Polska wieś musi zmierzyć się z szeregiem wyzwań demograficznych, ekonomicznych i społecznych – podaje EURACTIV.pl. Jednym z ważniejszych problemów jest wyludnianie się obszarów wiejskich, co w szczególności dotyczy Polski Wschodniej i ma związek ze stopniowym zmniejszaniem się znaczenia tradycyjnego rolnictwa. Dlaczego stracono ostatnie 15 lat, które minęły od wstąpienia Polski do Unii Europejskiej?
Polską wieś charakteryzuje niższy niż w mieście poziom życia. Niższe są zarobki, gorsza infrastruktura – w tym ta niezwykle ważna obecnie infrastruktura cyfrowa – odległość od centrów usług jest zazwyczaj znaczna, a transport publiczny słabo rozwinięty. Także poziom edukacji i wykształcenia jest niższy niż w mieście, a perspektywy rozwoju są niewielkie.
Obszar Polski Wschodniej, czyli województwa lubelskie, podkarpackie, podlaskie, świętokrzyskie i warmińsko-mazurskie stanowią niemal jedną trzecią powierzchni kraju (31,6 proc.). Jest to najsłabiej rozwinięty region w Polsce i jednocześnie jeden z mniej rozwiniętych w Unii Europejskiej.
Depopulacja Polski Wschodniej
Problem wyludniania terenów wiejskich dotyczy nie tylko Polski, ale i całej Europy. Jednakże zgodnie z raportem „Polska Wieś 2020” opracowanym przez Fundację na Rzecz Rozwoju Polskiego Rolnictwa, liczba mieszkańców polskiej wsi przybyła w latach 1989-2018 o 4,9 proc. Na obszarach wiejskich mieszka już 40 proc. ludności Polski.
Trzeba jednak zauważyć, że przyrost ludności następuje głównie w gminach wiejskich zlokalizowanych w pobliżu dużych miast, co jest efektem migracji. Natomiast ponad połowa gmin (53 proc.) zanotowała ubytek mieszkańców terenów wiejskich.
Zmniejszanie się populacji na danym obszarze, szczególnie widoczne jest we wschodniej części kraju. Tam, zgodnie ze wspomnianym raportem, ubytek wyniósł nawet 20 proc. ludności w ciągu ostatnich 30 lat. Proces ten najbardziej dotyka województwo podlaskie i lubelskie.
Profesor Zbigniew Karaczun z Katedry Ochrony Środowiska Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie oraz ekspert Koalicji Klimatycznej w rozmowie z EURACTIV.pl zwraca uwagę, że problem wyludniania dotyczy większości terenów wiejskich Polski, a istotne znaczenie odgrywa wielkość gospodarstw rolnych.
„W przeciwieństwie do Polski Zachodniej, Polska Wschodnia to głównie niewielkie, niegdyś rodzinne gospodarstwa. Obecnie trudno jest utrzymać się z tych 8-10 hektarów”, zauważa nasz rozmówca. „Nie ma przemyślanego programu wsparcia dla małych gospodarstw” więc „takie gospodarstwa upadają, a mieszkańcy wsi emigrują lub wyjeżdżają do miasta. Dlatego wieś się wyludnia”, podkreśla prof. Karaczun.
Raport „Polska Wieś 2020” wskazuje, że na wsi aktywność zawodowa i struktura sektorowa zatrudnienia ludności upodabnia się stopniowo do tej w miastach. Większość mieszkańców terenów wiejskich znajduje zatrudnienie w innych obszarach gospodarki niż rolnictwo, które jest źródłem utrzymania i zaangażowania zawodowego w coraz mniejszym stopniu.
Zjawisko to określane jest mianem dezagraryzacji, czyli właśnie zmniejszania znaczenia rolnictwa w gospodarce wsi, jej strukturze społecznej i życiu zawodowym jej mieszkańców. W ciągu 15 lat od przystąpienia do UE w Polsce zniknęło 450 tys. gospodarstw wiejskich. Obecnie rolnictwo jest wyłącznym źródłem utrzymania jedynie dla 10 proc. mieszkańców wsi.
Migracje a sytuacja polskiej wsi
Za depopulację wsi odpowiedzialne są przede wszystkim migracje. Emigrują głównie ludzie młodzi, którzy nie widzą dla siebie perspektyw na terenach wiejskich. Wyjeżdżają więc do miast – często w celu podjęcia pracy. Prowadzi to do procesu starzenia się wsi, który jest szczególnie widoczny na wschodzie Polski.
Prof. Zbigniew Karaczun twierdzi, że „skala emigracji jest stosunkowo duża i o tyle niebezpieczna, że to właśnie młodzi ludzie, którzy decydują się na wyjazd, mogliby zapewnić żywotność terenów wiejskich”. Ekspert Koalicji Klimatycznej zwraca jednak uwagę, że jest to szerszy problem, który dotyczy w największym stopniu południowo-wschodniej części kraju, gdzie są niskiej jakości gleby i bardzo małe gospodarstwa, czyli województwa małopolskiego, podkarpackiego i częściowo lubelskiego.
Tereny wiejskie, w szczególności Polski Wschodniej, są coraz mniej atrakcyjnym miejscem zamieszkania dla wielu osób. Podobnie kształtuje się sytuacja w przypadku zainteresowania przedsiębiorców podejmowaniem tam inwestycji.
W efekcie region ten charakteryzuje się znacznie niższym poziomem rozwoju niż pozostałe części kraju oraz całej UE. Stan ten spowodowany jest też znaczną odległością od centrów rozwojowych, które znajdują się na zachodzie – Polski oraz Europy.
Rozmówca EURACTIV.pl podkreśla, że jednym ze skutków emigracji z terenów wiejskich jest „zanik wiejskiej tradycji i kultury, z których Polska czerpała przez wiele lat”. Emigracja sprawia, że tradycyjne rolnictwo, które do tej pory odgrywało znaczną rolę w gospodarce regionu, przestaje się rozwijać. A jego miejsce zajmują firmy prowadzące produkcję metodami przemysłowymi.
Prof. Karaczun zauważa jednak, że rozwój rolnictwa uniemożliwia też brak rynku ziemi rolniczej w Polsce. „Bardzo mało rolników decyduje się na sprzedaż ziemi, nawet jeśli przestaje ją uprawiać. Część rolników, która wydzierżawiła grunty, nie jest skłonna w odpowiedni sposób zajmować się glebą i jej chronić”.
Według prof. Karaczuna istnieje ryzyko znacznego intensyfikowania produkcji bez oglądania się na koszty przyrodnicze i społeczne. Stanowi to niebezpieczeństwo dla środowiska, a wynika z przekonania, że „skoro rolnik nie zostawia ziemi dla swoich dzieci, to nie musi dbać o jej żywotność i może ją eksploatować tak, jak to możliwe, maksymalizując produkcję rolną”.
Czy możliwe są zmiany, które zatrzymają migracje?
Polska wieś, a w szczególności tereny wiejskie Polski Wschodniej, potrzebują reform, które przyspieszą proces zmniejszania się dystansu – między innymi na płaszczyźnie gospodarczej – wobec miast. Niska dynamika rozwoju, stagnacja a wręcz regres gospodarczy, przekładają się na potrzebę poszukiwania nowych rozwiązań, które poprawiłyby sytuację w regionie i ograniczyły dysproporcje względem pozostałych części kraju.
Jedną z najważniejszych kwestii jest zwalczanie bezrobocia, problemu niskich zarobków oraz zwiększanie atrakcyjności inwestycyjnej wschodnich krańców Polski.
Ważnym elementem są działania, które poprawiłyby infrastrukturę techniczną i komunikacyjną. Region ten charakteryzuje się bowiem niską gęstością dróg oraz linii kolejowych, co utrudnia połączenia między wsią a miastem. Nie wszędzie jest także dostęp do szerokopasmowego internetu.
Prof. Karaczun uważa, że potrzebna jest przede wszystkim „dyskusja publiczna odnośnie tego jakiej wsi chcemy”. Ekspert zaznacza że „istnieje wybór między wsią, gdzie dominują wielkie przedsiębiorstwa rolne, co nie ma wiele wspólnego z tradycyjnym rolnictwem, a utrzymaniem modelu rolnictwa rodzinnego, z gospodarstwami wielkości 30-100 ha”.
Według rozmówcy EURACTIV.pl opowiedzenie się za tą drugą opcją musi wiązać się ze stworzeniem odpowiedniego systemu wsparcia dla tych gospodarstw. „Należy wspierać te mniejsze gospodarstwa, ponieważ są ważne dla utrzymania pewnych wartości środowiskowych, ochrony klimatu, wód i bioróżnorodności”, mówi.
Według eksperta Koalicji Klimatycznej często zapomina się o tym, że małe, ekstensywne gospodarstwa świadczą usługi publiczne, wzmacniając system przyrodniczy i chroniąc środowisko. Potrzebny jest więc „pakt społeczny dla rolnictwa”, który polegać będzie na wspieraniu tego sektora ze środków publicznych, ale przede wszystkim na społecznym uznaniu, że „jest miejsce dla tych gospodarstw i powinny one przetrwać i dalej świadczyć usługi dla całego społeczeństwa: wspierać ochronę klimatu, różnorodności biologicznej czy wód”.
„Powinniśmy płacić rolnikom za to, co robią dla środowiska i społeczeństwa, a obecnie płacimy im tylko za to, że mają pewien areał upraw i utrzymują go w odpowiedniej kulturze rolnej. Płatności bezpośrednie powinny być tylko ułamkiem tego, co rolnik otrzymuje z funduszy publicznych”, twierdzi prof. Karaczun.
Do zmiany sytuacji na polskiej wsi potrzebne jest strategiczne podejście, z wykorzystaniem narzędzi, jakie dają polityki unijne. Potrzeba miejsc pracy i zapewnienia dostępności do podstawowych usług.
Tymczasem według eksperta „straciliśmy ostatnie 15 lat, które minęły od wstąpienia do Unii Europejskiej”.