Parlament Europejski przegłosował wczoraj potrzebę zmian w rozporządzeniu przedłużającym liberalizację handlu z Ukrainą, zgodnych z niektórymi oczekiwaniami rolników. Wcześniej zmiany te odrzuciła parlamentarna komisja ds. handlu.
Decyzja europosłów będzie stanowić pozycję Parlamentu Europejskiego w negocjacjach z Radą, co wydłuży podjęcie ostatecznej decyzji w sprawie rozporządzenia.
„Przyspieszona” procedura przyjęcia rozporządzenia bez poprawek
Biorąc pod uwagę zbliżające się wybory do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się już za niecałe 90 dni, zarówno Rada UE, jak i parlamentarna komisja ds. handlu uznały, że „przyspieszona” procedura przyjęcia rozporządzenia bez poprawek jest najbezpieczniejszą opcją, aby zdążyć je przyjąć jeszcze w tej kadencji.
Na sesji plenarnej europosłowie odrzucili jednak opinię sprawozdawczyni rozporządzenia Sandry Kalniete z Europejskiej Partii Ludowej, którą wcześniej przyjęła Komisja Handlu Międzynarodowego (INTA) Parlamentu Europejskiego.
Do listy produktów, które w ramach rozporządzenia obowiązywałby mechanizm ochronny, europosłowie chcą dodania zbóż i miodu. Mechanizm ochronny oznacza, że w przypadku, gdy ilość importowanych z Ukrainy produktów danego typu przekroczy średnie ilości z okresu referencyjnego 2021-23, automatycznie wejdą w życie restrykcje w handlu.
Decydujące dla przegłosowania poprawki okazały się głosy europosłów EPL. Za poprawką zagłosowało 347 posłów, 117 było przeciw, a 99 się wstrzymało. Sprawozdanie zostało teraz odesłane do Komisji Handlu Międzynarodowego, która w imieniu Parlamentu będzie prowadzić negocjacje z Radą w celu ustalenia ostatecznej wersji rozporządzenia.
Wniosek Komisji w sprawie przedłużenia tzw. autonomicznych środków handlowych (ATM) z Ukrainą, złożony 31 stycznia, miał na celu stworzenie „hamulca awaryjnego” na import jaj, cukru i drobiu.
Okres referencyjny miałby obejmować lata 2022-23. Temu sprzeciwiają się rolnicy, argumentując, że był to czas, kiedy import tych produktów uległ już wzrostowi na skutek uruchomienia tzw. korytarzy solidarnościowych.
– KE proponuje ustalenie kwot importowych do UE w oparciu o import z ostatnich lat, ale to właśnie wtedy poziom importu spowodował perturbacje na unijnym rynku – zwracał uwagę w ubiegłym miesiącu w rozmowie z EURACTIV.pl Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.
– Propozycje Komisji Europejskiej w sprawie ograniczenia napływu produktów z Ukrainy są niewystarczające. ATM (mechanizm ochronny – red.) ma obowiązywać dopiero od czerwca i ma objąć tylko zboża, drób, jaja i cukier – mówił EURACTIV.pl z kolei wtedy Jacek Zarzecki, prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
„Wreszcie okazano zrozumienie”
Gwałtowny wzrost importu żywności z Ukrainy do UE na skutek liberalizacji handlu z tym krajem jest jedną z głównych przyczyn protestów rolników w krajach Europy Wschodniej, w tym w Polsce.
Problem dotyczy zboża, ale też drobiu, jaj, cukru, miodu, mrożonych owoców miękkich oraz koncentratu jabłkowego, którego Polska sama jest jednym z największych światowych eksporterów.
Grupy te wezwały Parlament i państwa członkowskie do przyjęcia zabezpieczeń w większej liczbie sektorów i z okresem referencyjnym opartym na danych handlowych sprzed wojny.
– Europosłowie w końcu okazali zrozumienie dla poszkodowanych producentów rolnych z UE – stwierdziły we wczorajszym (13 marca) oświadczeniu organizacje rolnicze zrzeszone w grupie Copa-Cogeca.
– Nasze organizacje nigdy nie kwestionowały potrzeby wspierania Ukrainy – dodały, podkreślając, że poprawki do wniosku Komisji były „ograniczone, ale bardzo potrzebne”.
Autonomiczne środki handlowe dotyczące liberalizacji handlu z Ukrainą obowiązują od 4 czerwca 2022 r. i zostały już raz przedłużone na kolejny rok. Są one częścią inicjatywy UE mającej na celu wsparcie handlu Ukrainy w obliczu wojny z Rosją.
W oddzielnym głosowaniu Parlament zgodził się wczoraj na zawieszenie na kolejny rok ceł w handlu z Mołdawią. Opowiedziało się za tym 459 europosłów, 65 było przeciw, a 57 się wstrzymało.
Źródło: www.euractiv.pl