Hiszpanie w ramach swoich przepisów ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi wdrażają mechanizm zbliżony do stosowanych niegdyś w Unii Europejskiej cen minimalnych. Polskie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, jeszcze za czasów Pana Ministra Ardanowskiego, planowało wdrożyć podobny mechanizm cen referencyjnych, ustalanych przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Skupujący poniżej tych cen mieli płacić kary. Rozwiązanie to nie uzyskało zgody Komisji Europejskiej i zaprzestano prac w tym kierunku.
Patrząc na kwestie cen minimalnych w ujęciu historycznym, to był jeden z najgorzej ocenianych mechanizmów niegdysiejszej Wspólnej Polityki Rolnej. Rolnicy zachęceni tym mechanizmem, dostosowali koszty produkcji do cen minimalnych i maksymalizowali produkcję, na którą nie było popytu. To powodowało spiralę interwencji. Wprowadzono zatem skup interwencyjny oraz dopłaty do magazynowania. Gdy magazyny zaczęły pękać w szwach trzeba było uruchomić dopłaty do eksportu towarów rolnych poza Unię Europejską, co z kolei zakłócało równowagę na rynkach Światowych. Mechanizm był mocno krytykowany przez kraje poza unijne, które w ramach Światowej Organizacji Handlu wymogły na Komisji Europejskiej zmianę polityki rolnej. Ówczesny Komisarz ds. Rolnictwa Ray MacSharry opracował i wdrożył ramy WPR, które znamy do dzisiaj. Ideą tej reformy było oddzielenie decyzji produkcyjnych rolnika od kwestii wsparcia finansowego. Mechanizm cen minimalnych został zastąpiony poprzez znany nam dzisiaj mechanizm dopłat bezpośrednich.
Niemniej jednak zauważając problem słabej pozycji konkurencyjnej rolnika na rynku spożywczym Komisja Europejska poprosiła kraje członkowskie o aktualizację przepisów przeciwdziałających nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi.
W ramach tej nowelizacji Hiszpanie stworzyli mechanizm, który mówi, nie tyle o cenach minimalnych, tylko o kosztach produkcji. Zgodnie z tym mechanizmem cena umowy żywnościowej, którą ma otrzymać producent surowców lub jego grupa, musi być w każdym przypadku wyższa od całkowitych kosztów poniesionych przez producenta lub rzeczywistych kosztów produkcji, które obejmują wszystkie koszty poniesione w związku z prowadzeniem przez niego działalności, między innymi koszty nasion i sadzonek, nawozów, środków fitosanitarnych, pestycydów, paliw i energii, maszyn, napraw, kosztów nawadniania, paszy dla zwierząt, kosztów weterynaryjnych, amortyzacji, odsetek od pożyczek i produktów finansowych, prac zakontraktowanych oraz pracy zatrudnionej lub dostarczonej przez producenta lub członków jego gospodarstwa domowego.
Taki mechanizm jest możliwy do wprowadzenia w Hiszpanii ponieważ gospodarstwa rolne są tam zobligowane do prowadzenia rachunkowości rolnej. W takim przypadku znane są precyzyjne koszty produkcji. Po drugie, Hiszpańskie gospodarstwa nie są tak bardzo rozdrobnione i zróżnicowane, jak w przypadku Polski. Byłoby zatem bardzo trudno wyliczyć obiektywne ceny referencyjne przez IERiGŻ. Ryzyko niewłaściwego ustalenia ceny referencyjnej mogłoby się odbić na polskich producentach oraz naszej silnej pozycji konkurencyjnej w eksporcie żywności. Zamiast być eksporterem, moglibyśmy się stać importerem żywności. Zagrożone byłyby mniejsze gospodarstwa, których koszty produkcji są zazwyczaj wyższe aniżeli na dużych farmach.
Co zatem mają do dyspozycji polscy rolnicy?
Po pierwsze zgodnie z naszą Ustawą o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi, można zgłaszać takie praktyki do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który podejmuje interwencję i może nałożyć kary. W ostatnim czasie UOKIK zintensyfikował swoje zadania i nałożył wielomilionowe kary na duże sieci handlowe czy firmy przetwórcze.
Po drugie najlepszym narzędziem wzmacniania pozycji konkurencyjnej rolnika na rynku jest współpraca gospodarcza rolników w ramach spółdzielni i grup producentów rolnych. Niestety jest to narzędzie niedoceniane przez samych rolników, pomimo zachęt finansowych do tworzenia takich organizacji.
Po trzecie, rozwiązania systemowe w ramach lokalnego przetwórstwa oraz rolniczego handlu detalicznego umożliwiają rolnikowi skrócenie drogi do klienta i przejęcie marży pośredników i przetwórców. Pamiętać należy jednak o tym, że razem z marżą przejmuje się koszty a dodatkowo trzeba uzbroić się w wiedzę i infrastrukturę. Działania rolników w tym zakresie mają być mocno wspierane finansowo w ramach Krajowego Planu Strategicznego oraz Krajowego Planu Odbudowy.
Jasne że nie można skalkulować cen referencyjnych
Śmiechu warte
Ale dochód rolniczy przez GUS to mozna
Odry od dawna kalkulują opłacalność produkcji
A to, że niby jak rolnik funkcjonował do tej pory? Nie liczył składowych kosztu wytworzenia i nie wliczał go w cenę produktu, dodając do kosztu narzut? To na czym rolnik zarabiał? Cyrk jakiś…