Policjanci z Lidzbarka zatrzymali do kontroli drogowej ciągnik rolniczy z naczepą, który poruszał się po mieście z niezabezpieczonym ładunkiem. Szybko okazało się, że to nie jedyne uchybienia. Kierowca nie miał wymaganych uprawnień, a przyczepa nie posiadała ważnego ubezpieczenia OC.

Niebezpieczny transport po ulicach miasta
Do zdarzenia doszło w czwartek, 24 lipca 2025 roku. Patrol prewencji z miejscowej komendy zwrócił uwagę na ciągnik rolniczy marki Fendt z przyczepą ciężarową przewożący materiał sypki – bez żadnego zabezpieczenia towaru. Taka sytuacja stanowi realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.
Policjanci natychmiast zatrzymali pojazd do kontroli. Podczas sprawdzania dokumentów wyszło na jaw, że 30-letni mieszkaniec gminy Lidzbark nie ma uprawnień do kierowania takim zestawem pojazdów. To jednak nie koniec. Ustalono, że przyczepa, z którą poruszał się mężczyzna, nie posiada ważnej polisy OC.
Sprawa trafi do sądu
Mężczyzna został natychmiast wycofany z ruchu drogowego, a jego sprawa trafi do sądu. Policjanci skierowali wniosek o ukaranie go za brak wymaganych uprawnień. Równocześnie sporządzili dokumentację, którą przekażą do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego. Dla właściciela przyczepy oznacza to dotkliwą karę finansową za brak obowiązkowego ubezpieczenia.
Policja apeluje o rozwagę
Mundurowi przypominają, że transport drogowy – nawet ciągnikiem rolniczym – musi odbywać się zgodnie z przepisami. Brak uprawnień, ubezpieczenia czy odpowiedniego zabezpieczenia ładunku to poważne naruszenia prawa, które mogą mieć tragiczne skutki.
– Rolnicy powinni pamiętać, że także podczas codziennych przejazdów maszynami rolniczymi muszą przestrzegać zasad bezpieczeństwa i posiadać ważne dokumenty. Takie kontrole będą prowadzone regularnie – zaznaczają policjanci z Lidzbarka.
Inżynierowie mają wymagane uprawnienia do przebywania na terenie Polski? Nimi może się zajmijcie, bo za chwilę czarny chleb będziecie jeść!
Nie mają co robić, takie wielkie zagrożenie. Ale jak jest realne zagrożenie to udają że nie mogą miejsca zlokalizować.
Facet trochę piasku przewoził i afera na całą Polskę… szkoda że tak inżynierów na granicy nie kontrolują jak naszych rodaków