Na rynku wieprzowiny sytuacja jest bardzo trudna dla wszystkich. Jest tak zła, że Komisja Europejska powinna zgodzić się na uruchomienie instrumentów stabilizujących ten sektor – to główne przesłanie spotkanie grupy roboczej „Wieprzowina” Copa-Cogeca.
W listopadzie odbyło się posiedzenie grupy roboczej „Wieprzowina” Copa-Cogeca. W spotkaniu Polskę reprezentowała Katarzyna Capecka ekspertka Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych.
Sytuacja na rynku wieprzowiny i na rynku surowców
Uczestnicy posiedzenia wyrazili umiarkowany optymizm co do cen w najbliższej przyszłości. Ich zdaniem obecnie na rynku osiągnęliśmy cenę krytyczną i ceny powinny zacząć rosnąć. Na pewno nie wrócą do poprzednich poziomów, ale pozwolą na odbudowanie się. Eksperci z całej UE podkreślili, że gwałtownie rosną koszty produkcji a ceny soi i zbóż osiągnęły bardzo wysokie poziomy.
Gdzie jest Komisja Europejska i komisarz?
Zdaniem Copa-Cogeca obecna sytuacja jest na tyle zła, że Komisja Europejska powinna zgodzić się na uruchomienie instrumentów stabilizujących sektor wieprzowiny. Niestety Bruksela odmawia. Prezydium Grupy Roboczej „Wieprzowina” Copa-Cogeca wyraziło zawiedzenie brakiem działania ze strony KE i podkreśliło, także bezczynność w tej sprawie unijnego komisarza ds. rolnictwa. Sytuacja pokazuje także, że unijni producenci wieprzowiny potrzebują nowych rynków zbytu.
Przewodniczący grupy roboczej „Wieprzowina” Copa-Cogeca Antonio Tavares w podsumowaniu podkreślił, że na rynku sytuacja jest bardzo trudna dla wszystkich. W krajach członkowskich występują restrykcje w tranzycie zwierząt, a producenci otrzymują bardzo niskie ceny. Stawki są na tyle niskie, że nie rekompensują strat. Zdaniem przewodniczącego grupy roboczej „Wieprzowina” konieczny jest szybki dialog pomiędzy Komisją Europejską a Copa-Cogeca na temat możliwości wprowadzenia instrumentów stabilizujących rynek. – Polscy i europejscy producenci tracą pieniądze, nie tylko ze względu na spadające ceny, ale również rosnące koszty- powiedziała Katarzyna Capecka z Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej ,Polsus”.
Trudna sytuacja z ASF na świecie
Niestety ASF dotarł na Dominikanę i Haiti, co wzbudziło niepokój wśród Amerykanów. Na Haiti ciężko wprowadzić środki kontroli. Na Dominikanie zaproponowano ubój wszystkich świń, aby wykorzenić chorobę. Będzie to jednak także bardzo trudne, ponieważ występują tam z reguły bardzo małe gospodarstwa. W Niemczech ogniska wciąż występują na granicy z Polską w Saksonii i Brandenburgii. Na Litwie brak ostatnio przypadków u świń domowych. Eksperci z tego kraju podkreślili, że najważniejsze jest bioasekuracja. Dużo trudniej jest kontrolować populacje dzików. Problem będzie wracał cyklicznie na rynku europejskim.
W Polsce po wybuchu ASF w regionie piotrkowskim i iławskim hodowcy przeżyli dramat spowodowany likwidacją gospodarstw i brakiem odbiorców. Stawki wynoszą 0,50 €/kg WBC, więc w zasadzie to tylko pozbycie się, a nie zarobek. Zwrócono uwagę, że bez środków pomocowych z UE ciężko jest walczyć z ASF tylko przy pomocy środków krajowych. Problematyczne i źle przemyślane jest także wyznaczenia stref ASF. Gospodarstwa, które znalazły się w strefach przez 30-40 dni rolnik nie mogą sprzedawać zwierząt. Zdarzało się, że rolnicy sprzedawali tuczniki ważące nawet 180kg. Dochodziło do celowego zabijania zwierząt w celu poprawy dobrostanu zwierząt (przekroczenie obsady). Zdaniem uczestników posiedzenia grupy roboczej „Wieprzowina” Copa-Cogeca problem walki z ASF jest nie tylko problemem Polski czy Rumunii, ale całej Unii Europejskiej. Aby usunąć chorobę potrzebne są polityczne decyzje, aby zrekompensować straty producentów. Zwłaszcza, że mówimy o wsparciu dla producentów rzędu milionów euro, podczas, gdy przez ASF notujemy straty warte miliardy euro.
Źródło: Federacja Rolna