Wprawdzie cena benzyn nieco wyhamowała w swoim podwyżkowym rajdzie, jednak olej napędowy podrożał od poprzedniego tygodnia o 23 grosze na litrze. Zgodnie z przewidywaniami potaniał natomiast autogaz – ta popularna alternatywa kosztuje dzisiaj 3,55 zł/l, czyli o 2 gr mniej niż tydzień temu.
Najtaniej w tym tygodniu można zatankować na Pomorzu (benzyna po 7,89 zł/l) oraz w województwie łódzkim (diesel za 7,69 zł/l). Rekordowo wysokie średnie wojewódzkie notowaliśmy dla benzyny na Podkarpaciu i Podlasiu (7,98 zł/l), a w przypadku oleju napędowego 7,77 zł/l płacą kierowcy w Małopolsce, na Dolnym Śląsku i Lubelszczyźnie. Autogaz najtaniej sprzedawano w regionie świętokrzyskim (3,41 zł/l), a mieszkańcy Dolnego Śląska płacili za niego aż o 27 gr więcej.
Ceny w rafineriach nadal w górę
Wśród paliw w hurcie największa zwyżka dotyczy oleju opałowego – to paliwo od weekendu podrożało o niemal 218 zł na metrze sześc. do poziomu 6124,40 zł. W przypadku diesla od soboty mamy podwyżkę o prawie 95 zł. Metr sześc. tego paliwa kosztuje 7262,20 zł. W porównaniu z tym skokiem zmiana dla benzyny 95-oktanowej była umiarkowana. Dzisiejsza cena 7333,40 zł za metr sześc. jest jedynie o 19 zł wyższa niż w weekend. Jeśli choodzi o benzynę 98-oktanową, skok wyniósł 86 zł i cena tego paliwa to 8068,60 zł/m sześc.
Prognozy na długi weekend niezbyt optymistyczne
W kolejnych dniach spodziewamy się, że na wielu stacjach w okresie wzmożnego ruchu związanego z długim weekendem w okolicach święta Bożego Ciała ceny benzyny Pb95 będą wciąż utrzymywać się poniżej 8 zł/l. Ceny tego paliwa mogą znaleźć się w przedziale 7,92-8,05 zł. W przypadku benzyny 98-oktanowej zwyżki mogą spowodować, że na niektórych stacjach zapłacimy za to paliwo nawet ponad 8,65 zł/l. W przypadku cen diesla przewidujemy możliwość podwyżek – nawet do poziomu 7,87 zł/l. Jedynie dla autogazu oczekiwać można wyraźnej korekty w dół. Ceny LPG wyniosą 3,44-3,54 zł/l.
Stabilizacja cen ropy na wysokim poziomie
Zwyżka cen ropy Brent wyhamowała, a kupujących zatrzymały okolice poziomu 125 dolarów. Notowania surowca na giełdzie w Londynie w ostatnich dniach nie mają jasno określonego kierunku zmian i wahają się w rejonie 120 dolarów.
Z jednej strony argumentów za wysokimi cenami na giełdach naftowych dostarczają problemy po stronie podaży surowca. Do znanych już wyzwań związanych z ograniczeniami w imporcie rosyjskiej ropy doszły w ostatnim czasie spadki wydobycia w Libii, która jest ważnym źródłem dostaw do Europy. Libijska produkcja, które jeszcze w zeszłym roku osiągała poziom 1,2 mln baryłek, obecnie ma sięgać jedynie około 100 tys. baryłek dziennie.
Relacja popytu i podaży na rynku naftowym nie jest jednak na tyle zła, żeby wzrost cen był kontynuowany i nie widzimy na razie próby ataku na tegoroczne maksima z początku marca. Do zahamowania zwyżki przyczyniają się niepewne perspektywy globalnej gospodarki, która musi mierzyć się z galopującą inflacją, a dodatkowe zagrożenie dla popytu na paliwa stanowi sytuacja epidemiczna w Chinach, gdzie znów pojawiają się nowe ogniska zachorowań na COVID-19. W próbie bicia cenowych rekordów na ryku ropy nie pomaga też spodziewana zmiana polityki monetarnej w USA, która może przekładać się na spowolnienie amerykańskiej gospodarki i umocnienie dolara.
Oprac. dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
