W Zachodniopomorskiem pan Leszek Dydyna znany jest przede wszystkim jako właściciel części przeładunkowej Agro-Portu Darłowo. Jednak cała jego rodzina ma silne tradycje rolniczo-gospodarskie i od ponad 30 lat rozwija różne gałęzie swojego biznesu. Obecnie nad działalnością agro – czyli nad ok. 1000 ha ziemi – czuwa najstarszy syn, pan Piotr. To jego uwagę zwrócił innowacyjny kombajn X9-1000 od John Deere’a. Kombajn tego lata dołączył do parku maszynowego rodziny Dydynów, stając się już piątą maszyną kupioną od amerykańskiego lidera.
Sprawne cięcie i ziarna pod kontrolą
– Po pokazie pracy w polu byłem pod wielkim wrażeniem możliwości kombajnu. Jest niesamowicie wydajny (wydajność do 100 ton na godzinę), zapewnia czystość zbioru, obniża do minimum uszkodzenia ziaren (poniżej 1%), pozostawia równe, niskie ściernisko, a resztki są idealnie pocięte i rozrzucone. Inżynierowie John Deere’a błyskawicznie wyciągają wnioski, bo z X9 1000 panujemy naprawdę nad najdrobniejszymi szczegółami i nie musimy przejmować się stratami – ani zbioru, ani mocy samej maszyny – komentuje pan Piotr.
Każda operacja, jaką wykonuje kombajn jest zoptymalizowana.
– Spójrzmy na przykład na technikę podawania materiału. Gama przegubowych przyrządów żniwnych z aktywnymi taśmami transportującymi precyzyjnie kopiują profil gruntu, ograniczając straty ziarna. Dodatkowo taśmy pokrywają opatentowane przetłoczenia. Zatrzymują ziarna, np. rzepaku, zapobiegając ich staczaniu z pasa na pole. Dzięki temu nie potrzebujemy tradycyjnych dmuchaw powietrza, które nie dość, że zwiększają masę całej maszyny, to jeszcze jej zapotrzebowanie na moc. Przy wykorzystaniu tych technologii straty materiału są o 25% mniejsze w porównaniu ze standardowymi taśmami przyrządu żniwnego – opisuje Paweł Kamiński z John Deere.
Na uwagę zasługuje również system podwójnych noży zapewniający dwa cięcia na cykl pracy. Zbiór upraw przebiega znacznie szybciej. – Precyzja na polu przekłada się ostatecznie na niższe koszty uprawy roli – komentuje pan Leszek.
Maszyna do trudnych upraw
Siłą modeli z serii X9 jest przystosowanie do nawet najtrudniejszych warunków zbiorów na całym świecie. – Aktywna amortyzacja klepiska w obu rotorach, gama (lekkich!) klepisk do wyboru (np. z prętów o małej lub dużej średnicy czy klepiska o prętach okrągłych do zbioru kukurydzy), systemy kompensacji nierówności i nachyleń terenu, sprawne wychwytywanie największych kamieni – to tylko kilka innowacyjnych rozwiązań, dzięki którym maszyna spokojne zdaje egzamin w różnorodnych, wymagających warunkach – tłumaczy Paweł Kamiński z John Deere.
– Zafascynował mnie m.in. układ Active Terrain Adjustment™. Samoczynnie dostosowuje prędkość wentylatora i szczelinę na sitach do aktualnie zbieranej uprawy. Jak wiemy, rzepak jest szczególnie wrażliwy na zmiany prędkości wentylatora. System więc dostosuje najpierw ustawienia sit. To dlatego nie stracimy zbyt wiele ziarna i otrzymamy je czyste. Nieocenione udogodnienie, kiedy zależy nam na sprzedaży produktu najwyższej jakości – mówi pan Piotr.
Mocna, wielozadaniowa konstrukcja
Kiedy rolnik decyduje się na zakup tak zaawansowanego sprzętu jakim jest kombajn, oczekuje jednak jeszcze czegoś więcej niż precyzji i dobrego tempa zbioru. Maszyna powinna współpracować z różnymi przyrządami. – Model X9 z łatwością obsługuje 18-rzędowe, a nawet większe, przystawki do zbioru kukurydzy oraz przyrządy żniwne do zbioru roślin drobnonasiennych o szerokości 15 m i większych. Opcjonalny napęd o zmiennej prędkości obrotowej o mocy 260 kW (354 KM) dostarcza wystarczającą moc do obsługi nawet największych przyrządów żniwnych – komentuje Paweł Kamiński z John Deere.
– Zauważyliśmy też, że do X9 łatwo podłącza się przyrząd żniwny. Podnoszenie lub opuszczanie go na wózek transportowy nie jest kłopotem nawet na nierównym terenie. W ogóle muszę powiedzieć, że maszyna jest bardzo zwrotna. Przy zamocowanym szerokim przyrządzie żniwnym osiąga prędkość do 20 km/h! A w razie konieczności mogę ją błyskawicznie zatrzymać przy użyciu sprzęgła w przekładni napędu głównego – opowiada pan Piotr.
Wszystko zaczyna się w kabinie
Wiele udogodnień w kabinie jest już dobrze znanych użytkownikom innych maszyn John Deere’a, np. spersonalizowany układ sterowania (czyli dźwignia CommandPRO™), intuicyjne ekrany dotykowe, liczne źródła zasilania, praktyczna lodówka, ergonomiczne, profesjonalne siedzisko. – X9 to jednak pierwszy kombajn z funkcją masażu w fotelu operatora. Zmniejszenie napięcia mięśni pozwala operatorowi spędzić dzień roboczy w maksymalnym komforcie – podkreśla Paweł Kamiński z John Deere.
– Wielogodzinna praca w inteligentnie zaprojektowanej, nowoczesnej kabinie to przyjemność. Taka przestrzeń pozwala nam, operatorom, zachować czujność przez cały dzień. Możemy skupić się na podejmowaniu ważnych decyzji, a nie doskwierającym hałasie, upale czy bólu pleców – komentuje pan Piotr.
Zakup kombajnu był dla rodziny Dydynów sporym wydarzeniem. – Spędziliśmy parę dobrych godzin na rozmowie z dealerem Agro-Sieć Maszyny – przyznaje pan Leszek – Nabycie tak zaawansowanego sprzętu wymaga dokładnej analizy każdego aspektu. Jednak maszyny John Deere’a kupujemy od 1996 roku, więc jestem przekonany o słuszności tej inwestycji – podsumowuje.
Źródło i fot.: John Deere