Czeski rząd ostatecznie zatwierdził limit cenowy na energię elektryczną i gaz, aby ograniczyć wzrost cen. Według ministerstwa finansów program będzie kosztował ok. 5,3 mld euro.
Cena energii elektrycznej ma zostać obniżona od 1 listopada do maksymalnie sześciu koron (równowartość około 1,15 zł) za kilowatogodzinę, a w przypadku gazu do trzech koron (57 groszy).
„Każdy będzie wiedział, ile zapłaci”
„Gwarantujemy określoną cenę, każdy wie, ile będzie płacił i nie będzie dochodziło do sytuacji, w których ktoś płaci wielokrotność tego, co w tym roku”, powiedział Fiala na konferencji prasowej. Szczegóły rządowego programu mają zostać ogłoszone jutro (14 września).
Jeśli wziąć pod uwagę opodatkowanie, to czeski limit cen odpowiada 200 euro/MWh, czyli limitowi zaproponowanego na szczeblu unijnym podczas ubiegłotygodniowego posiedzenia Rady UE ds. Transportu, Telekomunikacji i Energii, zauważa agencja Reutera.
Czeski rząd ma także zagwarantować, że sektor publiczny, w tym szpitale, budynki administracji publicznej oraz szkoły będą otrzymywać energię w stałych cenach.
Skąd środki na nowy program?
Jak twierdzi minister finansów Zbyněk Stanjura, program limitów cen na energię będzie kosztował państwo do 130 mld koron, czyli ok. 5,3 mld euro. Ma on zostać sfinansowany z przychodów uzyskanych dzięki podatkowi od zysków nadzwyczajnych, jaki rząd planuje nałożyć m.in. na koncerny energetyczne i rafinerie.
Podatek ten tylko w przyszłym roku powinien przynieść budżetowi państwa dodatkowe 70 mld koron (ok. 2,9 mld euro). Pozostała kwota ma pochodzić z dywidend z państwowych spółek oraz ze sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla.
Zmiany w ustawie o dodatku węglowym: jeden dodatek na jeden adres
Na zapowiedź rządu od razu zareagował rynek. Akcje ČEZ, największego producenta energii w kraju, poszybowały dzisiaj w górę o ponad 4 proc., podała agencja Reutera. Po tym, jak osiągnęły rekordową wartość z ostatnich 14 lat, w czerwcu spadły aż o 20 proc.
Źródło: https://www.euractiv.pl
