Od 2018 roku nadzór nad bezpieczeństwem żywności w Polsce ma pełnić Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności. Resort rolnictwa pracuje obecnie nad powołaniem tej jednostki. Ma ona powstać z połączenia funkcjonujących instytucji pełniących nadzór w tym zakresie.
Dziś za kontrolę żywności w Polsce odpowiada aż pięć inspekcji: Państwowa Inspekcja Sanitarna (PIS), Inspekcja Weterynaryjna (IW), Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS), Inspekcja Handlowa (IH) oraz Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa (PIORiN).
Resort rolnictwa chce połączyć te instytucje w jedną Państwową Inspekcję Bezpieczeństwa Żywności. Konsolidacja będzie się opierać na zasadzie równoprawności zadań, kompetencji oraz pracowników tworzących nową inspekcję. Kapitał ludzki dotychczasowych instytucji będzie jednym z głównych atutów PIBŻ. Zakłada się, że konsolidacji będą podlegać w całości IW, PIORiN oraz IJHARS, a w części PIS i IH, w jakiej sprawują nadzór nad bezpieczeństwem żywności.
– Najważniejszym celem zakładanej przebudowy systemu bezpieczeństwa żywności w naszym kraju jest stworzenie zintegrowanego nadzoru i efektywnej kontroli w całym łańcuchu produkcyjnym i żywnościowym, „od pola do stołu” – informuje resort rolnictwa.
I zapowiada, że nowa inspekcja będzie posiadała spionizowaną strukturę. Jednostki terenowe nie będą, jak dotychczas, podporządkowane wojewodom lub władzom samorządowym. Finansowanie PIBŻ zostanie zintegrowane i będzie się odbywać w ramach jednej części budżetowej.
– Dzięki temu inspekcja uzyska większą efektywność operacyjną, wyrażającą się np. możliwością oddelegowania pracowników do innej części kraju w celu wykonywania nieplanowanych zadań w sytuacjach kryzysowych lub potrzeb związanych na przykład z obsługą eksportu. Jednolity budżet pozwoli na racjonalizację wydatków i lepsze wykorzystanie posiadanych środków – wyjaśnia ministerstwo rolnictwa.
Ministerstwo tłumaczy, że chce skonsolidować nadzór nad bezpieczeństwem żywności, ponieważ obecnie jest on bardzo rozproszony i wymaga skomplikowanego systemu finansowania z różnych części budżetu. Poza tym zintegrowanie systemu, w ocenie resortu rolnictwa, skróci czas poświęcany przez przedsiębiorców na obsługę kontroli. Zintegrowane zostaną także rejestry, które teraz prowadzone są dla pokrewnych działalności przez każdą inspekcję oddzielnie. Łatwiej ma być też z pozyskiwaniem i otwieraniem zagranicznych rynków dla polskiej żywności.
Ministerstwo przytacza przykłady innych państw, które etap konsolidacji służ nadzorujących bezpieczeństwo żywności maja za sobą.
– W 23 spośród 28 krajów UE przeprowadzono działania organizacyjne polegające na połączeniu instytucji kontrolnych. Głównym celem tych przemian była poprawa koordynacji i wzrost skuteczności, jednak wśród pozytywnych efektów zmian wymieniane jest efektywniejsze wykorzystanie powierzonych środków oraz zmniejszenie uciążliwości dla przedsiębiorców – wyjaśnia ministerstwo.
Resort chce jeszcze, by Sejm przed końcem roku uchwalił niezbędne ustawy. Następny rok, 2017, przeznaczony byłby na wdrożenie nowych przepisów, a od 1 stycznia 2018 r. Państwowa Inspekcja Bezpieczeństwa Żywności rozpoczęłaby działalność. Nadzór nad jej funkcjonowaniem pełniłby minister rolnictwa, choć wiele organizacji i osób uważa, że instytucja ta powinna podlegać bezpośrednio pod premiera.
Obawy weterynarzy
Połączenie inspekcji nadzorujących bezpieczeństwo żywności w Polsce budzi szereg obaw w wielu środowiskach. Najgłośniej protestuje samorząd lekarzy weterynarii.
– Proponowana reforma nie tylko nie przyczyni się do poprawy poziomu jakości i bezpieczeństwa polskiej żywności, ale negatywnie odbije się na krajowych przemyśle spożywczym i będzie stanowić impuls dla działań deprecjonujących polską żywność podejmowanych przez konkurentów działających w Unii Europejskiej – powiedział Jacek Łukaszewicz, prezes Krajowej Rady Lekarsko-Weterynaryjnej.
Zwraca on uwagę, że ustawa może wręcz zaszkodzić bezpieczeństwu żywności, ponieważ osoby zatrudniane w nowej Państwowej Inspekcji Bezpieczeństwa Żywności nie będą musiały spełniać wysokich wymogów kwalifikacji, takich jakie obecnie są przyjęte np. w Inspekcji Weterynaryjnej.
Zdaniem Łukaszewicza projekt ustawy w kształcie zaproponowanym przez ministerstwo rolnictwa nie powinien być procedowany i jako taki zasługuje na odrzucenie w całości.
Redakcja AgroNews, oprac. Kamila Szałaj