Polska być może będzie jednym z największych beneficjentów Funduszu Odbudowy UE, ale do ostatecznego zatwierdzenia propozycji Komisji Europejskiej daleka droga – czytamy na euractiv.pl. Najbardziej niezadowolone są kraje „oszczędnej czwórki”. Premier Szwecji krytykuje kwotę 500 mld w formie grantów bez żadnych wymogów dotyczących spłaty.
Fundusz Odbudowy: Przed Europą trudne rozmowy
Ursula von der Leyen przewodnicząca Komisji Europejskiej przedstawiła w środę (27 maja) w Parlamencie Europejskim (PE) nowy projekt Wieloletnich Ram Finansowych (WRF) Unii Europejskiej po 2020 r. Łącznie siedmioletni budżet miałby wynieść 1,1 bln euro.
Poza tym, państwa członkowskie będą miały do dyspozycji także dodatkowe 750 mld euro z antykryzysowego funduszu ratunkowego. Większość z tych środków – 500 mld – będzie bezzwrotnymi grantami, a pozostałe 250 mld zostanie przeznaczonych na preferencyjne pożyczki.
Większość państw członkowskich UE zareagowała pozytywnie na propozycje Komisji Europejskiej. Zgodnie z nią to rządy krajowe mają mieć decydujący głos odnośnie wydatkowania środków, co z pewnością znacznie utrudni negocjacje między nimi.
Zwolennicy takiego rozwiązania apelują o jak najszybsze porozumienie, ale wobec sprzeciwu niektórych stolic kompromisu nie należy spodziewać się w tym półroczu. Do końca czerwca rotacyjną prezydencję w Radzie UE sprawuje Chorwacja.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała w środę (27 maja), że jej rząd zrobi wszystko, aby osiągnąć polityczne porozumienie w sprawie Funduszu Odbudowy UE. Niemcy przejmą w II połowie roku rotacyjne przewodnictwo w Radzie UE.
Berlin, Paryż: „To dobra propozycja”
Zarówno Niemcy, jak i Francja chwalą projekt zaprezentowany przez szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen. Francuska i niemiecka prasa zwracają uwagę, że inicjatywa unijnej egzekutywy jest w znacznej mierze oparta na przedstawionym 18 maja przez Angelę Merkel i Emmanuela Macrona planie odbudowy unijnej gospodarki. Przypomnijmy: z dwóch niezależnych analiz wynika, że Polska mogłaby sporo dopłacić do zaprezentowanego przez przywódców Francji i Niemiec planu.
„To ważny dzień dla Europy”, napisał w mediach społecznościowych Emmanuel Macron w środę (27 maja) po wystąpieniu szefowej KE. Gospodarz Pałacu Elizejskiego zaapelował do państw członkowskich o jak najszybsze zatwierdzenie projektu. Angela Merkel była bardziej powściągliwa. Poza wspomnianą wyżej deklaracją odnośnie pracy na rzecz kompromisu unikała komentarzy.
Belgia: Za małe wsparcie
Z kolei w Belgii podkreślana jest waga Funduszu Odbudowy. „To historyczny plan, który zapewni właściwą równowagę między solidarnością a odpowiedzialnością”, stwierdził minister finansów Alexander De Croo (Flamandzcy Liberałowie i Demokraci). Jednak dla Belgi, która należy do dziesiątki państw o najwyższym PKB w UE, zarezerwowano tylko 5,5 mld euro z FO.
Dlatego De Croo podkreślił, że szacunkowa kwota dla jego kraju jest za niska. Według ministra Belgia potrzebuje dodatkowych zasobów, np. poprzez większą ilość środków z unijnego budżetu lub Europejskiego Funduszu na rzecz Inwestycji Strategicznych (EFIS).
„Nasz kraj jest już płatnikiem netto budżetu UE, co oznacza, że co roku wpłacamy więcej niż odzyskujemy. Fundusz Odbudowy może pogorszyć naszą pozycję jako płatnika netto. I to w bardzo trudnych czasach”, podkreślił premier Flandrii Jan Jambon (Nowy Sojusz Flamandzki; N-VA).
Kraje oszczędnej czwórki: To nie będą łatwe negocjacje
Najcieplejsze słowa o FO spośród państw tzw. oszczędnej czwórki wypowiedziano w Danii. „To bardo istotny dodatek do wielu działań, które podjęto na szczeblu europejskim w celu złagodzenia kryzysu”, powiedział minister spraw zagranicznych Jeppe Kofod (Socjaldemokracja).
„Podział na bezpośrednie granty i dotacje jest ważnym krokiem w kierunku naszych postulatów, jednak kwota budżetu wciąż jest za wysoka dla Danii„, dodał polityk. Kofod przyznał jednak, że wszystkie kraje będą musiały znaleźć w najbliższych miesiącach „jakiś kompromis”.
Mniej zadowolona z propozycji KE jest Finlandia. Jednak, jak zaznaczyła minister ds europejskich Tytti Tuppurainen (Socjaldemokratyczna Partia Finlandii) „rząd dokładnie przeanalizuje tę propozycję”.
Na dyplomatyczne komentarze nie silił się tymczasem premier Szwecji. „To niesamowite, że KE proponuje teraz wydanie dodatkowych 500 mld euro w formie dotacji dla państw bez żadnych wymogów dotyczących spłaty„, podkreślił Stefan Lövfen. „To zły sygnał, który może doprowadzić do niewłaściwego wydatkowania funduszy”. Lövfen przyznał jednocześnie, że projekt Wieloletnich Ram Finansowych również jest za duży.
Rząd Holandii nie opublikował jak dotąd oficjalnego stanowiska, jednak holenderski dyplomata w rozmowie z EURACTIV przyznał nieoficjalnie, że „trudno mu sobie wyobrazić, by obecna propozycja przetrwała w takim stanie do końca negocjacji„.
Nieoficjalnym rzecznikiem czwórki oszczędnych państw stała się w ostatnich tygodniach Austria. To kanclerz Sebastian Kurz (ÖVP) wyraził swoją dezaprobatę dla planu Merkel i Macrona z 18 maja zapowiadając złożenie kontrpropozycji.
Tym razem Kurz przedstawił tylko punkt widzenia Wiednia, mówiąc: „traktuję propozycję Komisji jako punkt wyjścia do dalszych rozmów„. Kurz zaznaczył jednak, że FO jest ciekawym rozwiązaniem, ponieważ zapobiega współdzieleniu długu.
Grupa Wyszehradzka: Więcej ambicji, Europo!
„W liście do przywódców UE pisałem o potrzebie wsparcia gospodarki UE. Wobec skutków COVID-19, Polska namawiała Europę do ambitnego budżetu. Jest sukces! Powstanie Fundusz Odbudowy Gospodarczej o wartości 750 mld EUR, a Polska należeć będzie do jego największych beneficjentów„, napisał prezydent Andrzej Duda w mediach społecznościowych.
„Polska była zwolennikiem tego, by budżet odbudowy był ambitny. Nasze postulaty przebiły się do świadomości naszych partnerów„, skomentował premier Mateusz Morawiecki.
Na Słowacji także dominuje optymizm. Według wstępnych obliczeń Słowacja powinna otrzymać 8 mld euro, co stanowi 8 proc. PKB kraju. „Dla nas ważne jest, aby dodatkowe fundusze były powiązane z reformami strukturalnymi”, powiedział sekretarz stanu w ministerstwie finansów Ľuboš Jančík.
Premier Czech Andrej Babiš uważa propozycję Komisji za „przesadzoną”. Uważa, że UE powinna pożyczyć tylko taką kwotę, która jest powiązana ze skurczeniem się gospodarki w związku z ekonomicznymi skutkami pandemii koronawirusa.
Polityk jest zwolennikiem rozwiązania, w którym słabiej rozwinięte gospodarki unijne, o niższym PKB niż średnia Wspólnoty, powinny mieć dostęp do takiej samej kwoty pieniędzy, jak w ramach obecnych WRF. Babiš chciałby, by środki z FO rozdzielano według tego samego klucza, jak w ramach WFF w latach 2014-2020.
Kraje Południa: Zadowolenie i wezwanie do szybkich negocjacji
Portugalia z zadowoleniem przyjęła propozycje Komisji. Premier António Costa powiedział, że to ambitny program na miarę wyzwań związanych z pandemią koronawirusa. Polityk podkreślił, że FO opiera się w znacznej mierze na dotacjach.
„Włączenie tego funduszu do WRF gwarantuje spójność między wysiłkami na rzecz odbudowy, a strategicznymi priorytetami Europy w zakresie walki ze zmianami klimatu, transformacją cyfrową i wzmocnieniem strategicznej autonomii naszych zdolności produkcyjnych”, podkreślił António Costa.
Włoski rząd również jest zadowolony z planów Komisji. „To znakomity sygnał z Brukseli. Propozycja podąża w kierunku sugerowanym przez Włochy”, powiedział premier Giuseppe Conte.
Minister gospodarki Roberto Gualtieri poinformował, że rząd pracuje nad „poważnymi reformami i planem inwestycyjnym” skoncentrowanym na zrównoważonym rozwoju i innowacjach, ze szczególnym uwzględnieniem sektora turystyki i motoryzacji.
Rząd Hiszpanii także jest usatysfakcjonowany projektem FO, ponieważ „zawiera on wiele sugestii zgłaszanych przez Madryt”. Hiszpania chciałaby, aby przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel jak najszybciej rozpoczął konsultacje z przywódcami państw członkowskich. „Nie ma czasu do stracenia”, przekonują Hiszpanie.
Grecja, której gospodarka najbardziej skurczy się w tym roku – o 9,7 proc. według prognoz KE – także jest zadowolona z projektu FO. Dla Aten oznacza to bowiem dofinansowanie w wysokości 22,5 mld euro w postaci grantów i prawie 9 mld euro w formie pożyczek.
Premier Kyriakos Mitsotakis podkreślił, że FO stwarza szanse dla wszystkich państw członkowskich UE, także ze względu na wagę unijnego jednolitego rynku.
„Ostatecznie, nawet kraje sceptycznie nastawione do propozycji KE, są w dużym stopniu zależne od jednolitego rynku, prawdopodobnie nawet bardziej niż my”, powiedział Mitsotakis. „Gdyby jednolity rynek zniknął, bogatsze kraje Unii także zapłaciłyby za to wysoką cenę”.
Fundusz Odbudowy: Polska potencjalnie jednym z największych beneficjentów
W nowym funduszu ratunkowym najwięcej środków – 172 mld – przewidziano dla Włoch. W ramach tej pomocy ponad 80 mld euro ma być bezzwrotną subwencją i ponad 90 mld zostanie przekazanych w formie nisko oprocentowanej pożyczki.
Na drugim miejscu pod względem zaplanowanych w funduszu ratunkowym środków znalazła się Hiszpania, a na trzecim Polska. Dla naszego kraju zaplanowano 63 mld euro, z czego ponad 37 mld to bezzwrotne dotacje. Pozostałe 30 mld będzie trzeba natomiast po pewnym czasie zwrócić.
Autor EURACTIV Network