Podrabiane środki ochrony roślin to bardzo poważny problem. Każdego roku służba celna notuje liczne przypadki przemytu takich substancji. Od początku tego roku tylko podkarpaccy celnicy zatrzymali już 156 kg i 141 litrów pestycydów. Z kolei 2015 roku funkcjonariusze Izby Celnej w Przemyślu ujawnili 240 prób przemytu środków ochrony roślin, zatrzymując 211 kilogramów i 335 litrów niedopuszczonych do obrotu preparatów.
Celnicy przypominają, że na przewóz przez granicę środków ochrony roślin potrzebne jest zezwolenie ministra rolnictwa. Opakowania jednostkowe pestycydów wprowadzanych do obrotu powinny być szczelnie zamknięte i nieuszkodzone. Muszą być także zaopatrzone w zatwierdzoną i sporządzoną w języku polskim etykietę. Niezbędne jest również spełnienie wymagań określonych w zezwoleniu na wprowadzanie środka ochrony roślin do obrotu.
– Środki zatrzymane przez Służbę Celną na granicy takich wymogów nie spełniały. Najczęściej ukrywane są w bagażu podręcznym, bagażniku, kole zapasowym czy zbiornikach paliwa – wyjaśnia Edyta Chabowska, rzecznik prasowy Izby Celnej w Przemyślu.
Przeprowadzone badania laboratoryjne wykazały, że w wielu przypadkach nielegalnego importu niezarejestrowanych i niedopuszczonych do obrotu w Unii Europejskiej środków ochrony roślin, zawarte były substancje niedopuszczone do produkcji, a tym samym niebezpieczne dla roślin i środowiska. Pozostałości tych substancji w spożywanych przez ludzi i zwierzęta roślinach, są bardzo niebezpieczne dla zdrowia.
– Choć z reguły przemycane są pozornie nieduże ilości np. 4-5 litrów lub 10 – 20kg, należy mieć świadomość, że ta ilość w produkcji rolnej lub sadowniczej używana jest w znacznym rozcieńczeniu, w związku z tym jej działanie jest zwielokrotnione – ostrzega Chabowska.
Handel kwitnie
Europol szacuje, że handel takimi produktami stanowi ok. 10 proc. światowego rynku i z roku na rok rośnie. Z kolei z danych PSOR wynika, że nielegalne środki mogą stanowić nawet 15 proc. rynku w Polsce, co oznacza, że ich wartość wynosi aż 250-375 mln zł. Zjawisko fałszowanych środków ochrony roślin jest nasilone w naszym kraju głównie z racji położenia geograficznego. Większość tych produktów pochodzi bowiem z Ukrainy. Substancje chemiczne nieznanego pochodzenia oferowane jako środki ochrony roślin można spotkać najczęściej na targowiskach, a także w internecie.
Jak nie dać się oszukać?
Co roku celnicy przechwytują kilkanaście ton takich środków. Ich utylizacją zajmują się specjalistyczne firmy. Ale nie wszyscy rolnicy świadomie kupują podrabiane produkty. Często są zapewniani przez nieuczciwych sprzedawców o ich legalnym źródle pochodzenia. Na co zatem zwrócić uwagę przy zakupie pestycydów, tak by nie dać się oszukać?
– Rolnicy w ogóle nie powinni kupować środków ochrony roślin z niesprawdzonego źródła. Należy wybierać takie kanały dystrybucyjne, co do których jest pewność, że są legalne, a więc autoryzowane. Sklepy prowadzące sprzedaż środków ochrony roślin są do tego specjalnie przygotowane, a na prowadzenie tego typu działalności muszą uzyskać certyfikat. Dlatego wybierajmy te sklepy, a nie dokonujmy zakupów na bazarze. Drugą ważną kwestią są etykiety. Każdy środek ochrony roślin powinien mieć ją przyczepioną w sposób trwały. A informacje zawarte na opakowaniu muszą być w języku polskim. Poza tym pamiętajmy, że producenci często wprowadzają dodatkowe zabezpieczenia, jak chociażby hologramy, a także co pewien czas zmieniają opakowanie – mówi w rozmowie z nami Dyrektor PSOR Marcin Mucha.
Z kolei Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa ostrzega przed zakupem środków, które mają niską cenę, słabą jakość opakowania i etykiety lub niepełną nazwę preparatu. Naszą czujność powinna obudzić także etykieta w języku obcym lub nietrwale przytwierdzona do opakowania oraz brak na opakowaniu informacji tj.: data produkcji, numer partii czy numer zezwolenia na wprowadzanie do obrotu lub pozwolenia na handel równoległy. Jeśli na opakowaniu brakuje charakterystycznych zabezpieczeń stosowanych przez producentów środków ochrony roślin, również wtedy zastanówmy się nad zakupem takiego preparatu.
Wspólna walka
Kilka dni temu odbyło się spotkanie poświęcone m.in. problemowi wprowadzania do obrotu podrobionych preparatów. Przedstawiciele Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa, Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Roślin, Polskiego Stowarzyszenia Obsługi Rolnictwa oraz Głównego Inspektoratu Ochrony Roślin i Nasiennictwa zadeklarowali chęć współdziałania na rzecz ograniczania wprowadzania do obrotu nielegalnych środków ochrony roślin.
W trakcie rozmów podkreślono, jak istotną rolę w zwalczaniu tego niebezpiecznego procederu odgrywa ciągłe podnoszenie świadomości użytkowników oraz uczestników łańcucha dystrybucyjnego środków ochrony roślin, w zakresie zagrożeń dla życia ludzi, zwierząt oraz środowiska, jakie mogą powodować podrobione produkty.
Jednym z planowanych działań w tym zakresie jest wspólne przygotowanie kampanii informacyjnej dotyczącej podrobionych środków ochrony roślin.
Kamila Szałaj
Redakcja AgroNews, fot. Izba Celna w Przemyślu