Dlaczego Polacy jedzą tak mało wołowiny? O problemach producentów bydła mięsnego i promocji wołowiny rozmawiamy z Jerzym Wierzbickim, Prezesem PZPBM

O problemach producentów bydła mięsnego, promocji wołowiny w Polsce i o popisowym daniu z wołowiny rozmawiamy z Jerzym Wierzbickim, Prezesem Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.

 

\"rolnictwo,
Jerzy Wierzbicki podczas I Forum Sektora Wołowiny we wrześniu 2014 roku

PROBLEMY PRODUCENTÓW BYDŁA MIĘSNEGO

Kamila Szałaj: Ostatnie miesiące to czas wyjątkowo trudny dla polskiego rolnictwa, w tym także dla producentów bydła mięsnego. Jak embargo wpłynęło na ich sytuację i na sytuację sektora wołowiny?

Jerzy Wierzbicki: Niewątpliwie rosyjskie embargo przekłada się na mniejszą sprzedaż wołowiny. Z najnowszych danych wynika, że w ciągu pierwszego półrocza 2014 roku na rynki zagraniczne trafiło 141,5 tys. ton polskiej wołowiny, w tym najwięcej do krajów unijnych. Generalnie do Rosji eksportowaliśmy niewiele naszego mięsa, ale już Unia wysyłała tam prawie 30 proc.s wojego eksportu. Dlatego polscy producenci mięsa wołowego są zmuszeni do poszukiwania nowych rynków zbytu.

Problemy ze zbytem pojawiły się jednak już wcześniej, po zamknięciu rynku tureckiego na dostawy z krajów Unii Europejskiej. Obecnie spadamy z poziomu, jaki był przy eksporcie naszej wołowiny do Turcji. W latach 2013 i 2014 następowało sukcesywne obniżanie ceny mięsa wołowego. I to się przekłada na poszukiwanie oszczędności i obniżanie kosztów. Producenci zaczynają np. szukać tańszych sposobów żywienia bydła.

Przewodniczący grupy roboczej Wołowina Jean-Pierre Fleury twierdzi, że KE dysponuje nadzwyczajnymi środkami, które mogłaby przekazać, by wspomóc sektor wołowiny w tym trudnym czasie. Co Pana zdaniem Komisja powinna jeszcze zrobić? Jakie działania mające na celu stabilizację cen i sytuacji na rynku wołowiny powinna Komisja uruchomić?

– Komisja ma kilka instrumentów, przede wszystkim skup interwencyjny. To taki główny instrument , który jest używany w sytuacji totalnego kryzysu, czyli spadku cenu poniżej ceny referencyjnej. Jednak obecnie jesteśmy sporo powyżej tego pułapu.

Niemniej jednak ta cena referencyjna powstawała w innych warunkach, kiedyśmy tak ostrych norm nie mieli. Komisja Europejska narzuciła nam warunki croos complience, dobrostanu, a to się przekłada na wzrost kosztów. Należałoby ponownie te ceny referencyjne przeanalizować i zaktualizować do obecnych uwarunkowań. Jakie inne możliwości ma KE? USA i Australia bardzo duże środki przeznacza na promocję, marketing rolny i zdobywanie nowych rynków. Australia dysponuje budżetem na poziomie 70 mln australijskich dolarów rocznie na marketing sektora wołowiny-jagnięciny. A w budżetach promocyjnych UE wołowina ma bardzo niewielki procent. Komisja zrezygnowała niestety z narzędzi, które poprawiały opłacalność produkcji wołowiny w Europie, takich jak płatności związane z produkcją i dopłaty do eksportu, które zostały całkowicie zlikwidowane. Obecna polityka Unii zmierza bardziej w kierunku odsłaniania sektora wołowiny europejskiego na konkurencję na warunkach rynkowych, czyli np. bez wsparcia przy eksporcie.

KE uważa, że okres dopłat i pomocy się skończył i sektor musi sam myśleć, jak stać się bardziej konkurencyjnym w zderzeniu z innymi producentami na świecie.

Jest to tym ważniejsze, że rynki światowe zmieniają się niekoniecznie zgodnie z wcześniejszymi prognozami analityków. Na przykład sześć lat temu prognozowano, że eksport wołowiny z UE wygaśnie praktycznie do zera, ale okazało się że Unia stała się liczącym się eksporterem i skutecznie konkuruje z Brazylią, Argentyną na niektórych rynkach. Dostosowywanie się wymagań rynków globalnych jest szansą europejskiego sektora wołowiny, ale aby tę szansę wykorzystać, potrzebne jest wsparcie ze środków przeznaczonych na innowacje, transfer wiedzy, współpracę, na marketing rolny.

Gdzie trafia obecnie polska wołowina? Staracie się o nowe rynki zbytu? Jaka jest wielkość eksportu wołowiny obecnie, a jaka była w latach ubiegłych?

– Polski eksport wynika z bilansu podaży i popytu. Popyt na polskim rynku jest bardzo słaby. W 2013 spożycie wołowiny wynosiło ok. 1,5 kg na osobę, w związku z tym my nie mamy wyjscia – resztę musimy wysłać na eksport. Kwestia, w jakiej cenie.
Niewątpliwie polski eksport wołowiny zyskał najbardziej w okresie, gdy mięso było sprzedawane na rynek turecki. Wówczas to Turcja była jednym z najważniejszych odbiorców chłodzonej wołowiny z naszego kraju, z udziałem w eksporcie na poziomie ponad 27 proc. Obecnie nasze mięso sprzedajemy głównie Włochom, Niemcom, Holendrom i Hiszpanom.

PRODUKCJA BYDŁA MIĘSNEGO

Rośnie pogłowie bydła w Polsce? Jakie są perspektywy wzrostu?

– Pogłowie bydła w Polsce szacuje się obecnie na ponad 5 mln sztuk. Statystyki mówią, że nieznacznie rośnie. Powiększa się liczba krów wycofywanych z produkcji mleka w kierunku mamek – teraz jest ich 170 tys.

Jaka rasa bydła mięsnego jest obecnie w Polsce najpopularniejsza? Która ma największą wydajność rzeźną?

– Spośród kilku ras bydła mięsnego najczęściej wybieraną do hodowli w Polsce jest francuska limousine. Stanowi ona ponad 70 proc. pogłowia bydła mięsnego w naszym kraju. Dlaczego jest tak popularna? Przede wszystkim ma bardzo dobre wyniki opasowe – przyrosty dobowe sięgają nawet 1300 g na dobę. Poza tym porody u tej rasy są zazwyczaj lekkie. Charakteryzuje się także dobrą mlecznością, co jest bardzo ważne przy odchowie cieląt.

Ilu jest w Polsce hodowców bydła mięsnego? Jaka jest średnia wielkość stada?

– Zarejestrowanych jest około 1000 hodowców. Każdy kto chce prowadzić hodowle musi być zarejestrowany w Polskim Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.

Podczas Kongresu Wołowiny Prezes Edgar Benesz zwrócił uwagę na małe zainteresowanie hodowców i producentów rasą simental. Czemu tak się dzieje? To trudna rasa, czy ma małą wydajność rzeźną?

– Rasa simental jest rasą niedocenianą w Polsce. Bydło to charakteryzuje się dużymi zdolnościami do opasu i dobrą wydajnością mleczną. A jeśli chodzi o wydajność rzeźną, to niewiele się różni od typowego bydła mięsnego. Czemu ta rasa nie jest taka popularna? Z jakiegoś powodu nauka polska uznała, że bardziej cenne do produkcji mleka są krowy czystej rasy H-F – czarno-białe. I że to właśnie te stada należy rozwijać. Tymczasem Niemcy mają bardzo dobre wyniki, jeśli chodzi o simentala bawarskiego. Uzyskuje on bowiem wydajność mleczną na poziomie 7 tysięcy litrów i charakteryzuje się bardzo dobrej jakości umięśnieniem.

PROMOCJA WOŁOWINY

Dlaczego Polacy jedzą tak mało wołowiny?

– Rzeczywiście, przeciętny obywatel Unii Europejskiej zjada niecałe 15 kg mięsa wołowego w ciągu roku, Argentyńczyk nawet 60 kg, a Polak niecałe 2 kg. Dlaczego? Bo przemysł nie dba o polskiego konsumenta. Uważam, że nie cena gra tu kluczową rolę, a to, co za tę cenę można uzyskać. Czyli ważna jest relacja jakości do ceny. Dlatego trzeba zaproponować klientowi produkt, który odpowiada jego gustom za akceptowalną cenę. Jeżeli oczekujemy ceny w przedziale 25-35 zł za kg, to musimy dać produkt, który konsument zaakceptuje i tyle za niego zapłaci. Dobrym przykładem są tu steki wołowe z antrykotu z Sokołowa. Jakiś czas temu były w sprzedaży, kosztowały trochę powyżej 20 zł. Ja ich nie kupowałem, bo po usmażeniu przeważnie były twarde. Dzisiaj kosztują 36 zł w Biedronce i teraz je kupuję, bo wiem, że przeważnie są przyzwoite. Steki z antrykotu QMP kosztują więcej, a popyt na nie jest wyższy niż podaż. Relacja jakości do ceny jest w tym wypadku zadowalająca.

Jest Pan współautorem systemu jakości mięsa wołowego Quality Meat Program – pierwszego w Polsce systemu zapewniania jakości w wołowinie. Jakie efekty przyniosło wdrożenie tego systemu?

– Kampanię kierujemy do producentów mięsa i zakładów przetwórczych. Staramy się ich przekonać, że warto zaangażować się w ten system, mając na względzie interes konsumenta i własny. Coraz więcej sklepów z powodzeniem sprzedaje wołowinę za znakiem jakości Dobra Wołowina QMP. Rolnicy którzy uczestniczą w systemie są zadowoleni. System wymaga dalszej promocji i liczymy na wsparcie z PROW 2020 w tym zakresie.

Znak QMP – kiedy producent może używać tego znaku? Co musi zrobić producent bydła, by znaleźć się w systemie QMP?

– Producent bydła powinien sprawdzić, czy spełnia wymogi określone w standardach. Jeśli okaże się, że spełnia te wymogi, to powinien się zgłosić do jednostki certyfikującej, złożyć aplikację i dokonać opłaty za certyfikację. Wtedy jednostka przyjeżdża, potwierdza wynik kontroli o spełnianiu warunków i wówczas producent dostaje certyfikat na rok wraz z planem produkcji. Czyli wszystkie zwierzęta, które spełniają kryteria systemu, są wprowadzane do certyfikatu. Następnie rolnik musi odczekać miesiąc, zanim będzie mógł sprzedawać żywiec. W przypadku zakładu mięsnego jest podobnie: powinien sam ocenić, czy spełnia kryteria. Następnie składa aplikację do jednostki certyfikującej i po pomyślnie zakończonej kontroli otrzymuje certyfikat. Ważne jest to, że zakład musi podać codzienne rozliczenie kupionego żywca i sprzedanego mięsa wołowego. Zatem musi się szczegółowo rozliczyć ze swojej produkcji. System ten został opracowany po to, by uniknąć wprowadzenia na rynek mięsa z oznaczeniem QMP z poza gospodarstwa certyfikowanych.

Jaka jest różnica pomiędzy certyfikowaną wołowiną a standardową? O ile ta certyfikowana jest droższa?

– Certyfikowana wołowina jest średnio około 10 procent droższa. Zależy to oczywiście od rodzaju mięsa, bo może się zdarzyć np. przy antrykocie czy polędwicy, że różnica ta będzie znacznie większa, ale za to na szpondrze jest to kilka procent.

Gdzie można kupić wołowinę ze znakiem QMP?

– Obecnie wołowina ze znakiem QMP dostępna jest w halach Makro Cash&Carry, Intermarche, w sklepach firmowych Gobarto i w tych które zaopatrują się w Makro Cash&Carry.

Popisowe danie z wołowiny ala Prezes Wierzbicki…

– Polecam stir fry. 15 dag wołowiny QMP pokrojonej w cienkie paski, do tego pokrojona cebula i papryka, ząbek czosnku, sos sojowy. Najpierw podsmażyć mięso na oleju patelni lub w wooku, a chwilę później wrzucić warzywa i wszystko dusić ok. 15 minut. Palce lizać!

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Kamila Szałaj

Advertisement

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Internetowy Konkurs „Bezpieczne Gospodarstwo Rolne 2024” rozstrzygnięty!

Jolanta i Mateusz Kowalczykowie z Chomętowa w województwie zachodniopomorskim zwyciężyli w tegorocznej edycji Internetowego Konkursu “Bezpieczne Gospodarstwo Rolne 2024”. W konkursie oddano 37132 głosów...
13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics