22 maja obchodzony był Międzynarodowy Dzień Różnorodności Biologicznej. Działania związane z klimatem są jednym z najważniejszych celów w ramach unijnego Funduszu Odbudowy. Krajowe Plany Obudowy, które stanowią podstawę do wypłaty środków z „koronafunduszu”, muszą przeznaczyć na ten cel minimum 37 proc. swoich wydatków podaje EURACTIV.pl. Jak pod tym względem wypada Polska?
W raporcie Europejskiej Agencji Środowiska (EEA) opublikowanym w 2020 r. podkreślono, że „niezrównoważone rolnictwo i leśnictwo, rozrost miast oraz zanieczyszczenia powietrza to główne czynniki, które można winić za drastyczny spadek bioróżnorodności w Europie, zagrażający tysiącom gatunków zwierząt i siedlisk”.
Ostrzeżono, że różnorodność biologiczna ulega krytycznemu pogorszeniu, a sytuacja ponad 60 proc. gatunków jest niepokojąca lub zła. Ponadto, Unia Europejska jest jednym z największych niszczycieli lasów deszczowych zaraz po Chinach, które odpowiedzialne są za 24 proc. ich deforestacji.
W 2020 r. Komisje Europejska opublikowała strategię różnorodności biologicznej, która ma odblokować 20 mld euro rocznie na działania związane z ochroną przyrody. Obecnie ochrona bioróżnorodności odbywa się w ramach programu ochrony Natura 2000, który obejmuje około 18 proc. powierzchni lądowej UE i 10 proc. powierzchni morskiej.
Krajowy Plan Odbudowy a różnorodność biologiczna
Krajowy Plan Odbudowy (KPO) to niezbędny element otrzymania środków w ramach Europejskiego Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności (Recovery and Resilience Facility). Państwa członkowskie mogą liczyć na wsparcie w formie dotacji (312,5 mld euro) i pożyczek (360 mld euro).
Środki mają zostać przeznaczone na przeprowadzenie dogłębnych reform oraz realizację wspólnych priorytetów UE. Warunkiem otrzymania środków było przedłożenie Komisji Europejskiej dokumentu (KPO), zawierającego opis planowanych przez rząd reform. W Polsce procesem tym kieruje Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej.
Polska jest jednym z największych beneficjentów budżetu unijnego na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy (Next Generation EU). Nasz kraj może otrzymać z obu źródeł 136,4 mld euro dotacji i około 34,2 mld euro pożyczek. W ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności Unii Europejskiej, mamy szansę dostać 58 mld euro w dotacjach i pożyczkach.
Przynajmniej 37 proc. wydatków z KPO musi być skierowane na działania związane z klimatem. Reszta inwestycji powinna być realizowana zgodnie z zasadą „do no significant harm” (DNSH), czyli ma mu nie szkodzić.
Ważne wydają się ambicje klimatyczne Unii Europejskiej wyrażone w projekcie Europejskiego Zielonego Ładu – w dążeniu do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. i redukcji emisji gazów cieplarnianych o 55 proc. do 2030 r.
Organizacje ekologiczne alarmują, że polski KPO nie spełnia powyższych warunków bądź traktuje je powierzchownie. Jak Krajowy Plan Odbudowy prezentuje się pod kątem bioróżnorodności?
Polska Zielona Sieć: W planie brak szacunkowych wyliczeń
KPO w obu częściach – grantowej i pożyczkowej – zakłada „zieloną energię i zmniejszenie energochłonności”. W nich znajduje się m.in. program „Czyste powietrze”, instalacje odnawialnych źródeł energii (OZE), inwestycje w technologie wodorowe czy wsparcie zrównoważonej gospodarki wodno-ściekowej na terenach wiejskich.
Polska Zielona Sieć w swoich uwagach do Krajowego Planu Odbudowy zaznacza, że w planie brakuje szacunkowych wyliczeń „w jakim stopniu jego realizacja zredukuje emisję gazów cieplarnianych i przyczyni się do realizacji wspólnotowych celów klimatycznych”. Autorzy podkreślają, że część uwag strony społecznej została uwzględniona, jednak „większość strategicznych wad KPO nie została należycie zaadresowana”.
Zwracają również uwagę na fakt, że w KPO brakuje wskaźników, które pozwoliłyby oszacować jego wpływ na redukcję gazów cieplarnianych, wpływu inwestycji na przyrodę czy neutralność klimatyczną kraju.
Mimo wad KPO, zdaniem ekspertów, ma także plusy. Eksperci Polskiej Zielonej Sieci pozytywnie oceniają wykreślenie z niego wsparcia dla instalacji termicznych przetwarzania odpadów, zapowiedzi ustaw antysmogowych czy kontynuacji programu „Czyste Powietrze”, który jednak „wymaga solidnych zmian”. „Brakuje w nim jednoznacznego wyeliminowania wsparcia dla beneficjentów inwestujących w źródła ciepła zasilane węglem (ok. 16 proc.)”.
Rafał Rykowski, ekspert CEE Bankwatch Network i Polskiej Zielonej Sieci dodaje, że „zdecydowanie na plus w planie polskim jest wykreślenie wsparcia dla spalarni śmieci. Jedynie część odpadów może być traktowana jako OZE. Problem w tym, że niemal wszystkie spalarnie w Polsce umieszczają w swoich piecach odpady pozostałe po przetworzeniu odpadów komunalnych, a 3/4 z nich to tworzywa sztuczne. Ten rodzaj spalania odpadów doprowadzi do emisji CO2 porównywalnej z instalacjami opalanymi węglem. O groźnych dla ludzi związkach chemicznych nie wspominając”.
Bioróżnorodność najsłabszym punktem KPO
Jednak jeżeli chodzi o bioróżnorodność, mimo wytycznych Komisji Europejskiej, w KPO nie znalazły się żadne przepisy dotyczące tego obszaru. Przypomnijmy, że na cele klimatyczne, w tym adaptację do zmian klimatu i ochronę bioróżnorodności, Polska powinna przeznaczyć minimum 37 proc. środków z funduszu.
„W obecnym kształcie zdaje się wypełniać ten warunek tylko połowicznie”, podkreśla Polska Zielona Sieć. Ponadto, zdaniem twórców analizy „autorzy dokumentu odnoszą się do zasady DNSH w sposób bardzo ogólny, z góry zakładając, że wszystko co proponują, jest z zasadą »nie czyń poważnych szkód« zgodne. To groźne niedopatrzenie”.
Według PZS, ochrona przyrody to najsłabszy punkt w całym KPO, a zapisy dotyczące ochrony wód są wciąż nietransparentne.
Izabela Zygmunt, Starsza Analityczka ds. energii i klimatu WiseEuropa w rozmowie z EURACTIV.pl dodaje, że „wbrew temu co Komisja Europejska zaleciła państwom członkowskim, w polskim KPO nie ma praktycznie żadnych działań, które bezpośrednio dotyczyłyby ochrony czy odtwarzania ekosystemów i bioróżnorodności. Ten temat jest właściwie pominięty. Z drugiej strony mamy kilka propozycji, które są z punktu widzenia ochrony bioróżnorodności potencjalnie ryzykowne, a przynajmniej nie są opisane na tyle szczegółowo, żeby dało się stwierdzić, że są to działania, które przyrodzie nie zaszkodzą”.
„Przykładem, który jest w KPO wpisany, a może się okazać dla bioróżnorodności szkodliwy, jest program »zrównoważonego gospodarowania zasobami wodnymi w rolnictwie i na obszarach wiejskich«. Jest tu mowa o dwóch rzeczach – jednej potrzebnej i dobrej, a drugiej bardzo szkodliwej. Dobrą jest naprawa systemów melioracyjnych, tak by nie służyły wyłącznie odwadnianiu terenów rolnych, ale by zatrzymywały wodę. Drugi element to budowanie zbiorników retencyjnych na ciekach, które nie poprawiają dostępności wody dla rolnictwa, a często wręcz pogarszają sytuację, ze względu na zwiększone parowanie. Są to zarazem działania bardzo mocno ingerujące w ekosystemy rzeczne. Znając inne plany Wód Polskich czy rządu dotyczące działań retencyjnych można obawiać się, że te słuszne plany dotyczące melioracji zostaną na papierze, a zrealizowane zostaną te dotyczące budowania betonowych zbiorników na rzekach, co jest sprzeczne z planami Unii”, komentuje nasza rozmówczyni.
Co z Bałtykiem?
Podobnego zdania są aktywiści WWF. Marta Kalinowska, komentując Krajowy Plan Odbudowy zaznaczyła, że zapisy dotyczące Morza Bałtyckiego „nie skupiają się dostatecznie na ochronie różnorodności biologicznej”, co zdaniem ekspertki powinno być celem nadrzędnym, ponieważ jest to wymogiem Dyrektywy Ramowej w sprawie Strategii Morskiej.
„KPO powinien adresować także wyzwania związane z brakiem zrównoważonego rybołówstwa, odpadami morskimi, jak również niefunkcjonalnymi morskimi obszarami chronionymi oraz postępującą zmianą klimatu”, dodaje.
„Naszym problemem jest to, że KPO w bardzo niskim stopniu odnosi się do kwestii różnorodności biologicznej, a to jest jedna z kluczowych spraw w ramach unijnego Zielonego Ładu obok odniesienia się do wprowadzenia celów klimatycznych, które też nie są w tym dokumencie odpowiednio zarysowane. Krajowy Plan Odbudowy liczy niecałe 500 stron. W całym dokumencie słowo bioróżnorodność pojawia się 15 razy, przy czym w większości przypadków jest to jedynie zapewnienie, że pewne programy zgodnie z zasadą DNSH nie będą w znaczący sposób na nią wpływać”, zaznacza w rozmowie z EURACTIV.pl Marcin Kowalczyk z WWF.
„W jednym przypadku – w obszarze zajmującym się gospodarką wodną na terenach wiejskich – wspomina się o możliwości pozytywnego wpływu na różnorodność biologiczną, co jednak wymagałoby odpowiedniego potwierdzenia, czego sam dokument nie robi. Pozostałe przypadki dotyczą tego, że jest ona jednym z elementów Europejskiego Zielonego Ładu. Brakuje w dokumencie szerszego podejścia do ochrony różnorodności, zadbania o nią”, dodaje nasz rozmówca.
Bioróżnorodność w Planie Strategicznym dla Wspólnej Polityki Rolnej
Unijna reforma WPR po 2023 r. zakłada, ze każde państwo członkowskie przygotuje Plan Strategiczny dla WPR. Jak wygląda w nim kwestia bioróżnorodności?
Jerzy Plewa, ekspert TeamEurope, były szef dyrekcji generalnej ds. rolnictwa i obszarów wiejskich (DG AGRI) w Komisji Europejskiej, zaznacza w rozmowie z EURACTIV.pl, że „na tym etapie polski Plan Strategiczny jest bardzo ogólnikowy, nie zawiera tak zwanego montażu finansowego. Bez tego trudno go ocenić. Jeśli chodzi o bioróżnorodność – pozytywny element rzucający się w oczy, to przewidziane działania we wspieraniu pszczelarstwa i działania w zakresie ochrony pszczół, chociaż bez określonych środków. Natomiast jeśli chodzi o inne aspekty bioróżnorodności to ogólnikowo przedstawiono istniejące już interwencje dostępne w ramach programów rolno-środowiskowych, nowatorskich i konkretnych propozycji brak”.
„Novum, jeśli chodzi o politykę rolną stanowią ekoschematy, finansowane z I filaru. Wiadomo, że nawet od 20 do 30 proc. środków z pierwszego filaru powinno być przeznaczone właśnie na nie. Polska jest jedynym krajem w Unii, w którym w ostatnich latach następuje spadek powierzchni pod uprawami ekologicznymi i zmniejsza się liczba gospodarstw ekologicznych. Średnia unijna przekracza 8,5 proc., u nas wynosi nieco ponad 3 proc”.
„Jeżeli chodzi o bioróżnorodność w Polsce mamy regiony, w których sytuacja jest lepsza niż w niektórych krajach Europy. Mamy mniejsze gospodarstwa, bardziej wielofunkcyjne. Punkt startu w tym zakresie może być więc nawet lepszy. Przykładowo na terenie wschodnich Niemiec czy w rejonie Basenu Paryskiego nastąpiła wielka koncentracja i specjalizacja w produkcji rolniczej. To dla tych rejonów opracowano ekoschematy, których celem jest poprawa bioróżnorodności. Bardzo mocno w kierunku proekologicznym prowadzą działania również Czesi – ambitnie podchodzą do celów Zielonego Ładu, próbując wprowadzić niektóre działania np. dotyczące dobrostanu zwierząt, szybciej niż to ma miejsce w ramach przyjętych polityk”, dodaje rozmówca.
Krajowe Plany Odbudowy innych państw członkowskich
Rafał Rykowski (CEE Bankwatch Network, Polska Zielona Sieć) w rozmowie z EURACTIV.pl, komentując KPO państw regionu stwierdza, że „w Europie Środkowo-Wschodniej nie ma prawie w ogóle przedstawionych planów, które przyczyniłyby się do ochrony bioróżnorodności. Różnorodność biologiczna to kwestia przede wszystkim zmian w prawie. Problem polega na tym, że trudno byłoby znaleźć w tych planach jakąkolwiek propozycję jego zmiany czy inwestycji przyczyniającej się do ochrony różnorodności biologicznej. Jest to problem horyzontalny – właściwie we wszystkich planach Europy Środkowo-Wschodniej tego brakuje. Nie znalazła się w nich również propozycja Koalicji Ratujmy Rzeki. Czyli duży, narodowy plan renaturyzacji rzek i dolin, który przyczyniłby się do przeciwdziałania suszom i powodziom. Nic takiego nie zostało zaproponowane”.
„Co więcej, we wszystkich Planach Odbudowy brak jest odpowiedniego odniesienia do zasady DNSH. Według wytycznych Komisji Europejskiej wszystkie propozycje zmian, reformy i inwestycje powinny zawierać ocenę, jak dana propozycja wpłynie na różnorodność i czy nie wyrządzi poważnych szkód przyrodzie. Niestety, w większości planów w ogóle się do tego nie odnoszą lub traktują to jako abstrakcyjną regułę, zakładając, że wszystkie propozycje są z nią zgodne”, podkreśla ekspert.
Tymczasem – jak przypomina – wytyczne KE są dość jasne. „Każda propozycja powinna zawierać odniesienie czy jest zgodna z tą zasadą. Żadna propozycja, czy to w polskim, łotewskim, bułgarskim, czy czeskim planie nie posiada tej oceny”, dodaje nasz rozmówca.
Autor Martyna Kompała | EURACTIV.pl
Tekst: https://www.euractiv.pl/section/rolnictwowpr/news/bioroznorodnosc-kpo-fundusz-odbudowy-nextgenerationeu-krajowy-plan-odbudowy-wspolna-polityka-rolna-wwf-polska-zielona-siec-eea/