Branża mięsna zaskoczona odcięciem dostaw dwutlenku węgla

Dwutlenek węgla większości z nas kojarzy się z negatywnym wpływem na środowisko. Jednak w przemyśle i branży spożywczej gaz ten jest wykorzystywany na wielu etapach produkcji. Dzisiejsza informacja dotycząca wstrzymania dostaw i produkcji dwutlenku węgla i ciekłego azotu przez Grupę Azoty oraz Anwil wywołała oburzenie i zaskoczyła przedstawicieli branży mięsnej.

Branża mięsna zaskoczona odcięciem dostaw dwutlenku węgla
Branża mięsna zaskoczona odcięciem dostaw dwutlenku węgla

Ogromne zagrożenie dla całej branży

– Dwutlenek węgla i ciekły azot odpowiadają za bardzo istotne elementy produkcji mięsa – wyjaśnia Wiesław Różański Prezes Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI) – Tak nagła decyzja to ogromne zagrożenie dla całej branży. Poczynając od ubojni, przez proces chłodniczy. Jednak konsekwencje sięgają o wiele dalej. Już dziś dostajemy alarmujące sygnały od naszych członków, że ubojnie będą musiały wstrzymać produkcję, co przy utrzymaniu się takiej sytuacji w dłuższym okresie wpłynie na hodowców, którzy nie będą mieli, gdzie oddać np. trzody chlewnej.

To interesy biznesowe Grupy Azoty i Anwilu

Eksperci UPEMI informują również, że tak nagła decyzja nie może być tłumaczona inaczej jak dbaniem o własne interesy biznesowe firmy takich jak Grupa Azoty i Anwil. Najlepszym przykładem są wyniki finansowe Grupy Azoty za I kwartał 2022 roku. Spółka chwali się, że zysk było o blisko 800 mln wyższy niż w roku poprzednim. Warto nadmienić, że w spółce Skarb Państwa bezpośrednio posiada 32,99 udziałów, a dodatkowe 8,59% udziałów posiada kolejna spółka Skarbu Państwa TFI PZU SA.

Zapas dwutlenku węgla na tydzień

– Od samego rana odbieramy telefony od przerażonych członków naszej organizacji – dodaje Wiesław Różański – część z nich ma zapasu dwutlenku węgla na poziomie pozwalającym na utrzymanie produkcji przez maksymalnie tydzień. Oczywiście cały czas zbieramy dane. Jeśli zabraknie CO2, zakłady będą miały dwa wyjścia. Poszukiwać go na własną rękę lub zawiesić, albo całkowicie wstrzymać prowadzoną działalność. Nie trzeba chyba dodawać, że w obecnej sytuacji ceny tych surowców będą dyktować spekulanci.

ANWIL wprowadził rebranding nawozów – ten sam skład, nowe opakowanie

Wydaje się, że kontrolowane przez Skarb Państwa spółki podejmując taką, a nie inną decyzje nie wzięły w ogóle pod uwagę sytuacji innych gałęzi gospodarki. Nasi członkowie zostali więc pozostawieni sami sobie i będą musieli zmierzyć się z kolejnym, obok wzrostu cen energii elektrycznej, wzrostem kosztów produkcji. Na samym końcu tego łańcuszka oczywiście jest konsument, czyli całe społeczeństwo. W tym jednak przypadku nie grozi nam jedynie wzrost cen, ale to, że produktów może po prostu zabraknąć w sklepach.

Źródło: UPEMI

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Uwaga! Pierwsze ognisko choroby niebieskiego języka w Polsce

Powiatowy Lekarz Weterynarii w Wołowie informuje, że w dniu 19 listopada 2024 r. na podstawie wyników badań otrzymanych z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach, stwierdzono wystąpienie...
13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics