Polska i Ukraina nie zdołały dojść do porozumienia w kwestii zakazu importu zboża i innych produktów żywnościowych, który polski rząd ogłosił w sobotę. Przeciwko decyzji władz opowiadają się nawet rolnicy – podało euractiv.pl
Premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński ogłosili na sobotniej (15 kwietnia) konwencji partii, że Ministerstwo Rozwoju i Technologii wprowadzi rozporządzenie w sprawie zakazu importu do Polski pewnych produktów żywnościowych z Ukrainy – przede wszystkim zboża, ale i owoców i warzyw oraz mięsa drobiowego.
Według rolników istnieją bowiem przesłanki, że podobna sytuacja, jak ta z masowym napływem zboża z Ukrainy do Polski, może mieć także miejsce w przypadku innych produktów, takich jak drób czy jaja.
Podobny zasad wprowadził również rząd w Budapeszcie. Wkrótce w ślady Polski i Węgier poszła Słowacja. Podobny krok rozważa również Rumunia, jak pisaliśmy za EURACTIV.bg.
Kijów jest niezadowolony z decyzji Polski o zakazie wwozu produktów rolnych z Ukrainy
Decyzja Polski i Węgier spotkała się z dużym niezadowoleniem Kijowa. Dlatego ministrowie rolnictwa Polski i Ukrainy spotkali się wczoraj (17 kwietnia) w Dorohusku, aby podjąć próbę wypracowania rozwiązania akceptowalnego dla obu stron. Póki co kraje nie doszły jednak do porozumienia.
„Są prowadzone rozmowy ze stroną ukraińską, bo my nie jesteśmy przeciwko temu, aby tranzyt był prowadzony, musimy mieć tylko stuprocentową gwarancję, że produkty, które zdestabilizowały nasz rynek, nie będą zostawały w Polsce”, powiedział minister rolnictwa Robert Telus na konferencji prasowej, cytowany przez PAP.
Będzie dyskusja o cłach
Dodał, planuje także konsultacje z unijnym komisarzem ds. handlu Valdisem Dombrovskisem w sprawie ceł na ukraińskie zboże.
„Za sprawy cel odpowiada komisarz ds. handlu, też chciałbym się spotkać w tej sprawie, ale na arenie sześciu państw”, powiedział.
„Pracujemy, wystąpimy do komisarza ds. handlu, abyśmy to uregulowali”, dodał.
Zapewnił jednocześnie, że towary, które zostały od soboty objęte zakazem przywozu z Ukrainy, nie wpływają do Polski.
„Wiemy, że przez ostatnie godziny wiele fake newsów było puszczanych w internet, wiele filmików kłamliwych. Chcę powiedzieć z pełną stanowczością, po rozmowie ze służbami, że żadne produkty, które są w rozporządzeniu wypisane, nie przejeżdżają przez granicę”, stwierdził.
KE przypomina: polityka handlowa wyłączną kompetencją UE
Zakaz importu ukraińskich produktów do Polski akceptuje też prezydent. „Dla prezydenta Andrzeja Dudy dobro polskich rolników zawsze będzie na pierwszym miejscu. Pojawiają się kryzysy, ale radzimy sobie z nimi i z kryzysem związanym ze zbożem z Ukrainy też sobie poradzimy”, powiedział w TVP szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.
„Trzeba tutaj obronić polskiego rolnika i te działania, które są prowadzone w tym momencie przez rząd, zapowiedziane co do blokady tranzytu, co do dopłat także i ściągnięcia z rynku tego nadmiaru zboża oczywiście powinny spotkać się i spotykają się z akceptacją”, dodał.
Zakaz skrytykowała jednak Komisja Europejska. „Znane są nam wypowiedzi Polski i Węgier dotyczące zakazu importu zboża i innych produktów rolnych z Ukrainy. Zwracamy się do odpowiednich władz o dalsze informacje, które umożliwią nam ocenę tych działań”, powiedziała w niedzielę rzeczniczka KE Miriam Garcia Ferrer.
„W tym kontekście należy podkreślić, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne. W tych trudnych czasach kluczowe znaczenie ma koordynacja i uzgadnianie wszystkich decyzji w ramach UE”, wskazała.
„Rzeczpospolita”: Polska złamała dwa akty prawne
Według „Rzeczypospolitej” decyzja o zakazie przywozu do Polski ukraińskiego zboża i innych produktów łamie dwa unijne akty prawne.
Pierwszy to obowiązująca od 2017 roku umowa DCFTA, przewidująca stopniowe znoszenie ceł i innych barier handlowych, która miała na celu zbliżanie Ukrainy do unijnych standardów gospodarczych i administracyjnych.
Drugi to rozporządzenie z 4 czerwca 2022 o tzw. korytarzach solidarnościowych, znoszące wszystkie środki ochrony w handlu z Ukrainą.
Rolnicy też nie są do końca zadowoleni z zakazu. „Decyzja rządu w sprawie zablokowania importu artykułów rolno-spożywczych z Ukrainy do Polski nie zmieni dramatycznej sytuacji polskiego sektora drobiarskiego. Zwracamy uwagę, że ukraiński drób i jaja będą trafiać do pozostałych państw Unii Europejskiej i tak jak dotychczas wypychać stamtąd nasze produkty”, napisały w oświadczeniu organizacje drobiarskie.
Kołodziejczak: PiS zaczął wyprowadzać Polskę z Unii
Z kolei według Michała Kołodziejczaka z AgroUnii działania proponowane przez PiS to „puste frazesy (…) to tylko opowiadanie, nie działanie”.
„Nie ma realnych działań. (…) Nikt nic od PiS-u nie dostał” powiedział założyciel AgroUnii w rozmowie z portalem Gazeta.pl.
Według niego PiS w rozpoczęło wyprowadzanie Polski z Unii, o czym świadczy fakt, że wcześniej nie rząd Mateusza Morawieckiego nie uprzedził Brukseli o zakazie.
Co więcej, do Brukseli nie został wystosowany żaden oficjalny dokument, że przywrócenie ceł lub wprowadzenie innych dodatkowych środków jest pożądane. „Nie było sygnalizowania problemów”, ocenił rolnik.
W opinii Kołodziejczaka PiS gra antyukraińskimi nastrojami. „PiS okłamywał i nas i Ukraińców (…) Kto miał zarobić na tym, ten zarobił”, stwierdził.