Olej palmowy nie dla Francuzów. Tamtejsze firmy wycofują się z używania tego surowca w produkcji żywności – informuje Redakcja Rolna TVP.
To efekt nacisków organizacji ekologicznych, które od jakiegoś czasu prowadzą kampanię, która ma uświadomić konsumentów, że olej palmowy, choć tani, prowadzi do wyniszczenia azjatyckich lasów tropikalnych. W zeszłym miesiącu opublikowano raport, który udowadnia, że duży popyt na olej palmowy prowadzi do stopniowego wyniszczania lasów deszczowych. Drzewa są ścinane, a z ich pędów powstaje surowiec eksportowany na cały świat. Francuskie media szybko podchwyciły temat i rozpętała się prawdziwa burza. Okazało się, że większość producentów żywności dodaje ten olej do produktów, bo jest tani. Ale czy zdrowy?
Według badań niekoniecznie, bo zawiera związki, które mogą prowadzić do problemów z sercem i podwyższenia poziomu cholesterolu. Nie wiadomo, który argument przeważył, ale największe sieci handlowe jedna po drugiej zaczęły informować o wycofywaniu produktów zawierających olej palmowy. Tyle, że nie wszyscy eksperci popierają takie działania.
Olej palmowy trzeba będzie czymś zastąpić. Firmy będą poszukiwały innych olejów roślinnych, wyprodukowanych lokalnie. Problem w tym, że zwiększenie areału upraw roślin oleistych może być równie zgubne dla środowiska, co wycinka palm. Ilość pestycydów konieczna do uprawy rzepaku czy słoneczników jest tak duża, że zatrucia gleb, a w konsekwencji ludzi trudno będzie uniknąć. Czy jest jakieś wyjście z sytuacji? Część firm nie rezygnuje z zakupu oleju planowego, ale podpisuje kontrakty z dostawcami, którzy prowadzą tak zwaną zrównoważoną produkcję – nieekspansywną, nie dopuszczającą do wyniszczenia lasów.
Źródło: Anna Katner, Redakcja Rolna TVP, www.tvp.pl/rolna, fot. sxc.hu