Pierwsze pieniądze przyznane z UE na realizację Krajowego Planu Odbudowy są już w Polsce, poinformowała wczoraj minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. Zastrzegła jednak, że „są one powiązane z konkretnymi reformami”.
Z radością informuję, że do Polski właśnie wpłynęło pięć miliardów euro z programu RePowerEU (unijny program przeznaczony na odchodzenie od rosyjskich paliw kopalnych i inwestycje w zielone technologie) będącego częścią KPO” — napisała wczoraj (28 grudnia) Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.
Pierwszy europejski przelew już na koncie Państwa Polskiego! Ponad 20 miliardów PLN!
Podkreśliła przy tym, że pieniądze te trafią na inwestycje „w tanią, zieloną energię dla polskich obywateli”.
Na pierwszą wpłatę z KPO zareagował również premier Donald Tusk.
– Pierwszy europejski przelew już na koncie Państwa Polskiego! Ponad 20 miliardów PLN! — napisał w mediach społecznościowych.
– Załatwione, tak jak obiecałem — dodał.
Odpowiedział mu były szef rządu Mateusz Morawiecki.
– Ciekaw jestem, co Pan w tej sprawie załatwił? Bo wniosek złożył mój rząd, a decyzję o wypłacie Rada UE zatwierdziła ósmego grudnia, czyli zanim Pan został Premierem… — głosi jego wpis na platformie X (dawny Twitter)
Natomiast były szef resortu funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda już wcześniej (po zapowiedzi uruchomienia tej zaliczki) ocenił, że to nic nowego.
– To po prostu realizacja tego, co przygotował rząd PiS — podkreślał już w połowie grudnia.
Jednak choć poprzedni rząd wielokrotnie zapowiadał wysłanie wniosku o wypłatę przewidzianych dla Polski kwot, to nigdy tej zapowiedzi nie zrealizował. Tymczasem inwestowanie środków z KPO miało zacząć się w 2022 r. i równolegle miały się rozpocząć powiązane z nimi reformy.
Ponadto realizacja tego programu przewidziana jest tylko do 2026 r., co znacząco utrudnia wykorzystanie pełnej kwoty.
— Będziemy musieli te reformy robić w krótszym okresie czasu, niż zakładano — powiedziała wczoraj Pełczyńska-Nałęcz.
Pieniądze na OZE, zeroemisyjny transport, sieci energetyczne
Ministra Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała na wczorajszej konferencji prasowej, że te pierwsze pieniądze zostaną przeznaczone na inwestycje w OZE, zeroemisyjny transport i w sieci energetyczne zwłaszcza na obszarach wiejskich i małomiejskich.
— Dzięki temu obywatele, którzy będą chcieli mieć pompy ciepła czy też instalacje fotowoltaiczne, czyli w praktyce będą realizować ideę demokratycznej energetyki, będą mogli bez przeszkód podłączyć się do zmodernizowanych sieci energetycznych — powiedziała dziennikarzom ministra.
Wniosek o dodatkowe środki z pożyczki w ramach rewizji KPO, przewidziane w programie RePowerEU, Polska złożyła już w marcu. Natomiast formalny wniosek o te zmiany ówczesny minister funduszy i polityki regionalnej złożył w sierpniu.
Pod koniec listopada KE pozytywnie zaopiniowała polskie propozycje zmian w KPO i nowego rozdziału REPowerEU, a 8 grudnia ministrowie finansów wszystkich państw członkowskich UE w ramach Rady UE ds. gospodarczych i finansowych (ECOFIN) formalnie je zatwierdzili. Następnie Polska i KE podpisały zmienione umowy na część grantową i pożyczkową, co umożliwiło przekazanie Polsce należnej zaliczki.
Ta suma, inaczej niż pozostała kwota z KPO, nie zależy jednak od realizacji kamieni milowych. Nie ma też związku z wnioskiem, jaki w połowie grudnia złożył nowy polski rząd. Ten bowiem przewiduje nieco wyższą kwotę — około siedmiu miliardów euro już z „właściwego” KPO. Przyznanie tej kwoty wymaga jednak spełnienia tzw. kamieni milowych dotyczących w przypadku Polski głównie naprawy wymiaru sprawiedliwości.
Niemal 60 mld euro z całego programu odbudowy
KPO to program, na realizację którego Polska ma otrzymać 59,82 mld euro (261,4 mld zł), w tym 25,28 mld euro (110,4 mld zł) w postaci dotacji i 34,5 mld euro (151 mld zł) w formie preferencyjnych pożyczek.
– Większość tych środków będzie inwestowana w formie instrumentów finansowych, co umożliwi realizację projektów po 2026 r., nawet przez kolejne 30 lat — podkreśla resort w wydanym wczoraj komunikacie.
Autor Barbara Bodalska | EURACTIV.pl