W połowie sierpnia nad Europą rozwinęła się kopuła gorąca. Gorące powietrze z Afryki rozlało się szerokim strumieniem, co widać w polu temperatury zarówno przy ziemi, jak i wysoko nad naszymi głowami. Na Bałkanach temperatura przekracza 40°C, a dopiero na wysokości około sześciu kilometrów spada do 0°C. Gorące masy powietrza dotarły nad Niemcy, gdzie temperatura osiągnęła nawet 37°C.
Od połowy miesiąca gorące powietrze wdziera się do Polski. Na wysokości ponad 1,5 kilometra, w szczytowych partiach Karkonoszy, odnotowujemy ponad 20°C. Wiele wskazuje na to, że druga połowa sierpnia będzie w Polsce bardzo gorąca, bo upał szybko nie odpuści. Meteorologiczny model GFS prognozuje, że 21 sierpnia temperatura na południowym wschodzie kraju wzrośnie do 36°C.
Zwrotnikowe masy powietrza szybko nie ustąpią znad Europy
Kopuła gorącego powietrza rozbudowywała się od Maroka i Hiszpanii, przez Włochy, Bałkany, po Polskę, Ukrainę i Finlandię. Aby wniknąć i rozbić ten gorący układ, potrzebna będzie wielka moc atlantyckich cyklonów tłoczących od zachodu masy polarnego powietrza. Model GFS wskazuje, że zwrotnikowe masy powietrza szybko nie ustąpią znad środkowej i wschodniej Europy, choć napierać będą na nie masy polarne, co poskutkuje burzami, lokalnie gwałtownymi. Klin gorąca przemieści się nieco na wschód, przez coraz mocniej rozbudowujące się wiry niżowe nad północnym Atlantykiem. Układy wyżowe znad wschodniej i południowo-wschodniej Europy będą nadal zaciągać gorące masy powietrza znad północnej Afryki i Bliskiego Wschodu. Prognozowane pole temperatury na wysokości 1,5 kilometra około 27 sierpnia wskazuje, że nad Polską możemy odnotować jeszcze 20°C, co przy ziemi może oznaczać 37°C. Model prognozuje taką temperaturę dla środkowo-wschodnich regionów Polski: Mazowsza, Podlasia, Lubelszczyzny i Podkarpacia. Najważniejszy jest fakt, że model GFS zakłada trwanie silnego klina gorąca w naszym rejonie Europy do końca miesiąca. Skala zjawiska jest imponująca, a fala ciepła może utrzymywać się z małymi przerwami do początków września.
W zachodniej części kraju nieco chłodniej
pogodę kształtować mają nieco chłodniejsze masy powietrza, stąd temperatura na Pomorzu, Ziemi Lubuskiej i Dolnym Śląsku oraz w Wielkopolsce rzadziej wzrastać ma do 30 st. C i wyżej w drugiej połowie sierpnia. Występujące okresami duże różnice temperatury między wschodem a zachodem Polski oznaczają, że nad krajem często formować się będą fronty atmosferyczne, strefy ścierania się bardzo różnych mas powietrza, co poskutkuje deszczem i burzami. Tym bardziej, że prognozowane wskaźniki burzowe na najbliższe 10 dni są imponujące. Choć fronty mogą w pewnych miejscach wysychać, a zjawiska wygasać, to jednak gwałtownej pogody wykluczyć nie można. Prognozowana skumulowana suma opadów na najbliższe 10 dni osiąga od 50 do 70 litrów na metr kwadratowy na południu i wschodzie kraju, co oznacza burze z opadami raczej rzędu 10-30 l/mkw. Ale po fali gorąca nad Niemcami, która właśnie wkracza do Polski, odnotowano w burzach opady nawet rzędu 70-90 litrów i powodzie błyskawiczne. Nas też to może spotkać.
Źródło: IMIGW, tvnmeteo.pl