Na stacjach paliw na półmetku wakacji sytuacja cenowa jest stabilna. Tanieje jedynie olej napędowy, a na ubiegłotygodniowych poziomach pozostają notowania benzyn i autogazu. Przełom lipca i sierpnia też nie zapowiada dużych zmian, choć możliwe są jeszcze niewielkie spadkowe korekty.
Kierunek lipcowych zmian cen na stacjach mógł być pozytywnym zaskoczeniem dla kierowców. Tankowanie jest obecnie o kilka groszy tańsze niż na koniec czerwca. Ceny paliw tylko nieznacznie różnią się też od tych notowanych rok temu, kiedy w połowie wakacji benzyna 95-oktanowa kosztowała 6,54 zł/l a diesel 6,34 zł/l.
Rynek hurtowy z nieznaczną obniżką
W cennikach publikowanych na stronach internetowych rafinerii w mijającym tygodniu nie notowaliśmy dużych zmian. Spadek cen ropy naftowej był w dużej mierze równoważony przez osłabienie złotówki, co przełożyło się na ograniczoną zmienność. Benzyna 95-oktanowa kosztuje aktualnie średnio 4 935,40 zł/metr sześcienny i jest o 43 złote tańsza niż w ubiegły piątek. Olej napędowy w tym samym okresie potaniał o 19 złotych i dzisiejsza cena tego paliwa to 4 962,80 zł/metr sześcienny.
Na stacjach tanieje tylko diesel
Detaliczne notowania benzyn i autogazu utrzymały się na poziomie z ubiegłego tygodnia. Nieznaczna przecena z rynku hurtowego została wykorzystana przez właścicieli stacji do poprawy nie najwyższych marż. Za tankowanie 95-oktanowej benzyny płacimy średnio 6,39 zł/l a autogaz od początku lipca niezmiennie kosztuje 2,69 zł/l. Obniżkę odnotowaliśmy jedynie w przypadku oleju napędowego, którego średnia cena po 3-groszowym spadku wynosi aktualnie 6,40 zł/l.
Nasza prognoza dla detalicznego rynku paliw na przełom lipca i sierpnia zakłada dalszą stabilizację cen. Przewidywane przedziały cenowe dla poszczególnych gatunków paliw to: 6,32-6,41 zł/l dla 95-oktanowej benzyny, dla diesla 6,32-6,43 zł/l a dla autogazu 2,67-2,74 zł/l.
Skąd przecena surowca?
Przez większą część mijającego tygodnia surowiec taniał, a argumentem na rzecz mocnych spadków były przede wszystkim słabe dane z gospodarki Chin, a także wizja zawieszenia broni w Strefie Gazy, która mogłaby wpłynąć na ograniczenie „premii ryzyka” w cenie surowca i poprawić bezpieczeństwo żeglugi m.in. w rejonie Morza Czerwonego. Odnośnie sytuacji w Chinach analitycy ANZ Research podsumowali wczoraj słabsze niż oczekiwano zapotrzebowanie chińskiej gospodarki na ropę, W czerwcu popyt spadł tam o 8,1 proc. do poziomu 13,66 mln baryłek dziennie.
Wiele emocji wiązało się także w ostatnich dniach ze zmianą sytuacji politycznej w USA – wycofanie kandydata Demokratów i urzędującego prezydenta Joego Bidena z wyścigu o kolejną kadencję w Białym Domu nie spowodowało jednak zawirowań na rynku surowcowym. Warto jednak w tym kontekście przywołać najnowszą prognozę Goldman Sachs. Bank zasugerował, że przyszły prezydent Stanów Zjednoczonych będzie dysponował jedynie ograniczonymi możliwościami zwiększenia krajowej produkcji ropy naftowej w 2025 roku. Dodatkowym problemem jest też niski poziom rezerw strategicznych. Analitycy Goldman Sachs w kolejnym roku oczekują ceny ropy Brent z przedziału od 75 do 90 USD za baryłkę oraz zbilansowanie podaży i popytu na ropę.
W nowym tygodniu (1 sierpnia) spotka się także komitet monitorujący OPEC+ (JMMC), który jednak według wcześniejszych sugestii, nie będzie dostosowywał polityki produkcyjnej krajów objętych umową. Spotkanie będzie mieć jedynie charakter informacyjny na temat stanu rynku światowego. Analitycy nie zakładali daleko idących zmian w polityce powolnego zwiększania wydobycia przez kraje Organizacji – a całość procesu na razie zaplanowana jest do września przyszłego roku.
Źródło: Grzegorz Maziak, dr Jakub Bogucki, e-petrol.pl