Z oświadczenia czeskiego rządu wynika, że nie będzie się on sprzeciwiał unijnym celom klimatycznym zawartym w Europejskim Zielonym Ładzie. Wcześniej zastrzeżenia zgłaszał premier Andrej Babiš.
Jeszcze w marcu czeski premier Andrej Babiš wzywał, aby Unia Europejska „zapomniała teraz o Zielonym Ładzie i skupiła się na walce z koronawirusem”. Tymczasem brukselska redakcja EURACTIV dotarła do projektu oświadczenia czeskiego rządu w sprawie procesu naprawy gospodarczej po pandemii COVID-19. Wynika z niego, że Czesi nadal będą popierać założenia Europejskiego Zielonego Ładu jako klucza do odbudowy europejskiej gospodarki. Jak dotąd swoje poparcie dla oświadczenia wyraził m.in. czeski minister środowiska i były wicepremier w rządzie Babiša Richard Brabec.
„Czechy nigdy oficjalnie nie kwestionowały celu neutralności klimatycznej, tylko kilku członków rządu, w tym Babiš” wyjaśnia redaktor EURACTIV.cz Aneta Zachova.
Skąd taka zmiana?
Agencja STEM przeprowadziła w marcu sondaż. Wynika z niego, że aż 84 proc. Czechów uważa, że zmieniający się klimat spowodowany działalnością człowieka zagraża ich przyszłości, a 79 proc. respondentów uważa, że Czechy powinny dążyć do osiągnięcia zerowej emisji dwutlenku węgla.
Zachova wymienia jeszcze dwa inne powody, dla których czeski premier zmienił zdanie. „Motywacja jest jasna – Republika Czeska chce pieniędzy z budżetu UE, a te w sporej części będą przeznaczone na zieloną transformację”.
Koszty strategii „od pola do stołu” poniosą wszyscy – rolnicy i konsumenci
Ponadto Czesi odnotowali w ostatnim czasie kilka tygodni suszy, co – jej zdaniem – miało wpłynąć na wzrost świadomości wobec tego typu problemów wśród opinii publicznej. Potwierdzeniem tego jest wypowiedź Babiša po niedawnym wirtualnym spotkaniu państw Grupy Wyszehradzkiej: „dla nas Zielony Ład dotyczy przede wszystkim sposób walki z suszą, bezpieczeństwa wodnego i walki z chrząszczem korkowym (który już zniszczył dużą część czeskich lasów)”.
Cel klimatyczny UE
Mimo zmiany stanowiska, Czesi wciąż obawiają się ambitniejszych celów klimatycznych przewidzianych przez UE do 2030 r. „Aby podjąć odpowiedzialną decyzję dotyczącą celów na rok 2030, należy najpierw określić ilościowo rzeczywisty wpływ obecnej pandemii na gospodarkę państw członkowskich i UE jako całości”, napisano w cytowanym wyżej oświadczeniu. Ponadto Praga uważa, że należy zbadać wpływ celów klimatycznych „z perspektywy środowiskowej, gospodarczej i społecznej”. Dopiero wtedy, zdaniem czeskich władz, będzie szansa, aby w realistyczny sposób podjąć tak ambitne cele.
Początkowo Komisja Europejska zakładała redukcję emisji gazów cieplarnianych o 40 proc. do 2030 r., lecz aktualnie sygnalizuje chęć zmniejszenia już nawet o 50-55 proc.