Rosja i Białoruś mierzą się obecnie z kryzysem, który z pozoru wydaje się błahy, ale w rzeczywistości dotyka milionów obywateli: brakuje ziemniaków, a ich ceny osiągają rekordowe poziomy. W obu krajach ten podstawowy produkt spożywczy staje się politycznym gorącym kartoflem – dosłownie i w przenośni.

Ziemniaki – nowe pole konfliktu i desperacji
Jeszcze niedawno Białoruś objęta była embargiem na import produktów żywnościowych z państw tzw. „nieprzyjaznych”. Teraz, gdy półki zaczęły świecić pustkami, a ceny warzyw wystrzeliły, Mińsk zmienia kurs. Rząd zniósł zakaz importu m.in. ziemniaków, cebuli i kapusty z Unii Europejskiej, tłumacząc to chęcią „pokojowego współistnienia” i „dobrego sąsiedztwa”.
Nieoficjalnie jednak wiadomo, że za tą decyzją stoi narastający kryzys zaopatrzeniowy, który dotknął zarówno Białoruś, jak i Rosję.
Białoruś: „Nie mamy już nic, co moglibyśmy dać Rosjanom”
Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka podczas rozmowy z Władimirem Putinem miał przyznać wprost: „Sprzedaliśmy już wszystko Rosji”. Rosjanie mieli naciskać na Białorusinów, by ci podzielili się zapasami. Tymczasem Białorusini sami mają coraz mniej, a rząd w kwietniu oficjalnie dopuścił wzrost cen podstawowych warzyw. Łukaszenka nie ukrywał niedawno, że kraj boryka się z brakami w zaopatrzeniu.
Rosja: ziemniaki droższe o ponad 160%, rekord od 20 lat
Sytuacja w Rosji jest jeszcze bardziej dramatyczna. Dane Rosstatu wskazują, że w maju ziemniaki podrożały o 166,5% r/r, co oznacza największy roczny wzrost ceny od 2002 roku. W hurtowniach jest jeszcze gorzej – tam ceny wzrosły nawet o 285%.
Rosja zaczęła ratować się importem z państw „zaprzyjaźnionych”, znosząc dla nich cła. Ale i to nie zaspokaja wewnętrznego popytu. W niektórych regionach wprowadzono zakaz eksportu ziemniaków, by zatrzymać je na rynku lokalnym.
Ziemniaki to „drugi chleb” – teraz poza zasięgiem wielu rodzin
„To warzywo tradycyjnie uważane za tanie i dostępne, dziś stało się luksusem” – grzmią rosyjscy politycy. Wiceprzewodniczący Dumy Państwowej Borys Czernyszow zaapelował o natychmiastowe uregulowanie cen ziemniaków, podkreślając ich znaczenie społeczne i kulturowe. Polityczna presja wokół ziemniaków narasta, a media już porównują sytuację do czasów kryzysów żywnościowych z przeszłości.
Susza i przymrozki uderzyły w zbiory
Źródłem kryzysu są problemy pogodowe. W Rosji zbiory ziemniaków w 2024 r. wyniosły 7,3 mln ton, czyli aż o 1,2 mln ton mniej niż rok wcześniej. Białoruś odnotowała jeszcze większy spadek – o 22,5%, do poziomu 3,1 mln ton. Analitycy alarmują, że przy obecnym tempie konsumpcji i braku rezerw problem może się tylko pogłębiać.
Kryzys ziemniaczany – więcej niż żywność
Ziemniaki stały się symbolem głębszych problemów gospodarczych i politycznych w regionie. Rosja i Białoruś, mimo retoryki samowystarczalności, muszą ratować się importem z Europy i Azji, podczas gdy zwykli obywatele płacą coraz więcej za podstawowe produkty. A to dopiero początek sezonu.