Na skutek utraty bioróżnorodności w ciągu kolejnych 9 lat światowe PKB może spadać nawet o 2,3 bln euro rocznie, wynika z raportu Banku Światowego “The Economc Case for Nature” – podaje euractiv.pl.
Dokument został przygotowany przez Międzynarodową Platformę Naukowo-Polityczną ds. Różnorodności Biologicznej oraz Międzynarodowy Zespół ds. Zmian Klimatu, które wspierają ramową konwencję ds. zmian klimatycznych Organizacji Narodów Zjednoczonych.
W raporcie podkreślono, że spadek PKB z powodu załamania się ekosystemów najbardziej odczują Afryka Subsaharyjska i Azja Południowa – będzie to odpowiednio 9,7 oraz 6,5 proc. PKB w ciągu roku. Wynika to z uzależnienia regionów od upraw zapylanych a także ograniczonej możliwości przestawienia się na inne warianty produkcji oraz konsumpcji.
Dlaczego bioróżnorodność jest ważna?
Różnorodność biologiczna pozwala na ochronę przed patogenami oraz na regulację parametrów środowiska. Umożliwia także pozyskiwanie żywności, wody pitnej oraz powietrza. Jej ochrona jest kluczową częścią walki ze zmianami klimatu, ponieważ zanik bioróżnorodności powoduje zagrożenie dla ekosystemów morskich oraz leśnych.
“Im cieplejsza staje się ziemia, tym mniej jest jedzenia, wody pitnej i innych ważnych dobrodziejstw natury, a co za tym idzie, jej pomocy w łagodzeniu zmian klimatu. To działa też w drugą stronę. Zmiany w bioróżnorodności wpływają na klimat, szczególnie przez wpływ na obieg azotu, węgla i wody w przyrodzie”, powiedział prof. Hans-Otto Pörtner, jeden z naukowców prezentujących raport Banku Światowego.
Jak wskazują autorzy dokumentu, blisko połowa światowego PKB jest uzależniona od środowiska naturalnego oraz jego zasobów. Od przyrody zależne są sektory, takie jak przemysł spożywczy, rolnictwo czy budownictwo – w ramach gospodarki światowej generują one ok. 7,3 bln euro.
COP15 szansą?
Nowe globalne ramy bioróżnorodności mają zostać sformułowane podczas październikowego posiedzenia Konferencji Stron Konwencji o różnorodności biologicznej (COP15) w chińskim Kunmingu. Pierwotnie miała się ona odbyć już w 2020 r., jednak została przełożona ze względu na trwającą pandemię.
Oczekuje się, że podczas COP15 196 stron konwencji Organizacji Narodów Zjednoczonych o różnorodności biologicznej przyjmie nowe globalne ramy na rzecz ochrony i przywracania dobrego stanu przyrody. W następstwie szczytu wypracowane mają zostać działania przynoszące wymierne efekty, których celem będzie pozytywna zmiana krzywej utraty bioróżnorodności.
COP w Kunmingu jest postrzegany jako okazja do przyjęcia praktycznych celów, takich jak np. ochrona 30 proc. lądów i 30 proc. oceanów do 2030 r. (znane także jako cel 30×30). Jak stwierdzono w raporcie, korzyści wynikające z osiągnięcia tego zamiaru prawie całkowicie zrekompensowałyby koszty alternatywne generowane przez ochronę dodatkowych gruntów.
Trzeba działać już teraz
Tymczasem badania opublikowane niedawno na łamach czasopisma Nature wskazują, że już teraz znaczna część Puszczy Amazońskiej emituje więcej CO2 niż jest w stanie pochłonąć.
Deszczowe lasy Amazonii to jeden z kilkunastu punktów krytycznych w systemie klimatycznym. Ponadto, w przeszłości wielokrotnie określane były mianem “Zielonych płuc Ziemi”.
Co przyczyniło się do takiego stanu? Scott Denning, profesor z Colorado State University wskazuje na szereg czynników. “Ogólny wzorzec wylesiania, cieplejsze i suchsze pory suche, stres związany z suszą, pożary i uwalnianie węgla we wschodniej Amazonii poważnie zagrażają pochłaniaczowi dwutlenku węgla w Amazonii”, twierdzi.
EURACTIV.pl