Liczba środków ochrony roślin dopuszczonych w Polsce do stosowania w gospodarstwach ekologicznych już niedługo przekroczy 100. A pod koniec roku powinno ich być ok. 120. Pod tym względem na tle krajów UE wypadamy nieco gorzej, bo tam zarejestrowanych jest sporo generyków.
Liczba zarejestrowanych środków ochrony roślin, które mogą być stosowane w rolnictwie ekologicznym w Polsce wynosi obecnie 92 środki. Prawie połowa z nich to fungicydy (42). Sporą grupę stanowią także insektycydy (21). Ale lista ta się wydłuża: kolejne 8 preparatów lada dzień zostanie dopuszczonych do sprzedaży. Resort rolnictwa chce wspierać rolnictwo ekologiczne, dlatego jest szansa, że do końca 2019 roku przybędzie aż 26 nowych środków.
– Mamy nadzieję, że zarejestrujemy w sumie 26 środków. Do tej pory było ich 18, a jeszcze 8 – mówiąc już kolokwialnie – czeka w kolejce. Tym, co jest bardzo istotne, jest to, że została odnowiona miedź. To jest ważna informacja dla rolnictwa ekologicznego – mówiła dyrektor departamentu MRiRW Nina Dobrzyńska podczas posiedzenia sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.
Rolnictwo ekologiczne a ochrona. Jak to wygląda w innych państwach unijnych?
Najwięcej środków ochrony roślin do stosowania w rolnictwie ekologicznym dopuścili Niemcy. To aż 250 preparatów. Niewiele mniej, bo 225 zarejestrowali Francuzi. W Belgii jest to 137 środków, w Szwecji – 52, a w Chorwacji – 47.
– U nas także jest tych środków dużo, ale zawsze może być więcej. Pamiętajmy jednak, że w innych państwach jest bardzo dużo generyków. Substancje, które UE dopuszcza dla rolnictwa ekologicznego, my generalnie wyczerpujemy. Mogą być tutaj nawet zastosowania chemiczne. Dotyczy to lambda-cyhalotryny i deltametryny jako pułapek do łapania szkodników, bo jest tylko takie zastosowanie. Tego w Polsce nie ma, a być może by się przydało – mówił obecny na posiedzeniu dyrektor Instytutu Ochrony Roślin prof. Marek Mrówczyński.
Zdaniem profesora ważną rolę w tworzeniu listy środków dopuszczonych w uprawach ekologicznych pełnią sami rolnicy.
– Jeżeli chodzi o rejestrację czy tzw. generyki, to w Polsce ich jest mało. Może być więcej, ale to producenci upraw ekologicznych powinni wymuszać na producentach środków ochrony roślin zgłaszanie preparatów do rejestracji – mówił profesor.
– My też w tej sprawie nie pozostajemy pasywni jako ministerstwo, ponieważ spotykamy się z producentami środków ochrony roślin i zachęcamy do tego, żeby zgłaszali te nowe substancje. Myślę, że sporą zachętą jest różnica w opłacie za przeprowadzenie procedury rejestracyjnej dla substancji, które mogą być stosowane w rolnictwie ekologicznym. To jest kwota 500 zł. Dla pozostałych to jest ponad 8 tys. zł – dodała Dobrzyńska.
Profesor zwrócił także uwagę na rolę odmian odpornych na choroby w uprawach ekologicznych.
– Chodzi o to, żeby uprawiać odmiany, które są przydatne dla rolnictwa ekologicznego. Można wtedy ograniczyć chemizację poprzez odmiany tolerancyjne i odporne na choroby – mówił profesor.
W Polsce jest obecnie 25 tysięcy gospodarstw ekologicznych.
Kamila Szałaj