Nowy Zielony Ład może być poważnym zagrożeniem dla całego unijnego rolnictwa. Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych domaga się, aby za dodatkowymi wymogami środowiskowymi poszły odpowiednie rekompensaty z budżetu Unii Europejskiej.
Delegaci polskich organizacji rolniczych, a wśród nich Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych, spotkali się w trakcie Prezydium Copa-Cogeca w Brukseli z Fransem Timmermansem wiceprzewodniczącym Komisji Europejskiej odpowiedzialnym za realizację Nowego Zielonego Ładu. Unijny komisarz przekonywał, że zmiany w rolnictwie są konieczne, a realizacja Nowego Zielonego Ładu może być szansą dla rolników.
– Wprowadzimy zmiany wspólnie z rolnikami. Bez nich to się nie uda. Nie interesuje nas konfrontacja, ale szukanie wzajemnego porozumienia i współpracy. Nie możemy stracić rolnictwa i nie możemy dopuścić do pogorszenia się sytuacja na obszarach wiejskich – deklarował Franz Timmermans.
Rolnicy się boją
Ale to właśnie brak dialogu jest obecnie największym problemem dla rolników, którzy jednocześnie nie zgadzają się, aby obarczać ich główną winą za zmiany klimatyczne na świecie.
– Niestety to nie jest ewolucja tylko rewolucja w rolnictwie. Odejście od produkcji przemysłowej na rzecz produkcji zrównoważonej jest dla nas oczywiste. Ale nasz problem polega na tym, że ta dyskusja odbywa się na razie bez udziału rolników. Jeżeli będzie tak dalej to spowoduje to potężne problemy i protesty rolników. Ich przedsmak mieliśmy w zeszłym roku w Holandii. Grożą nam potężne konflikty społeczne. Rolnictwo nie może stać się zakładnikiem ekologii. Produkcja ekologiczna nie zastąpi tradycyjnej, gdyż jest dużo mniej wydajna i droższa. W efekcie może zabraknąć żywności na świecie – skomentował Jacek Zarzecki prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, który przekonuje, że za 26% emisji gazów CO2 odpowiada transport, a produkcja zwierzęca jedynie za 4%.
KE chce drastycznego ograniczenia nawozów i pestycydów. Rolnicy zaniepokojeni Zielonym Ładem
Czy będą rekompensaty?
Przewodniczący Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych podczas spotkania w Brukseli zwrócił uwagę, że warunkiem wprowadzenia Nowego Zielonego Ładu muszą być rekompensaty z unijnego budżetu za utracone dochody i konieczne inwestycje. Tymczasem pierwsze nieoficjalne informacje dotyczące nowego budżetu Unii Europejskiej nie napawają optymizmem.
– Jeżeli słyszymy, że Komisja Europejska chce nałożyć na rolników nowe obowiązki oraz zakazy, a jednocześnie unijny budżet na Wspólną Politykę Rolną ma być znów ograniczony, to my nie możemy zgodzić się takie rozwiązanie. To prosta droga do upadku unijnego rolnictwa – mówił na spotkaniu w Brukseli Marian Sikora przewodniczący Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Czeka nas przeniesienie produkcji poza UE?
Przewodniczący Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych zdecydowanie podkreślił, że niedopuszczalna jest sytuacja kiedy z efektem cieplarnianym walczy tylko Europa. Nowe obowiązki i zakazy powinny dotyczyć także farmerów z całego świata, a to jest możliwe tylko wtedy, gdy uda się wynegocjować globalne porozumienie.
– Z pewnością celem Nowego Zielonego Ładu nie może być zachęcanie do przeniesienia produkcji z bardzo wydajnego sektora rolnego Unii Europejskiej, który jest oparty na wysokich standardach bezpieczeństwa żywności, ochrony środowiska, zdrowia roślin, zdrowia i dobrostanu zwierząt do innych regionów świata, które są mniej wydajne lub nie przestrzegają tych standardów – podsumował Marian Sikora przewodniczący FBZPR.
Redakcja AgroNews