uwagę, że w ostatnich dniach grudnia za kilogram żywca brojlerów płacono w tym roku średnio 3 złote i 35 groszy czyli aż o 26 procent więcej niż rok wcześniej.
W listopadzie 2019 roku, zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, wyprodukowano ponad 94,6 mln piskląt kurcząt rzeźnych, czyli aż o 27,1 mln mniej niż w październiku 2019 oraz o dwa miliony mniej niż rok wcześniej. Listopad był także – jak dotąd – jedynym miesiącem w tym roku, kiedy liczba piskląt kurcząt rzeźnych wyprodukowanych w Polsce spadła poniżej 100 milionów sztuk.
– Rynek żywca jest bardzo wrażliwy na zmniejszoną podaż piskląt ponieważ o jednodniowe ptaki krajowi producenci muszą konkurować z importerami polskich piskląt, głównie z Ukrainy i Białorusi. Eksport piskląt z Polski utrzymuje się w ostatnich miesiącach na poziomie około pięciu procent całkowitej produkcji w naszym kraju – wyjaśnia Gawrońska.
Zdaniem dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz sytuacja związana z niedoborem piskląt powinna się normalizować. Co więcej, jej wpływ na wzrost cen skupu powinien być coraz mniejszy.
– Będzie to wynikało z prawdopodobnego zamknięcia rynków eksportowych w związku z grypą ptaków: z jednej strony nie będzie można eksportować piskląt do niektórych państw, a z drugiej strony zmniejszy się popyt na eksport mięsa poprzez zamknięcie rynków innych krajów – podsumowuje Katarzyna Gawrońska.
Redakcja AgroNews, fot. flickr.com