Przedsiębiorcy zapłacą za prąd w przyszłym roku trzy razy drożej. Ci, którzy zawarli wcześniej kontrakty PPA na kupno zielonej energii mogą mówić o szczęściu – podaje euractiv.pl
Poniższy slajd, prezentowany przez Dominika Strzałkowskiego z kancelarii SWW na początku czerwca podczas konferencji Polskiego Stowarzyszenia PV mówi w zasadzie wszystko.
Ceny energii dla przemysłu szybują do poziomów o których nikomu się nie śniło – zakontraktowanie dziś 1 MWh dostarczanej pod koniec roku to wydatek ponad 1000 zł. Do tego trzeba doliczyć dystrybucję i inne koszty. Łączny wydatek na prąd dla firm przekroczy 1300 zł za MWh. Jeszcze dwa lata temu ceny oscylowały wokół 300 zł.
Odbiorcy, którzy zawarli tzw. cPPA (Corporate Power Purchase Agreement) czyli umowy z wytwórcami zielonej energii mogą się uważać za szczęściarzy – koszty prądu zmieszczą się im w okolicach 600 zł za MWh.
Korporacyjne umowy na zakup zielonej energii – cPPA
Nic dziwnego, że coraz częściej dochodzi na polskim rynku do zawierania korporacyjnych umów na zakup zielonej energii (Corporate Power Purchase Agreement – cPPA).
Wysokie ceny energii na giełdach oraz niepewność związana z tym, ile przyjdzie za energię zapłacić w przyszłości zmuszają przedsiębiorstwa do szukania korzystnych rozwiązań. Równie ważny jest aspekt ograniczania śladu węglowego.
Przychodzący do Polski inwestorzy często chcą już wiedzieć, jakie mają możliwości korzystania w swoich oddziałach i zakładach z czystych źródeł energii.
Wąskim gardłem pozostaje podaż projektów OZE, natomiast główną barierą jest niepewność regulacyjna odnośnie zawierania długoterminowych umów. Mimo to takich kontraktów szybko przybywa, a wolumeny energii są liczone w TWh.
Zasilanie przedsięwzięcia energią z OZE
Inwestorzy często podkreślają, jak ważne jest dla nich zasilanie przedsięwzięcia energią z OZE. Na ich decyzje wpływają udziałowcy, presja klientów i instytucji finansowych, a także presja legislacyjna, w tym wymogi unijnej taksonomii.
Ponadto – jak podkreślają przedsiębiorcy – banki udzielają tańszego finansowania przedsiębiorstwom, które korzystają z zielonej energii.
– Nasi klienci dostali pytanie – rekomendację od swoich klientów z Europy Zachodniej, a w przypadku jednego klienta – z Japonii, jeśli nie przedstawią certyfikatu, że prąd jest pozyskiwany ze źródeł zielonych, wówczas kończą kontrakt – mówił podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego Adam Pers, wiceprezes mBanku.
Jak dodał, na rynku bankowym wprowadzane są coraz szerzej wymogi dotyczące ESG (Environment, Social, Governance), co doprowadzi do tego, że klienci z udziałem „brudnej” energii powyżej pewnego poziomu nie będą mogli liczyć na kredyt.
Źródło: www.euractiv.pl