– To negocjacje z pozycji siły – skarżą się na Agencję Nieruchomości Rolnych rolnicy z gminy Zagrodno, którzy chcą kupić ziemię i powiększyć gospodarstwa. Tymczasem dobrych gruntów rolnych w gminie brakuje. Sięgnąć można jeszcze jedynie po resztę państwowej ziemi, która pozostaje w dzierżawie wielkoobszarowych rolnych spółek, takich jak polsko-niemiecki Agropartner z Olszanic – czytamy na TVP Info.
"W gminie Zagrodno rolników wielu, a ziemi mało. Liczyć więc mogą jedynie na tzw. wyłączenia. Agencja Nieruchomości Rolnych, gdy sprzedaje swemu dzierżawcy setki hektarów państwowej ziemi, 20 proc. powinna przeznaczyć rolnikom. To teoria. W praktyce z wyłączeniami bywa różnie.
– Na początku zapewniano nas, że ziemia zostanie dla nas wydzielona – mówi Tadeusz Rachwał z Grodźca. Rolnik zna na wyrywki historię wszystkich dzierżaw w okolicy. Wraz z kolegami nie raz podchodził do agencyjnych przetargów, by zdobyć dla siebie działkę. Marzy o gruntach, które teraz uprawia dzierżawca, spółka Agropartner. – Po wielu spotkaniach z agencją jakoś do wydzieleń nie doszło. Dzierżawcy ziemia została sprzedana, dla rolników nie zostało wyłączone nic – opowiada rolnik.
Rolniczy samorząd nie chciał sprzedawać
Rolniczy samorząd nigdy nie zgodził się na sprzedaż ziemi spółce Agropartner, największemu dzierżawcy w okolicy, przez Agencję Nieruchomości. – Uzyskaliśmy negatywną odpowiedź w kwestii sprzedaży całego przedmiotu dzierżawy i mimo negatywnej opinii został on sprzedany – przyznaje Sławomir Sprawka z ANR we Wrocławiu.
Nie da się ukryć, że Izby Rolnicze są wprawdzie pytane o zdanie, w sprawie sprzedaży gruntów lub przedłużenia dzierżawy, lecz to, co mają do powiedzenia, nie zawsze się liczy. W tym wypadku jednak rolnicy z gminy Zagrodno otrzymali okazję do kupna gruntów. Niestety, nie tych które chcieli.
– Agencja powiedziała, że gruntów, wskazanych przez nas, nie wyłączy i zaproponowała ziemie w sąsiedniej gminie. Daleko, o gorszej klasie bonitacyjnej. Nie wiadomo, jaki sprzęt to ruszy – mówi rozgoryczony Artur Mickiewicz z Komornik. – Jak już dzierżawca nie jest zainteresowany, to taką ziemie dostają rolnicy – dodaje.
Zapotrzebowanie na tysiąc hektarów
A przecież ta ziemia nie jest za darmo. Chodzi tylko o to, by w przetargach ograniczonych, jedynie dla rolników z gminy, można ją było kupić. Rolnicy z gminy Zagrodno zgłaszają zapotrzebowanie na ponad 1000 ha. Na liście podpisało się 19 gospodarzy.
– Nie można nas posądzać o brak dobrej woli – mówi Sławomir Sprawka z wrocławskiej ANR. W gminie Zagrodno oddział wystawił na przetarg blisko 60 działek. A może raczej… działeczek, bo absolutna większość nie ma nawet hektara. – Nie można kupować po 20 arów i stworzyć z tego gospodarstwa rodzinnego – mówi Tadeusz Rachwał, który nie widzi szansy na powiększenie swego gospodarstwa.
Agropartner ma prawo pierwokupu
Firma Agropartner dzierżawiła około 900 ha od 1995 roku. Umowa dzierżawy została zawarta na 15 lat. Ziemi jest teraz nieco mniej, bo kilka lat temu firma straciła około 200 ha z powodu niegospodarności. Pozostały areał spółka stopniowo stara się wykupić. W dzierżawie Agropartnerowi pozostało jeszcze około 400 ha państwowej ziemi. Ma oczywiście prawo pierwokupu" – informuje TVP Info.
Dla rolników jest to ostatnia możliwość zdobycia ziemi dzięki wyłączeniom, jakie będą chcieli wynegocjować.
Źródło: Jadwiga Jarzębowicz, TVP Wrocław, TVP Info, www.tvp.info, fot. sxc.hu