W nadchodzącym tygodniu na polskich stacjach można spodziewać się obniżek – ta tendencja dotyczyć będzie wszystkich typów paliw, łącznie z wyjątkowo drogim olejem napędowym.
Marże operatorów stacji „bronią się” – nawet w przypadku diesla, dla którego mimo cenowych zwyżek były margnalne, obecnie można mówić o realnym zarobku. A mimo to udaje się obniżyć ceny na stacjach, co jest powiązane z wyraźnymi spadkami w hurcie. Na te zaś wpływ mają ceny na rynkach europejskich, gdzie dominują obawy o globalną recesję i osłabienie popytu na paliwa silnikowe.
Rafinerie obniżyły ceny
W porównaniu z ubiegłym weekendem średnia cena benzyny 95-oktanowej obniżyła się w hurcie o 79 zł do poziomu 5725 zł za metr sześc. W przypadku benzyny Pb98 zmiana jest jeszcze większa i wynosi 94 zł/m sześc. Średnia cena tego paliwa wynosi obecnie 6291 zł/m sześc. Olej napędowy także tanieje – jego dzisiejsza cena 6785 zł za metr sześc. jest o 67 zł niższa, niż średnia w ostatnią sobotę. Jeśli chodzi o olej opałowy, paliwo to kosztuje aktualnie 5613 zł/m sześc., a więc mamy ruch w dół wynoszący 74 zł w stosunku do cen z minionego weekendu.
Wyraźne zmiany w dół w detalu
W okresie między 12 i 18 września spodziewamy się obniżenia cen wszystkich typów paliw. Benzyna 98-oktanowa może kosztować 7,19-7,32 zł za litr, a najpopularniejsze paliwo dla aut osobowych, czyli benzyna Pb95, będzie znajdować się w cenowym przedziale 6,39-6,51 zł/l. Drożejący ostatnio wyraźnie diesel także obniży swoją cenę, a prognozy e-petrol.pl na kolejny tydzień to 7,49-7,62 zł/l. Z tendencji nie wyłamie się także autogaz, który może kosztować 3,09-3,18 zł/l.
Ropa naftowa najtańsza od stycznia
W mijającym tygodniu notowania ropy Brent spadły poniżej 90 dolarów i znalazły się na najniższym poziomie od stycznia tego roku. Inwestorzy coraz bardziej obawiają się, że spowolnienie gospodarki odbije się negatywnie na konsumpcji paliw naftowych. Lokalne minima notowania surowca na giełdzie naftowej w Londynie ustanowiły w czwartek na poziomie 87,24 USD/bbl. W piątkowe przedpołudnie ropa powoli odrabia straty i jej cena powraca ponad 90 dolarów.
Podjęta w tym tygodniu przez OPEC+ decyzja o zmniejszeniu październikowych limitów wydobycia o 100 tys. baryłek, nie wystarczyła do zatrzymania przeceny na rynku naftowym. Ten ruch ze strony producenckiej grupy ma jedynie symboliczny charakter i nie wpłynie na poziom realnych dostaw, bo wydobycie i tak od dłuższego czasu jest dużo niższe niż obowiązujące limity.
W tej sytuacji uwaga inwestorów skoncentrowała się na perspektywach dla popytu na produkty naftowe. Te nie wyglądają zbyt optymistycznie, m.in. ze względu na podnoszone w ramach walki z inflacją stopy procentowe na świecie czy nowe ogniska koronawirusa w Chinach, które cały czas utrzymują politykę zerowej tolerancji dla koronawirusa i lockdownem objętych jest już w nich ponad 60 milionów obywateli, choć sezon jesiennych zachorowań jeszcze się nawet na dobre nie zaczął. Dlatego ogłoszona w ostatnich dniach przez Saudi Aramco obniżka cen dla klientów z Azji dała impuls do przyspieszenia przeceny na giełdach naftowych, bo została odczytana jako potwierdzenie słabości popytu w tym regionie.
Oprac. dr Jakub Bogucki, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl