Sąd w Radomiu zwrócił prokuraturze głośną przed kilku laty sprawę fałszowania mięsa wołowego mieszanego z koniną, które trafiało do odbiorców za granicą. Właściciel ubojni chce się dobrowolnie poddać się karze. W środę sąd uznał jednak, że wniosek prokuratury wymaga korekty.
W ocenie sądu wniosek przygotowany przez prokuraturę zawiera błędy w opisie czynów zarzucanych podejrzanemu. Wątpliwości sądu wzbudziła także ich kwalifikacja. Według sądu wniosek powinien być napisany od nowa. W ubojni działającej w okolicy Przysuchy (Mazowieckie) mieszano mięso wołowe z lepiej wyglądającą koniną. 51-letni właściciel chciał w ten sposób ukryć gorszą jakość wołowiny i otrzymać za mięso lepszą cenę.
Sfałszowany towar – jako czysta wołowina – trafiał do odbiorców w Polsce, a następnie w innych krajach europejskich. W 2013 r. jakość i skład mięsa zakwestionował kontrahent z Niemiec. Badanie wykazało obecność końskiego DNA w rzekomej wołowinie. Odbiorca odesłał partię mięsa do pośredników, którzy poinformowali inspektorat weterynaryjny i prokuraturę.
Redakcja AgroNews, fot. flickr.com/Kyle Brammer
Źródło: Kurier PAP