Po prawie 40 dniach przerwy wirus ASF znów uderzył stado świń. Tym razem zaatakował w gospodarstwie położonym w gminie Paprotnia w woj. mazowieckim. Hodowcy są przerażeni, tym bardziej, że choroba rozprzestrzenia się w głąb kraju. Od kilku tygodni zakażone martwe dziki znajdowane są w środkowej Polsce, także po zachodniej stronie Wisły.
Główny Lekarz Weterynarii poinformował o potwierdzeniu kolejnego przypadku wirusa ASF w chlewni. Chorobę wykryto w gminie Paprotnia w woj. mazowieckim w gospodarstwie utrzymującym 82 świnie. Leży ono na obszarze zagrożenia. Poprzednie ognisko wykryto prawie 40 dni temu – 25 listopada. Hodowcy po cichu liczyli na to, że wirus (przynajmniej zimą) będzie omijał ich chlewnie. Niestety, tak się nie stało…
To już 105 ognisko ASF wśród świń w Polsce od 2014 roku. Ale tylko od czerwca tego roku stwierdzono 82 przypadki tej choroby w chlewniach.
W krótkich filmikach Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego przypomina o podstawowych zasadach bioasekuracji
Wirus pójdzie dalej
Znalezienie kilka tygodni temu chorych padłych dzików po lewej stronie Wisły bardzo zaniepokoiło rolników. Bo oznacza, że choroba jest coraz bliżej dużych ferm hodowli trzody chlewnej. Zdaniem dyrektora biura „POLSUS" dr. inż. Tadeusza Blicharskiego wirus będzie się rozprzestrzeniał dalej.
– Rozprzestrzenianie się wirusa w tej chwili jest już nieuniknione. Boimy się chwili, gdy pomór dotrze do województw, gdzie znajdują duże fermy świń – mówi w rozmowie z nami dr. inż. Tadeusz Blicharski.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. KP PSP w Zambrowie