Na wielu stacjach można zatankować benzynę 95-oktanową w cenie poniżej 6 zł/l. To obudziło pewien optymizm tankujących. Czy prognozy na kolejne dni podtrzymają dobre nastroje? Z całą pewnością to, co napędza ostatnie zmiany na rynku krajowym, wynika z dynamicznych przemian na arenie międzynarodowej. Wiele zależy tutaj od decyzji zapadających w Białym Domu, a także ich konsekwencji, które widoczne są w różnych miejscach globu.

Ceny w hurcie idą w górę
Ostatni tydzień to na rynku hurtowym paliw (szczególnie dotyczy to benzyn) okres zwyżek cenowych. O 111 zł podrożał od minionego weekendu metr sześc. benzyny 98-oktanowej, a więc cena wynosi 5164 zł. Najbardziej w tym czasie podrożała Pb95 – jej dzisiejsza cena to 4701 zł, a wiec kosztuje ona o 131 zł więcej niż w ostatnią sobotę. Mniejsze zmiany na plus dotyczyły diesla – podrożał on o 29 zł do poziomu 4770 zł/m sześc. W przypadku oleju opałowego zwyżka wynosiła 33 zł, a cena średnia tego paliwa to 3458 zł/m sześc.
Jakie prognozy dla kosztów tankowania?
„W prognozach cen detalicznych dla rynku krajowego dla okresu przypadającego na 31 marca – 6 kwietnia 2025 przewidujemy względną stabilność cen. Benzyna 98-oktanowa będzie kosztować 6,75-6,86 zł/l. W przypadku benzyny E10 (Pb95) spodziewamy się ulokowania średnich cen w przedziale 5,89-6,01 zł/l. Jeśli chodzi o diesla, tutaj zakres dla cen na kolejny tydzień dla większości stacji obejmuje przedział 6,02-6,13 zł/l. Możliwa jest pewna przecena dla autogazu, dla którego spodziewamy się cen najczęściej mieszczących się w granicach 3,08-3,14 zł/l.” – podają analitycy z e-petrol.pl
Zobacz komentarz wideo
Ropa naftowa z dnia na dzień coraz droższa
Pod koniec marca na rynku naftowym zarysowała się wyraźna przewaga kupujących. Każda sesja na giełdzie w Londynie w mijającym tygodniu kończyła się wzrostem cen surowca, ale skala zwyżki nie była duża. Baryłka ropy Brent, która w ubiegły piątek na koniec dnia kosztowała 72,16 USD, dzisiaj przed południem jest wyceniana na nieco ponad 74 dolary.
Źródłem podwyżek są kolejne działania nowej amerykańskiej administracji wymierzone w odbiorców ropy z Wenezueli, która jest drugim po Iranie państwem, które znalazło się na celowniku Donalda Trumpa. Prezydent USA wprowadził nowe zarządzenie, na mocy którego odbiorcy wenezuelskiej ropy w handlu ze Stanami mają zostać objęci specjalnym cłem w wysokości 25 proc. Na takie regulacje szybko zareagowały m.in. Indie, które obok Chin są głównym odbiorcą surowca z tego kierunku. Firmy naftowe z tego kraju wstrzymują import ropy z Wenezueli, a ograniczenia w podaży poszukiwanych ciężkich i kwaśnych gatunków surowca przekładają się na wzrost globalnych cen na rynku naftowym.
Inwestorzy na razie ignorują potencjalne problemy, jakich światowej gospodarce może przysporzyć zaostrzająca się wojna handlowa. Amerykanie zapowiedzieli w tym tygodniu nowe cła, tym razem wymierzone w sektor motoryzacyjny. Kolejne taryfy i utrudnienia w handlu międzynarodowym w dłuższej perspektywie będą spowalniać tempo globalnego wzrostu i negatywnie odbiją się na popycie na produkty naftowe.
Oprac. dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl