Państwa członkowskie UE zgodziły się na zmianę w umowie o bezcłowym handlu z Ukrainą i większe ograniczenia importowe. Umowa w tym kształcie będzie obowiązywać od szóstego czerwca przez kolejny rok.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapewniła premiera Donalda Tuska na zeszłotygodniowym szczycie UE, że umowa ta jest przedłużana po raz ostatni. Od czerwca przyszłego roku handel UE—Ukraina będzie bowiem regulowany zgodnie z zasadami stowarzyszeniowymi, które narzucają wyśrubowane, europejskie standardy i normy.
Przyjęte ustalenia musi teraz zatwierdzić Parlament Europejski.
Przyjęty kompromis ograniczy import siedmiu produktów
Kompromis przyjęty w środę (27 marca) przez ambasadorów państw członkowskich zakłada wydłużenie okresu branego pod uwagę przy ustalaniu limitów importowych. Do dwóch ostatnich lat, kiedy odnotowano nadmierny napływ produktów rolnych z Ukrainy, dopisano także drugą połowę 2021 roku, kiedy z taką sytuacją jeszcze nie mieliśmy do czynienia.
Proponowane zmiany mają chronić unijnych rolników przed nadmiernym wzrostem importu produktów rolnych z Ukrainy, który od początku wojny w tym kraju nie jest objęty żadnym cłami.
O wydłużenie okresu referencyjnego zabiegała Polska i Francja, a także Parlament Europejski. Wprawdzie miało ono uwzględniać cały 2021 rok, ale osiągnięto kompromis obejmujący tylko drugą połowę 2021 r.
Takie rozwiązanie i tak zmniejszy import z Ukrainy jaj, cukru i drobiu, a na wniosek PE — również kukurydzy, owsa, kasz i miodu. Polska i Francja próbowały co prawda dopisać jeszcze pszenicę, ale rezygnacja z tego postulatu była ceną za wydłużenie okresu referencyjnego i większe ograniczenia siedmiu produktów.
Do umowy o bezcłowym handlu z Ukrainą zostały wpisane również — m.in. pod wpływem starań Polski — tzw. hamulce bezpieczeństwa. Dzięki temu wystarczy destabilizacja na rynku rolnym tylko w jednym państwie członkowskim, a KE w ciągu dwóch tygodni wprowadzi embargo na import danego produktu. Dotychczas trzeba było wykazać zakłócenia na rynku całej Unii, by Bruksela mogła interweniować wprowadzając cła i kontyngenty.
Autor Barbara Bodalska | EURACTIV.pl