Nowe strategie UE: O połowę mniej pestycydów, trzy razy więcej gruntu na rolnictwo ekologiczne

Odbudowa różnorodności przyrody oraz zmiana europejskiego sposobu produkcji, dystrybucji i konsumpcji żywności na bardziej ekologiczny – oto cele opublikowanych 20 maja przez Komisję Europejską strategii różnorodności biologicznej i  „Od pola do stołu”.

Celem Europejskiego Zielonego Ładu – głównego priorytetu kierowanej przez Ursulę von der Leyen Komisji Europejskiej –  jest takie przekształcenie unijnej gospodarki, aby do 2050 r. Europa stała się pierwszym neutralnym klimatycznie kontynentem. Osiągnięciu tego ambitnego zamierzenia służy cały pakiet podjętych przez Komisję działań. Wczoraj (20 maja) – po spowodowanym pandemią COVID-19 kilkutygodniowym poślizgu – opublikowano szczegóły dwóch ważnych strategii: różnorodności biologicznej i „Od pola do stołu”. Jak podkreślił prezentujący strategie wiceprzewodniczący Komisji Frans Timmermans, stanowią one również „centralny element unijnego planu odbudowy”.

Powrót natury do naszego życia, 10% lądów i mórz „ściśle chronionych”

Opublikowany w maju ubiegłym roku raport ONZ ujawnił, że obecnie około 1 miliona gatunków jest zagrożonych wyginięciem, co może mieć katastrofalny wpływ na ludzkość, w tym na niestabilność klimatu i niedobory słodkiej wody.  A pandemia COVID-19, uświadamiając ludziom jeszcze głębiej powiązanie między własnym zdrowiem a zdrowiem ekosystemów, sprawiła, że potrzeba ochrony i odbudowy przyrody stała się teraz jeszcze pilniejsza.

Poprzez nową strategię bioróżnorodności na 2030 rok Unia Europejska chce zatem zahamować niekorzystne procesy w przyrodzie (takie jak zmiany w wykorzystaniu lądów i mórz, nadmierna ich eksploatacja, zmiany klimatyczne czy zanieczyszczenie), wprowadzając zestaw prawnie wiążących „unijnych celów odbudowy przyrody”. Dzięki nim przywrócone mają zostać „zdrowe i odporne ekosystemy”.

Jednym z celów strategii ma być również przywracanie uważanych za najbogatsze w różnorodność biologiczną starych i pierwotnych lasów, które jednocześnie „usuwają dwutlenek węgla z atmosfery”. Kluczowe znaczenie ma mieć tu „określenie, mapowanie, monitorowanie i ścisła ochrona wszystkich pozostałych lasów pierwotnych i pierwotnie rosnących w UE”. W świetle nowego planu co najmniej 30 proc. terenów lądowych oraz 30 proc. obszarów morskich w UE powinno być chronione (to o 4 proc. więcej dla lądu i 19 proc. dla obszarów morskich w porównaniu z obecnym stanem), zaś jedna trzecia tego obszaru – czyli co najmniej 10% lądów i mórz powinno być „ściśle chronionych”.

Zdaniem Komisji, kluczową kwestią niezbędną do skutecznej realizacji nowej strategii jest egzekwowanie stosowania nowych zasad i celów. Polityka różnorodności biologicznej jest zbyt często ignorowana przez państwa członkowskie próbujące obchodzić unijne przepisy, uważa unijny komisarz ds. środowiska Virginijus Sinkevičius.

„Bardzo poważnie traktujemy naruszenia”, zapowiada Sinkevičius i dodaje, że nie zawahałby się wszcząć postępowania sądowego przeciwko krajom nie realizującym uzgodnionych celów.

Ochrona różnorodności przyrody to także imperatyw ekonomiczny

Sinkevičius twierdzi również, że „zbyt długo różnorodność biologiczna była wiązana z zielonym romantyzmem”, tymczasem jej ochrona jest również ekonomicznym imperatywem. W świetle ostatnich badań Światowego Forum Ekonomicznego „prawie połowa globalnego PKB – czyli około 40 bln euro – zależy od natury i świadczonych przez nią usług”.

Sektory, które najbardziej mogą ucierpieć w wyniku utraty różnorodności biologicznej to budownictwo, rolnictwo oraz przemysł spożywczy i napojów, które „są w dużym stopniu zależne od przyrody i razem generują w gospodarce blisko 7,3 bln euro”.

O połowę mniej pestycydów, trzy razy więcej gruntu na rolnictwo ekologiczne

Równe ambitne cele ma strategia „Od pola od stołu”. Składa się ona z 27 działań, dzięki którym europejski system żywnościowy ma stać się globalnym standardem zrównoważonego rozwoju. Celem nowej polityki żywnościowej UE ma być stworzenie „solidnego i odpornego systemu produkcji i dystrybucji żywności, który będzie mógł działać w każdych okolicznościach i będzie zdolny zapewnić dostęp do wystarczających zasobów żywności po przystępnej cenie”.

Zdaniem unijnej komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Stelli Kyriakides, po pandemii COVID-19 potrzeba takiego systemu stała się jeszcze bardziej dominująca.

W ramach strategii Komisja zaproponowała ograniczenie do 2030 roku stosowania pestycydów o 50 proc., stosowania nawozów o 20 proc. i  stosowania antybiotyków w rolnictwie o 50 proc. (w porównaniu z poziomem obecnym). Zamierza również przeznaczyć 25 proc. gruntów rolnych w UE na rolnictwo ekologiczne, co jest trzykrotnym wzrostem w porównaniu ze stanem obecnym.

Komisja planuje również zająć się brakami oraz marnotrawstwem żywności, nasileniem walki z oszustwami żywnościowymi, wzmocnieniem unijnych przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt , a także zapewnieniem jasnych informacji umożliwiających konsumentom dokonywanie zdrowych wyborów dzięki obowiązkowemu w całej UE etykietowaniu żywności.

„Nasze cele są ambitne, ale realistyczne”, powiedziała Kyriakides. Warto podkreślić, że w przypadku tej strategii zakładane cele stanowią wizję i nie mają obecnie zakotwiczenia w unijnym prawodawstwie. Z czasem jednak te „aspiracje” mają być opracowywane i przekładane na szczegółowe cele legislacyjne z uwzględnieniem indywidualnej sytuacji wyjściowej każdego państwa członkowskiego.

Janusz Wojciechowski: strategie Komisji korzystne dla polskich rolników

Podczas gdy strategie prezentowali Timmermans, Sinkevičius i Kyriakides, na scenie zabrakło polskiego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego. 

W udzielonym dzisiaj (21 maja) wywiadzie dla PAP komentując opublikowane strategie stwierdził zaś, że zmiany zaproponowane przez Komisję będą korzystne dla polskich rolników – bardziej niż dla krajów z systemami rolniczymi opartymi na dużej i intensywnej produkcji przemysłowej.

Koszty strategii „od pola do stołu” poniosą wszyscy – rolnicy i konsumenci

„To na pewno będzie duży wysiłek. Jednak dla takich krajów jak Polska, które są oparte przede wszystkim na małych gospodarstwach rodzinnych, to jest szansa. Zwrot w kierunku rolnictwa ekologicznego, w kierunku bardziej zrównoważonej produkcji to możliwości, które można wykorzystać” – mówi Wojciechowski.

Podkreślił również istotność zmian zaproponowanych przez jego resort, zwłaszcza obowiązku nieustannego monitoringu realizacji strategii bioróżnorodności: „Jeśli by się okazało, że wyłączenie spod produkcji 10 proc. ziemi na ochronę krajobrazu, czy przekształcanie 25 proc. obszarów rolnych w obszary ekologiczne zagrażałoby funkcjonowaniu rolnictwa europejskiego, to te cele musiałyby być zmodyfikowane.”

Greenpeace: piękne słowa to za mało

Optymizmu Wojciechowskiego nie podziela polski Greenpeace.  „Piękne słowa to za mało, by zawrócić nas znad przepaści (…). Potrzebujemy radykalnego zwrotu.” – komentuje przedstawione strategie w zamieszczonej na swojej stronie informacji prasowej. Greenpeace zarzuca strategii rolniczej brak propozycji działań zmierzających do ograniczenia nadprodukcji mięsa (mimo zauważenia szkodliwości tej nadprodukcji), a  strategii biologicznej różnorodności – brak konkretnego mechanizmu mogącego doprowadzić do wcielenia szeregu proponowanych, dobrych dla przyrody zmian (np. ochrony lasów, zalesiania, owadów zapylających, renaturalizacji rzek i ochrony ekosystemów morskich) w życie.

„Niestety okazało się, że po raz kolejny wielkie interesy są ważniejsze od naszej wspólnej przyszłości. Propozycja Komisji  nie zawiera wystarczająco ambitnych celów ani mechanizmów, które mogłyby powstrzymać destrukcyjną ekspansję ferm przemysłowych i odpowiednio wspierać małe, rodzinne i ekologiczne gospodarstwa rolne. Zamiast strategii „Od pola do stołu” dostaliśmy strategię „Od niszczenia środowiska do kieszeni potentatów” – mówi Dominika Sokołowska, koordynatorka kampanii rolniczej w Greenpeace.

Susza i pandemia to tylko dwa przykłady na to, że w dziedzinie samobójczej eksploatacji przyrody dotarliśmy do ściany– argumentuje z kolei Marta Grundland, kampanierka leśna.normalność, jaką znamy sprzed pandemii oznacza kryzys! Kryzys klimatyczny, kryzys różnorodności biologicznej, kryzys globalnych nierówności. Dlatego potrzebujemy zbudować zielony dobrobyt, w którego centrum będzie nie wzrost gospodarczy i nadkonsumpcja, a zdrowie i bezpieczeństwo ludzi, przyrody i całej planety. Dokumenty zaproponowane dzisiaj przez Komisję Europejską to zdecydowanie za mało”.

Źródło: Autor Mariola Jurczyk | EURACTIV.pl

Agata Molenda
Agata Molendahttps://agronews.com.pl
Redaktor portalu agronews.com.pl. Email: a.molenda@agronews.com.pl

Zostaw komentarz

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Uwaga! Pierwsze ognisko choroby niebieskiego języka w Polsce

Powiatowy Lekarz Weterynarii w Wołowie informuje, że w dniu 19 listopada 2024 r. na podstawie wyników badań otrzymanych z Państwowego Instytutu Weterynarii w Puławach, stwierdzono wystąpienie...
13,428FaniLubię
7,105ObserwującyObserwuj
3,946ObserwującyObserwuj
8,520SubskrybującySubskrybuj
Verified by ExactMetrics